Rynek czeka na informatyków

Branża IT rozwija się coraz szybciej i zaczyna jej brakować rąk do pracy. Dziś eksperci oceniają, że luka między potrzebami pracodawców a informatykami gotowymi podjąć pracę wynosi 50 tys. miejsc i będzie się powiększać.

Na problem braku rąk do pracy można spojrzeć z dwóch punktów widzenia. Optymista powie, że jest bardzo dobrze, bo branża informatyczna, która po kryzysie z lat 2008-2009 rozwijała się w tempie ok. 8%, znacznie przyspieszyła. Z najnowszego raportu Computerworld TOP200 wynika, że w 2013 r. przychody firm informatycznych wzrosły o 17% w stosunku do poprzedniego roku.

W tym samym czasie o jedną piątą wzrosło zapotrzebowanie rynku na nowe technologie. Koniunkturę napędzają zwłaszcza małe i średnie firmy, które nadrabiają dystans technologiczny, inwestując w innowacje. Trochę gorzej wygląda sytuacja jeśli spojrzymy na szansę zatrudnienia w sektorze msp. Z danych Instytutu Badań i Analiz OSB oraz portalu Firmy.net wynika, że w II półroczu 86,5 proc. mikro- i małych firm nie zatrudni żadnego nowego pracownika. Jednak pozostałe firmy częściej będą zatrudniać niż zwalniać. Ostrożność w kwestii zatrudnienia wynika z wciąż niepewnej sytuacji finansowej oraz barier w postaci zbyt wysokich kosztów pracowniczych.

Zobacz również:

  • Więcej kobiet w świecie technologii!
  • Praca zdalna czy praca hybrydowa? Wybór nie jest oczywisty

Pesymista sięgnie po dane o podaży. Absolwentów kierunków informatycznych i pokrewnych inżynierskich wyższych uczelni jest z roku na rok coraz więcej. Z tym, że ten wzrost nie dość, że jednocyfrowy, to jeszcze jest hamowany przez niż demograficzny lat 90. To zaś oznacza, że jak szacuje firma Sedlak & Sedlak za sześć, siedem lat luka będzie nawet trzy razy większa. „Potrzebni są pracownicy o bardzo różnych specjalnościach: programiści, wdrożeniowcy, konsultanci z dużym doświadczeniem biznesowym. My na przykład potrzebujemy osób z doświadczeniem produkcyjnym, handlowym oraz usługowym i muszę przyznać, że mamy czasami kłopot ze znalezieniem takich osób” – mówi Adam Mitura, rzecznik prasowy firmy BPSC.

Problem ze znalezieniem pracowników mają też placówki ochrony zdrowia, które informatyzują się wprawdzie na potęgę, ale nie mogą zaoferować zarobków konkurencyjnych wobec sektora prywatnego. Zwłaszcza w mniejszych ośrodkach trudno jest znaleźć specjalistów, którzy oprócz wiedzy technicznej dysponowaliby znajomością prawa i jeszcze umieli samodzielnie zorganizować sobie pracę.

Zmienia się również sytuacja korporacji, które swoje centra ulokowały w dużych ośrodkach akademickich, gdzie do niedawna nie brakowało kandydatów – Warszawie, Trójmieście czy Wrocławiu. „Zapotrzebowanie na informatyków jest ogromne. W zasadzie w każdym najprostszym nawet urządzeniu mamy elektronikę i procesor, który trzeba oprogramować” - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jarosław Szawlis, prezes zarządu działającej na Dolnym Śląsku firmy InsERT SA, oferującej oprogramowanie dla małych i średnich przedsiębiorstw.

„We Wrocławiu bardzo trudno znaleźć pracowników IT i dlatego często szukamy ich za granicą, zwłaszcza wschodnią. Tu pojawia się jednak problem językowy, gdyż trudno jest Ukraińcowi wytłumaczyć np. co to jest amortyzacja środków trwałych. Myślę, że przepływ informatyków będzie następował, naszym problemem będzie to, jak sobie radzić z tymi barierami językowymi.” - zauważa Szawlis.

Niedobór kadr jest tym bardziej odczuwalny, że jak oceniają konsultanci Antal International, polscy specjaliści IT nie są skłonni do zmiany miejsca zamieszkania w związku z podjęciem pracy. Tylko 44% respondentów o profilu IT powiedziało, że w ciągu swojego życia zmieniali miejsce zamieszkania ze względu na pracę.

Mniej skłonni do zmian

W sumie w sektorze IT pracuje dziś ponad 93 tys. osób, z czego mężczyzn jest 80,3 tys., natomiast kobiet 15 tys. Te proporcje raportowane przez Główny Urząd Statystyczny mogą się niebawem zmienić, bo branża przechodzi silną przemianę i zaczyna być interdyscyplinarna. Kobiety – zdaniem ekspertów - świetnie sprawdzają się w tak szeroko rozumianej branży informatycznej, ponieważ posiadają bardzo dobre zdolności komunikacyjne i potrafią szeroko patrzeć na zagadnienia z pogranicza informatyki i biznesu.

Specjaliści i menedżerowie IT w okresie od maja 2013 do maja 2014 r. średnio otrzymali 9 zaproszeń do udziału w projektach rekrutacyjnych. Badania Antal International „Aktywność specjalistów i menedżerów na rynku pracy” pokazują, że wprawdzie informatycy deklarują chęć zmiany pracy, to co raz mniej aktywnie jej poszukują. Działania ofensywne podejmuje 27% z nich, 51% biernie (cv jest dostępne na portalach rekrutacyjnych i społecznościowych i respondenci są otwarci na nowe propozycje zawodowe). Kolejna grupa - 22% pracowników średniego i wyższego szczebla w ogóle nie poszukuje nowego zatrudnienia. Jednak większość badanych osób (96%) jest gotowa rozważyć ofertę otrzymaną bezpośrednio od rekrutera.

„Zauważamy spadek odsetka osób aktywnie poszukujących pracy równolegle ze wzrostem odsetka osób w ogóle jej nie poszukujących. Sytuacja ta wynika m.in. ze zauważalnego ożywienia gospodarczego, które przekłada się na inwestycje. W obszarze IT wysokie zapotrzebowanie na specjalistów wiąże się z inwestycjami m. in. związanymi z urządzeniami mobilnymi. Firmy muszą brać więc pod uwagę, że potencjalny kandydat może rozważać inne oferty. Jest to pierwszy zwiastun pojawiającego się rynku pracownika” – podkreśla Aleksandra Kujawa, menedżer Antal IT Services.

„Niewątpliwie duża chęć zmian wśród kadry specjalistycznej i menedżerskiej wymusza na pracodawcach przyjrzenie się z większą wnikliwością systemom motywacyjnym w swoich organizacjach. Warto jednak pamiętać, że duża dynamika strukturalna ma też swoje zalety – na przykład umożliwia przypływ nowej wiedzy do organizacji” – komentuje Artur Skiba, prezes Antal International i wiceprezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.

Jak zaznaczają eksperci Antal International wyniki wskazują, że pracodawcy mogą mieć trudności z pozyskaniem wykwalifikowanego pracownika IT.

Pracodawcy umiarkowanie optymistyczni

Spośród 752 przebadanych przez ManpowerGroup w Polsce pracodawców, 15% przewiduje zwiększenie całkowitego zatrudnienia, 6% zamierza redukować etaty a 75% nie planowało zmian personalnych w bieżącym kwartale.

„To kolejny kwartał, w którym wyniki badania ManpowerGroup wskazują na oznaki stopniowego ożywienia na rynku prac” – komentuje Iwona Janas, Dyrektor Generalna ManpowerGroup w Polsce. – „Sytuacja stabilizuje się i mamy nadzieję na jej dalszy dynamiczny rozwój. W III kwartale pracowników będą rekrutować głównie duże firmy, małe i średnie do zwiększania liczby etatów podchodzą ostrożnie. Z naszych obserwacji wynika też, że pracodawcy poszukują bardziej efektywnych rozwiązań i coraz częściej wdrażają elastyczne formy zatrudnienia oraz outsourcing procesów” – dodaje Iwona Janas.

W III kwartale 2014 r. w siedmiu z 10 badanych sektorach prognoza netto zatrudnienia jest dodatnia. Największy optymizm odnotowano dla sektora Produkcja przemysłowa (+17%). Wysokie prognozy netto zatrudnienia uzyskano również dla branż Transport/Logistyka/Komunikacja (+15%) a także Handel detaliczny i hurtowy (+11%). Pozytywny trend widać też w sektorze Rolnictwo/Leśnictwo/Rybołówstwo (+4%), Finanse/Ubezpieczenia/Nieruchomości/Usługi oraz Instytucje sektora publicznego (+3% dla obu). Ujemną prognozę netto zatrudnienia uzyskano dla sektorów Kopalnie/Przemysł wydobywczy (-8%), Energetyka/Gazownictwo/Wodociągi (-6%) a także Budownictwo (-3%).

Biorąc od uwagę przewagę popytu nad podażą kadry, zrozumiałe jest, że w branży IT przeważają umowy o pracę. Etat gwarantuje stałe godziny pracy, pensję w terminie, płatny urlop, opiekę zdrowotną i opłacone składki emerytalno-rentowe. Jednak coraz popularniejszą formą zatrudnienia są kontrakty. Dotyczy to zwłaszcza pracy przy projektach, realizowanych przez kilka czasem kilkanaście miesięcy. Kontraktorzy rozliczają się najczęściej w oparciu o własną działalność gospodarczą, umowy cywilnoprawne oraz leasing pracowniczy. Na taką formę umowy decydują się głównie specjaliści wyższego szczebla, liderzy zespołów oraz kierownicy projektów. Doceniają nie tylko wyższe pensje, ale również dużą elastyczność i możliwość ciągłego rozwoju dzięki regularnej zmianie firm i projektów.

Z doświadczeń agencji doradztwa personalnego Experis, specjalizującej się w rekrutacji w obszarach IT, inżynierii oraz finansów wynika, że podejmując decyzję o zmianie pracy, panowie częściej sugerują się finansami. Dla pań z kolei ważna jest kultura organizacyjna, niski stopień rotacji w firmie, skład zespołu. Istotna jest również dla nich panująca w firmie atmosfera. Zwykle mogą się też pochwalić dłuższym stażem w jednym miejscu pracy, przez co są cenione jako lojalni pracownicy. Ze względu na niedobór kandydatów na rynku IT, pracodawcy są otwarci również na działania tzw. „up-skillingu” czyli opłacania wszelkich kursów podnoszących kwalifikacje zawodowe, aby udało się zatrudnić odpowiednią liczbę osób. Umożliwia to paniom nieposiadającym wykształcenia technicznego relatywnie szybkie rozpoczęcie kariery w IT na stanowisku testerek ds. jakości oprogramowania.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200