Rynek drukarek w Polsce

Rynek drukarek w Polsce zaczyna się coraz bardziej upodabniać do rynku światowego. Dowodem tego - po raz pierwszy w historii - jest spadek sprzedaży drukarek igłowych na rzecz atramentowych i laserowych, przy jednoczesnym spowolnieniu tempa sprzedaży drukarek ogółem (w 1994 r. - wzrost o 50%, w 1995 r. - o 25%).

Rynek drukarek w Polsce zaczyna się coraz bardziej upodabniać do rynku światowego. Dowodem tego - po raz pierwszy w historii - jest spadek sprzedaży drukarek igłowych na rzecz atramentowych i laserowych, przy jednoczesnym spowolnieniu tempa sprzedaży drukarek ogółem (w 1994 r. - wzrost o 50%, w 1995 r. - o 25%).

Przyczyną ogromnego wzrostu popularności drukarek atramentowych jest przywiązywanie coraz większej wagi do jakości druku niż do ceny. Dominującą pozycję na polskim rynku w segmencie drukarek atramentowych i laserowych umocnił światowy potentat w tej branży - Hewlett-Packard, a w zakresie drukarek igłowych - OKI. Są to jedyne dwie firmy spośród ubiegłorocznych liderów polskiego rynku, których sprzedaż drukarek nie tylko nie zmalała w stosunku do ubiegłego roku, ale wzrosła o kilkadziesiąt procent. Rok 1995 pokazał także, że inni zachodni potentaci rynku drukarek, do czasu utworzenia swoich przedstawicielstw w Polsce i zaangażowania znacznych środków finansowych w marketing, mają małe szanse na stworzenie silnej konkurencji dla tych firm.

Drukarki igłowe

Popularność drukarek w Polsce w 1995 r. przyczyniła się do spadku sprzedaży drukarek igłowych. Ich udział w rynku spadł z 65% w 1994 r. do 52% w 1995 r. Drukarki 9-igłowe stanowiły w tej liczbie ok. 80% sprzedaży, a 24-igłowe - 20%. Popularność tych ostatnich nie maleje, ze względu na unikalną możliwość jednoczesnego drukowania kopii (nawet 8, co jest szczególnie ważne przy drukowaniu np. faktur). Głównie sprzedawane są drukarki czarno-białe, nadal bardziej atrakcyjne od atramentowych. Kolorowe, ze względu na trudne do usunięcia zaczernienia, nie cieszą się popularnością.

Piątka głównych dostawców igłówek z 1994 r. (OKI, Seikosha, Epson, Star, Citizen) sprzedała w 1995 r. łącznie aż 95% tych drukarek. Tym niemniej, tylko OKI może pochwalić się niemal dwukrotnym wzrostem sprzedaży, przy szacowaniu szarej strefy na ok. 10%. Pozostali liderzy zanotowali mniejsze lub większe straty.

Szczególnie dziwne jest w to w przypadku Epsona, który od lat był największym sprzedawcą igłówek w Polsce. Do osłabienia jego pozycji niewątpliwie przyczyniła się reorganizacja struktury dystrybucyjnej na początku mijającego roku.

Specyficzna jest sytuacja Seikoshy, innego japońskiego producenta drukarek należącego do tego samego, co Epson, koncernu Seiko. Niespełna rok temu przeniósł on swoją fabrykę drukarek z Niemiec do Bielska-Białej, gdzie na jego zlecenie Optimus produkuje 4-5 tys. drukarek igłowych miesięcznie. Prawie cała produkcja trafia jednak do centralnego magazynu w Hamburgu, mimo dużego zapotrzebowania - szacowanego na 25-30 tys. - rocznie na te drukarki w Polsce.

Sprzedaż Stara spadła dlatego, że dotychczasowy główny dystrybutor tych drukarek w Polsce (ABC Data) najpierw wycofał się z ich montowania (koniec 1993 r.), a następnie zaczął równolegle sprzedawać drukarki atramentowe HP. Wyznaczenie przez Stara drugiego dystrybutora, który, nawiasem mówiąc, sprzedaje także drukarki Epsona, nie mogło wiele zmienić.

Wielu dystrybutorów próbowało sprzedawać także drukarki innych firm (Olivetti, Fujitsu, Lexmark, Panasonic), ale bez specjalnego powodzenia. Największe szanse ma wśród nich Incomlogic, który w ciągu trzech ostatnich miesięcy sprzedał ponad 2 tys. drukarek Panasonica.

Drukarki atramentowe

Wydaje się, że obecnie jest to najbardziej atrakcyjny sektor rynku drukarek. W Polsce jest on całkowicie zdominowany przez HP. W mijającym roku drukarki atramentowe stanowiły 38% rynku. Czarno-białe drukarki atramentowe nie stanowią co prawda zagrożenia dla drukarek igłowych, ale kolorowe, kilkakrotnie, a nawet kilkunastokrotnie tańsze od laserowych, zdobyły zasłużone uznanie. Ich popularność zauważalnie wzrosła, wraz ze wzrostem sprzedaży kolorowych monitorów i chęcią posiadania przez użytkowników wydruku o jakości widocznej na ekranie. Nic więc dziwnego, że w 1995 r. HP zaprzestał sprzedaży drukarek czarno-białych bez opcji koloru.

Słabością drukarek atramentowych są znacznie wyższe, niż w przypadku drukarek igłowych, koszty eksploatacji (kosztowne atramenty, papier, głowica). Roczny koszt użytkowania drukarki atramentowej jest porównywalny z jej (na szczęście coraz niższą) ceną. Trwalsze pod tym względem drukarki z głowicami piezoelektrycznymi są znacznie droższe, co przy pojawianiu się kilku (a w przypadku HP kilkunastu nowych modeli rocznie), stawia pod znakiem zapytania sens kupowania takich "długowiecznych" drukarek.

HP zwiększył w Polsce sprzedaż tego typu drukarek w 1995 r. o 122% do 71 tys. sztuk (79% rynku), czyli ponad połowę tego, co sprzedali producenci drukarek igłowych razem. Dwaj pozostali liderzy tego sektora, to Epson i Canon. Żadnej z pozostałych firm nie udało się sprzedać w tym okresie ponad 1 tys. egzemplarzy.

O ile jednak sprzedaż Epsona rośnie stabilnie (60% wzrostu) przy 9-procentowym udziale w rynku, to sprzedaż Canona, będącego drugim po HP producentem drukarek atramentowych na świecie (HP - 32% rynku europejskiego, Canon - 28%), jest trudna do precyzyjnego oszacowania. Wiedeńskie przedstawicielstwo Canona na Europę Wschodnią nie udzieliło informacji na temat swojej sprzedaży w Polsce, natomiast Canon Polska, mimo że do dzisiaj nie prowadzi sprzedaży drukarek w Polsce (tylko kserokopiarki i faksy), oszacował liczbę sprzedanych drukarek na ponad 10 tys. sztuk Polscy dystrybutorzy przyznają się jednak do sprzedaży tylko 4 tys. sztuk, wskazując jednocześnie na szary rynek (drukarki sprzedawane np. przez firmę Vobis, a kupowane bezpośrednio u niemieckiego dystrybutora), który szacują na 100-150% ich rocznej sprzedaży.

Drukarki laserowe

Żaden sektor drukarek nie jest tak zdominowany przez HP jak sektor drukarek laserowych (82% rynku). OKI, druga na tym rynku firma, sprzedała ich 12 razy mniej, wszyscy konkurenci razem - prawie 5 razy mniej. Rynek drukarek laserowych nie rozwija się jednak tak dynamicznie, jak rynek drukarek atramentowych (60% wzrostu) przy, co zrozumiałe, znacznie mniejszym wolumenie sprzedaży (11% rynku).

Popularnością cieszą się przede wszystkim drukarki czarno-białe. Kolorowe, ze względu na bardzo wysokie ceny (od 8 tys. USD), znajdują chętnych tylko wśród bardzo wyrafinowanych użytkowników.

Drukarki heavy-duty i specjalne

Sprzedaż tych drukarek, nie ze względu na wartość sprzedaży, ale na wolumen (ok. 3 tys. sztuk), jest nadal marginalna. Niektóre typy drukarek sprzedano w ilościach jednostkowych, inne w ogóle nie są oferowane (ze względu na cenę) na polskim rynku.

Ponieważ zapotrzebowanie rynku rośnie (bankowość, administracja państwowa), to wiele firm próbuje tu swoich sił, zarówno specjalizujących się w innych typach drukarek (Seikosha, Epson), jak i zorientowanych tylko na heavy-duty (Manessman, Genicom). Najwięcej sprzedała ich Seikosha (ok. 850). Statystykę może jednak przewrócić do góry nogami jeden duży kontrakt (powyżej 500 drukarek), a na takie ma ochotę kilku dystrybutorów. Ponieważ żaden z nich nie mógł się jednak takim kontraktem oficjalnie pochwalić do czasu zamknięcia numeru, to dane prognostyczne byłem zmuszony pominąć. Podobnie sprawa wyglądała z drukarkami do zastosowań specjalnych (np. do drukowania biletów kolejowych), których cena, ze względu na specyfikę zastosowań, przekracza 2 tys. USD za sztukę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200