Ryzykowny brak pośpiechu

Sprawozdania finansowe banków za 2005 r. mają być zgodne z wytycznymi Komitetu Bazylejskiego - BASEL II. Trzy lata to wbrew pozorom niewiele na rozpoznanie nowej, ogromnej dziedziny wiedzy, jaką jest wycena ryzyka, a tym bardziej poprawne wdrożenie systemów informatycznych, choćby częściowo automatyzujących ten trudny proces.

Sprawozdania finansowe banków za 2005 r. mają być zgodne z wytycznymi Komitetu Bazylejskiego - BASEL II. Trzy lata to wbrew pozorom niewiele na rozpoznanie nowej, ogromnej dziedziny wiedzy, jaką jest wycena ryzyka, a tym bardziej poprawne wdrożenie systemów informatycznych, choćby częściowo automatyzujących ten trudny proces.

Analiza, a zwłaszcza wycena ryzyka to dla banków stosunkowo nowa dziedzina wiedzy. Ryzyka nie zawężonego do wyrażonej punktami scoringowymi zdolności Kowalskiego do spłaty kredytu wraz z odsetkami, lecz rozumianego znacznie szerzej. Liczba rodzajów ryzyka, jakim podlega bank, jest bowiem ogromna i brak systemowego podejścia do tego problemu powoduje powstawanie sporych kosztów - zwłaszcza w porównaniu z doświadczonymi w tej dziedzinie instytucjami z USA.

Polskie banki skupione na rozwiązywaniu problemów organizacyjnych i wdrażaniu scentralizowanych systemów transakcyjnych wiedzą już, że zaniedbały jedną z ważnych dziedzin. Stracony czas przyjdzie im wkrótce nadrobić, i to w tempie ekspresowym.

Choć do wejścia w życie uzgodnień Komitetu Bazylejskiego, znanych pod nazwą BASEL II, pozostały jeszcze trzy lata, czasu jest tak naprawdę bardzo mało. Nadrobić trzeba bowiem praktycznie wszystko: edukację, rozwój koncepcji i metodologii oraz wdrożenie odpowiednich narzędzi informatycznych.

Ryzyko ryzyku nierówne

Banki to instytucje zaufania publicznego i ograniczanie przez nie wszelkiego ryzyka w celu ochrony interesów depozytariuszy wydaje się poza dyskusją. Jednocześnie banki są firmami komercyjnymi kierującymi się wypracowywaniem zysku, co niejednokrotnie stoi w sprzeczności z zasadą ograniczania ryzyka. Aby zabezpieczyć depozytariuszy przed ambicjami zarządów i akcjonariuszy, instytucje nadzoru bankowego nakładają na banki formalne wymogi dotyczące zarządzania ryzykiem w postaci rezerw obowiązkowych, rezerw celowych na pokrycie strat wynikających np. z tytułu nieściągalnych należności, ograniczeń w zaangażowaniu kapitału w jeden podmiot i pojedynczą transakcję, procedur weryfikacji wiarygodności klientów itp.

Większość tych ograniczeń jest związana z ryzykiem kredytowym, tymczasem udzielanie kredytów dawno już przestało być jedynym przedmiotem działalności banków. Działając na rynku pieniężnym, walutowym czy rynku instrumentów pochodnych, które zapewniają najlepszy zwrot z inwestycji, banki biorą na siebie również spore ryzyko. Równolegle rośnie też znaczenie rodzajów ryzyka tylko pośrednio związanych z działalnością stricte bankową, np. zmiany wartości zakupionego lub przejętego majątku, oraz całym obszarem ryzyka operacyjnego, dotyczącego m.in. informatyki, procedur, katastrof itp. Choć te rodzaje ryzyka są realne, jeszcze do niedawna żadne z nich nie było brane pod uwagę w kontekście tworzenia rezerw czy legitymowania się odpowiednią wielkością funduszy własnych.

Wątpliwości budzą dotychczasowe metody wyceny ryzyka kredytowego. Udzielenie kredytu jednemu podmiotowi na dużą kwotę jest bardziej ryzykowne niż udzielenie 100 kredytów na kwotę 100-krotnie mniejszą, jednak w obu przypadkach banki ponoszą takie same koszty w postaci rezerw celowych. Metody te nie pozwalają różnicować poziomu ryzyka i w rezultacie kosztów ewentualnych rezerw oraz wielkości niezbędnego kapitału własnego w zależności od rzeczywistej sytuacji kredytobiorcy. W efekcie stosowania aktualnie obowiązujących rozwiązań ryzyko udzielenia kredytu np. Coca-Coli jest równe udzieleniu kredytu firmie typu "krzak", choć w rzeczywistości ponoszone przez bank ryzyko jest bardzo różne.

Kij i marchewka

Dostrzegając niedoskonałość istniejących regulacji, Komitet Bazylejski, będący zrzeszeniem krajowych instytucji nadzoru bankowego z całego świata, wypracował wiele wskazówek metodologicznych i zaleceń dla banków. Ich celem jest, z jednej strony, skłonienie banków do monitorowania szerszego spektrum rodzajów ryzyka, z drugiej zaś, dostosowanie zasad pomiaru adekwatności kapitałowej do identyfikowanych obszarów ryzyka. Nowy zbiór regulacji, znany jako BASEL II, wejdzie w życie 1 stycznia 2006 r., co oznacza, że banki powinny przygotować zgodne z nim sprawozdania za 2005 r. (patrz: ramka obok).

Projekt zaleceń BASEL II opiera się na trzech uzupełniających się instrumentach ograniczania ryzyka. Pierwszy z nich to wymóg adekwatności kapitałowej wyrażony minimalnym stosunkiem sumy funduszy własnych netto do sumy aktywów ważonych wagami ryzyka - określony na poziomie 8%. Wielkość wskaźnika nie zmieniła się w stosunku do BASEL I, jednak jego osiągnięcie stanie się znacznie trudniejsze - ze względu na wagi ryzyka, które mogą przekraczać 100% i powiększać mianownik ww. ułamka. Drugi filar to działalność lokalnego nadzoru bankowego, trzeci zaś, to siła oceny rynkowej wynikająca z obowiązku publikowania przez banki kluczowych wskaźników ryzyka.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200