Rynek do zbadania

Największe światowe firmy specjalizujące się w analizach i badaniach rynku teleinformatycznego planują zwiększenie swojej obecności w Polsce.

Największe światowe firmy specjalizujące się w analizach i badaniach rynku teleinformatycznego planują zwiększenie swojej obecności w Polsce.

Przedstawiciele IDC, Gartnera i Meta Group - największych firm analitycznych - podkreślają, że w strategii ich obecności w Polsce nie ma większego znaczenia akcesja naszego kraju do Unii Europejskiej, liczą przede wszystkim na spodziewany rozwój rynku IT i rosnące wraz z tym potrzeby firm i instytucji w zakresie usług konsultingowych i analitycznych. Dziś cały region Europy Środkowo-Wschodniej stanowi zaledwie 1% światowego rynku IT. "Trudno się więc dziwić, że zainteresowanie naszym rynkiem jest takie, jak zainteresowanie jednym procentem" - mówi Andrzej Jarosz, dyrektor polskiego oddziału IDC.

Firmy analityczne nie znajdują się obecnie w fazie intensywnego rozwoju. Internetowa gorączka inwestycyjna sprzed kilku lat zwiększyła im portfel zamówień, lecz wraz z załamaniem rynkowym po 2000 r. nadeszły gorsze czasy również dla zajmujących się badaniami rynku. Spadły przychody firm analitycznych, w ślad za tym poszła redukcja zatrudnienia (od kilku do kilkudziesięciu procent w zależności od firmy). Po części firmy analityczne same były winne takiemu biegowi wydarzeń, w okresie wzrostu uległy bowiem powszechnej euforii i - z nielicznymi wyjątkami - formułowały błędne prognozy, które stawały się przyczyną zbyt wysokich lub źle ukierunkowanych inwestycji.

Nowi i starzy

"W ciągu kilkunastu miesięcy zamierzamy istotnie rozbudować nasze warszawskie biuro. Pracują w nim konsultanci świadczący usługi dla polskich klientów" - zapowiada Oskar Laimer z Gartnera, zarządzający regionem Europy Środkowo-Wschodniej. Z kolei przedstawiciele Meta Group twierdzą, że do końca br. zostanie otwarte polskie przedstawicielstwo tej firmy.

Pozostali są bardziej sceptyczni. Forrester Research około jednej czwartej swoich przychodów osiąga z działalności w Europie Zachodniej. Są to jednak wyłącznie państwa należące do Unii Europejskiej. Wygląda na to, że Polska nieprędko do nich dołączy. "W obecnych czasach recesji trzeba bardzo rozważnie oceniać sensowność podejmowanych decyzji. Dlatego z całą pewnością, gdybyśmy się zdecydowali na rozszerzenie obszaru naszej działalności, byłaby to Azja, nie zaś Europa Środkowo-Wschodnia" - mówi Clive Savage z europejskiej centrali Forrester Research w Amsterdamie. "Nasze usługi nie są tanie. Dlatego jedynie istotna zmiana kondycji ekonomicznej krajów Europy Środkowo-Wschodniej skłoniłaby nas do poważniejszego zajęcia się tym regionem" - dodaje.

Najdłużej obecną na naszym rynku firmą analityczną, bo od 1991 r., jest IDC. W warszawskim biurze firmy pracuje ośmiu analityków. Gartner natomiast bezpośrednio na rynku polskim obecny jest od 1995 r. Jednak jego aktywność do tej pory ograniczała się do działalności handlowej. Nawiązana kilka lat temu współpraca z Infovide w ramach TCO Alliance nie była kontynuowana (Infovide miała możliwość korzystania z metodologii Gartnera liczenia całkowitych kosztów użytkowania informatyki w firmie, jak również uzyskała dostęp do statystycznych baz danych obrazujących te koszty zebrane w kilku tysiącach przedsiębiorstw różnego typu z całego świata). "Nie udało nam się z pomocą tego partnera wprowadzić metodologii TCO na polski rynek" - przyznaje Oskar Laimer. Obecnie status przynależności do TCO Alliance ma ComputerLand (globalne licencje na różne elementy oferty Gartnera mają również światowe korporacje IT).

Analityczny trud

Firmy analityczno-badawcze na pierwszy rzut oka prowadzą prawie identyczną działalność, jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się widać subtelne różnice występujące na poziomie specjalizacji, ukierunkowania na sprawy biznesu, technologii bądź rynku konsumentów, metodologii i podejścia do prowadzonych badań czy wreszcie portfolio produktów. W powszechnym przekonaniu są nimi głównie raporty, lecz w rzeczywistości zasadniczą część działalności stanowią usługi świadczone dla konkretnych klientów. Firmy tworzące ten rynek funkcjonują jako ośrodki przetwarzania informacji - zbierają dane od użytkowników i dostawców IT, także dane o rynkach konsumenckich i dodatkowe parametry, dotyczące np. ekonomicznych prognoz rozwoju gospodarczego. Następnie informacje te interpretują i analizują wynikające z nich wnioski i prognozy w kontekście wpływu zmian technologii na funkcjonowanie biznesu.

Prezentowane opinie mają wyraźne przełożenie na rynek IT, dlatego firmy analityczno-badawcze muszą stawiać czoła zarzutom o stronniczość, a dokładniej mówiąc o preferowanie określonych dostawców i producentów IT. W najbardziej tłustych latach wartość rynku usług analityczno-badawczych w segmencie informatycznym przekraczała 15 mld USD rocznie. Znacząca część tej sumy pochodziła ze strony firm IT zamawiających specjalnie dla nich przygotowane raporty. Zasada, że "klient płaci, więc wymaga" zawsze stwarza pokusę, żeby pozycję rynkową czy ocenę rozwiązań danej firmy nieco zawyżyć, by przemilczeć pewne fakty czy wstrzymać się z nadmierną krytyką. Cynicy twierdzą wręcz, że zawsze można zamówić raport tylko po to, by można było później w trakcie prezentacji firmowej pochwalić się, że według oceny firmy analitycznej X jesteśmy w danej dziedzinie na pierwszym miejscu.

"Istotne, by jak największa część przychodów firm zajmujących się badaniami pochodziła ze strony od-biorców IT, bo to uniezależnia od dostawców. Oczywiście, trzeba się liczyć z możliwością utraty klientów w tej ostatniej grupie, gdy okazuje się, że prezentowane przez nas dane nie są takie, jakich by oni oczekiwali" - podkreśla Oskar Laimer. Czasem zresztą zdarza się, że firmy IT oficjalnie protestują przeciwko takiej, a nie innej wystawionej im czy ich produktom ocenie, oskarżając analityków o preferowanie konkurencji. Ocena stanu faktycznego może być trudna, jeśli zważy się na to, że analitycy również nie mają dostępu do źródła obiektywnej prawdy, lecz muszą bazować na własnym, czasem błędnym, osądzie. Firmy analityczne nie ukrywają zresztą, że nie są nieomylne. Chodzi jednak o to, by mylić się jak najrzadziej. Dlatego chętnie przytaczają przykłady sprawdzonych prognoz, przemilczając to, co im się nie udało.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200