Rozwijać siebie, a nie tylko firmę

Kiedy dwa lata temu założyłam własną małą firmę, oferującą biurom podróży pełną obsługę przy komputeryzacji, miałam za sobą 17 lat pracy na Politechnice Warszawskiej w Instytucie Podstaw Elektroniki, spore bogactwo doświadczeń ze współpracy z krajowym przemysłem i rok satysfakcjonującej pracy dla szwajcarskich firm informatycznych Logesmata i Turdata, opracowujących orogramowanie dla dużych biur podróży.

Kiedy dwa lata temu założyłam własną małą firmę, oferującą biurom podróży pełną obsługę przy komputeryzacji, miałam za sobą 17 lat pracy na Politechnice Warszawskiej w Instytucie Podstaw Elektroniki, spore bogactwo doświadczeń ze współpracy z krajowym przemysłem i rok satysfakcjonującej pracy dla szwajcarskich firm informatycznych Logesmata i Turdata, opracowujących orogramowanie dla dużych biur podróży.

Niektórzy moi koledzy nie mogli się nadziwić, że rzucam to wszystko dla czegoś tak niepewnego i trudnego, jak własny mały interes. Myślę jednak, że moja droga zawodowa wcale nie jest taka nietypowa. W końcu motywacją w biznesie rzadko kiedy są tylko i wyłącznie pieniądze, a często jest nią również chęć sprawdzenia się i samorealizacji. Ludzie odchodzą z koncernów, gdzie będąc jednym z trybików maszyny, nie są w stanie dowiedzieć się, ile rzeczywiście są warci. Stawiają tylko na siebie i wtedy dowiadują się bez żadnych wątpliwości co potrafią, a czego nie. Rozwój niekoniecznie polega na powiększaniu przedsiębiorstwa, polega również na doskonaleniu przedsiębiorcy. Rozwój firmy powinien być przede wszystkim narzędziem do rozwijania ludzi.

Tylko niektóre doświadczenia z pracy w wielkiej międzynarodowej firmie przydają się w małej, własnej. Mnie przydaje się wyniesiona stamtąd wiedza o przyszłych potrzebach rodzimych biur podróży. Naszym biurom daleko jeszcze do gigantycznych szwajcarskich turoperatorów, ale przecież będą się rozwijać, rosnąć. Wiem, czego wtedy będą potrzebować. Mogę im to powiedzieć i zaoferować.

U Szwajcarów nauczyłam się też rozmawiania z klientami oraz... nieustannego robienia notatek (po to, aby nikt nie rzucał słów na wiatr). Natomiast wszystkiego innego: od umiejętności postępowania ze wspólnikami poprzez marketing, aż do pisania umów z klientami, uczyłam się na własnych błędach lub podczas szkoleń w Międzynarodowym Centrum Zarządzania przy Uniwersytecie Warszawskim.

Każdy człowiek, bez względu na dotychczasowe doświadczenia zawodowe, zakładając swój własny interes będzie w sytuacji Kolumba odkrywającego Amerykę. Powinien pamiętać o pięciu podstawowych sprawach. Po pierwsze, musi wytworzyć w sobie poczucie bezpieczeństwa wewnętrznego. Będzie obijał się o kanty rzeczywistości bez amortyzatora w postaci stojącej za nim wielkiej organizacji. Po drugie, musi ciągle i dużo uczyć się: rachunkowości, marketingu, zarządzania. Wiedza w pewnym stopniu może zastąpić kapitał. Tylko dzięki świetnie napisanemu biznesplanowi ABC Data zdecydowała się dać mi, początkującej firmie, w depozyt dwa doskonałe komputery Siemens-Nixdorf.

Wreszcie po trzecie, pieniędzy na początku jest zawsze za mało. Wszystko kosztuje więcej niż nam się wydawało, mimo najskrupulatniejszych rachunków. Po czwarte, myślenie klientów, czyli przedstawicieli firm do skomputeryzowania, jest daleko mniej logiczne niż myślenie techniczne. Ktopoty często wynikają z braku świadomości tej różnicy.

Po piąte, mało kto wierzy w Polsce w wiedzę i zdolności techniczne kobiet. Ta nieufność naprawdę przeszkadza w interesach.

Magda Szeżyńska jest prezesem firmy "Szeżyńska - Magicsoft".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200