Rynek oprogramowania w Polsce

Zgodnie z wcześniejszą obietnicą przedstawiamy kolejną porcję informacji lub może raczej wrażeń, dotyczących sprzedaży oprogramowania w naszym kraju. Czynimy to jednak z większą niż poprzednio obawą, gdyż niechcący udało nam się wywołać niezłe zamieszanie (por. "Polski rynek oprogramowania ’92" CW 5/82 z 1.02.93), a telefony i listy od niezadowolonych napływają do dziś.

Zgodnie z wcześniejszą obietnicą przedstawiamy kolejną porcję informacji lub może raczej wrażeń, dotyczących sprzedaży oprogramowania w naszym kraju. Czynimy to jednak z większą niż poprzednio obawą, gdyż niechcący udało nam się wywołać niezłe zamieszanie (por. "Polski rynek oprogramowania ’92" CW 5/82 z 1.02.93), a telefony i listy od niezadowolonych napływają do dziś.

Wyjaśniamy zatem wszystkim zainteresowanym, bijąc się przy tym mocno w piersi, iż podobnie jak Główny Urząd Statystyczny nadal nie dysponujemy pełnym zestawem informacji na ten temat. Prawdopodobnie też trudno będzie w najbliższym czasie coś w tej sprawie zmienić, choćby z tego powodu, że znaczna część firm z dużymi oporami "przyznaje się" do swych finansowych dokonań na tym polu. Nawet jeśli się przyznaje, to wcale nie wiadomo jaki współczynnik korekty należy wobec jej danych zastosować. Chcemy jednak dzielić się z Państwem naszymi informacjami na tematy rynkowe, bo lepiej przecież wiedzieć coś niźli całkiem nic.

Dostępność oprogramowania

Do przeszłości należą już, na szczęście czasy, gdy po zakup potrzebnego oprogramowania dla PC trzeba było jeździć za granicę. Jeżeli przyjąć, że miarą ucywilizowania się handlu jakimś towarem jest liczba placówek, w których można go legalnie nabyć, to w większości miast wojewódzkich Polski sytuację mamy całkiem dobrą.

Prym wiedzie oczywiście Warszawa, lecz trudno powiedzieć, czy liczba placówek handlowych powinna być proporcjonalna do liczby mieszkańców danego regionu, czy też np. do jego infrastruktury przemysłowej. Tak czy inaczej, tuż za Warszawą plasują się województwa: katowickie, łódzkie, gdańskie, poznańskie i wrocławskie, gdzie ulokowała się blisko połowa wszystkich firm handlujących w Polsce oprogramowaniem. Wiadomo jeszcze na pewno tylko tyle, że katowickie znajduje się we wszystkich rankingach zaraz po Warszawie, natomiast duże wątpliwości panują co do tego, które województwa znajdują się na 3., 4. i następnych miejscach. Tu mapy popularności różnego oprogramowania, czytelnictwa czasopism, czy aktualności ogłoszeniodawców zaczynają być sprzeczne, dowodząc najczęściej zaledwie regionalizacji popularności różnych produktów.

Co mówi o tym wszystkim Novell

Pani Gitta Holloch z Novell GmbH była ostatnio łaskawa przysłać redakcji CW-PL listę autoryzowanych dealerów i resellerów systemów sieciowych NetWare. Zdając sobie sprawę z mocnej monokultury Novella panującej w naszym kraju na rynku sieci LAN postanowiliśmy przyjrzeć się wzmiankowanej liście. I co się okazuje: dominacja stolicy mierzona liczbą resellerów i dealerów tej firmy nie jest tu tak znaczna jak wynikałoby to z innych danych. Z drugiej strony okazuje się, iż Novell jest dostępny aż w 29 województwach, co wydaje się wynikiem godnym szacunku.

Swoją drogą ciekawe, że np. dystrybutorzy Novell NetWare nie widzą zbyt wielkiej potrzeby utrzymywania licznej ekipy w stolicy. Na mapie ich sieci sprzedaży jest też kilka tzw. białych plam, do których z powodu braku przemysłu i np. infrastruktury bankowej lub administracyjnej, zaliczyć wypada np. woj. leszczyńskie, zamojskie, czy krośnieńskie. Są one z całą pewnością obsługiwane przez bardziej uprzemysłowionych sąsiadów. Całkiem prawdopodobne jest jednak, że i ich czas w końcu nadejdzie, gdy pojawią się pierwsze sukcesy restrukturyzacji.

Import...

Rynek jednak jest coraz trudniejszy i najwidoczniej z tego powodu widać na nim konsolidację dystrybutorów-importerów. Prawie cały, trafiający do kraju licencjonowany zachodni software dla PC przepływa bowiem przez niewiele firm. (DHI, MSP, PRO-TEST, Soft-tronik, Techmex i kilka innych). Mimo to ogólne obroty zachodnim oprogramowaniem użytkowym nie są naszą najmocniejszą stroną i nadal powinniśmy je szacować na poziomie około 1% obrotów w takich państwach jak np. Niemcy.

Zadziwiają m.in. zbyt słaba, jak na światowe trendy, pozycja np. WordPerfect Corporation, a jednocześnie niezwykle mocna niektórych programów Windowsowych, np. CorelDRAW!, który wbrew oczekiwaniom, sprzedawał się w ub.r. na podobnym poziomie jak MS Excel, czy MS Word for Windows. Pytani przez nas dystrybutorzy wskazują na przypadki traktowania przez nabywców pakietu CorelDRAW! jako namiastki arkusza kalkulacyjnego i edytora tekstów. Wydaje się to przeczyć zdrowemu rozsądkowi, ale cóż zrobić skoro takie są fakty.

Mogą one jednak równie dobrze świadczyć o niedostatecznym rozeznaniu nabywców jak i o mało fachowej postawie niektórych sprzedawców, doradzających "to co akurat stoi na półce" w miejsce rzeczywiście pożądanych aplikacji. Sprawdza się więc stara prawda, że nie tyle mała i o ubogim asortymencie, co duża firma wydaje się być najlepszym partnerem w interesach, choć oczywiście, jak wszędzie, także i tu trafiają się niekiedy chlubne wyjątki.

Gdzie jest polski software?

Krajowi producenci oprogramowania również nie zasypiają gruszek w popiele, starając się na wszelkie możliwe sposoby przetrwać ciężkie czasy. Nie licząc specjalizowanych aplikacji gospodarczych, takich jak choćby systemy finansowo-księgowe, coraz częściej trafiające na sklepowe półki, nasi producenci próbują zdobyć rynek np. poprzez dostosowywanie się do, nie całkiem jasnej, sytuacji prawnej w niektórych dziedzinach lub podejmują pierwsze, nieśmiałe jeszcze próby eksportowe.

Tak np. było w zeszłym roku i nadal jest z oprogramowaniem dla szpitali oraz ośrodków zdrowia, które głównie ze względu na elastyczność, satysfakcjonują aplikacje w rodzaju bazującej na arkuszu kalkulacyjnym firmy Simple z Warszawy. Wspomniane wyżej poszukiwania dodatkowych rynków zbytu poza granicami naszego kraju podjął natomiast m.in. gdański Infoservice, sprzedający obecnie część własnej produkcji do USA, Belgii, czy Niemiec. Mamy także firmy piszące software niemal wyłącznie na eksport, jak chociażby katowicki Logotec Engineering, czy warszawska Inter-Design, tworzące bardzo specjalizowane oprogramowanie typu CAD. Zupełnie innym wątkiem jest współpraca w zakresie prac lokalizacyjnych produktów zachodnich, podejmowana przez MSP, czy Unicorn, dzięki którym coraz więcej pozycji ze światowej listy przebojów staje się dostępnymi po polsku.

Próba prognozy

Ogólnie wydaje się, że nieubłaganie nadciąga kres działalności nielicznych już wprawdzie dealerów, którzy poza sprzedażą "szarego" oprogramowania nie są w stanie zaoferować legalnemu nabywcy nic więcej. Nie ostoją się też małe firmy sprzedające zaledwie kilka standardowych programów, o ile nie będą czynić tego tanio i profesjonalnie. Pomimo trwającej od jakiegoś czasu ogólnej stagnacji gospodarczej lub może raczej ciszy przed nadchodzącą hossą, coraz więcej poważnych firm otwiera u nas własne przedstawicielstwa, licząc na to, że wczesna obecność pozwoli zająć im lepsze pozycje startowe.

O danych liczbowych

Jak zaznaczyliśmy na wstępie, wszystkie te rozważania oparliśmy na codziennych obserwacjach rynku, a w dużej części także i na własnej intuicji, zaś co do konkretów, to przytaczamy dane otrzymane z firm MSP i Novell GmbH.

Oceniając nieco na własne ryzyko proporcje między aktywnością rynkową MSP a innymi dystrybutorami oprogramowania (nie braliśmy np. pod uwagę pakietów instalowanych bezpośrednio przez producentów sprzętu), pozwoliliśmy sobie dokonać próby całościowej oceny legalnej sprzedaży wymienionych produktów na polskim rynku.

Nawet jeśli sprzedaż legalnego oprogramowania w Polsce osiągnęła nieco lepsze wyniki, należy stwierdzić, że była ona w Polsce w ub.r. raczej mizerna.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200