Rolf Schlichting o perspektywach rynku komputerowego

Korzystając z wizyty w Warszawie członka Zarządu CeBIT-u, pana Rolfa Schlichtinga, CW zadał mu pytanie - jak z perspektywy tej największej imprezy informatycznej świata postrzegana jest sytuacja na międzynarodowym rynku komputerowym.

Korzystając z wizyty w Warszawie członka Zarządu CeBIT-u, pana Rolfa Schlichtinga, CW zadał mu pytanie - jak z perspektywy tej największej imprezy informatycznej świata postrzegana jest sytuacja na międzynarodowym rynku komputerowym.

- Branża informatyczna długo i skutecznie stawiała czoła recesji w gospodarce światowej. Niestety uporczywość tej recesji dotknęła w końcu również i przemysł komputerowy, chociaż i tak wypada on nie,najgorzej na tle innych branż. W latach 80. średnie roczne tempo przyrostu produkcji przemysłu komputerowego wynosiło 15%. Na początku obecnego dziesięciolecia spadło do 3-4%. Szczególnie dramatyczny spadek zaznaczył się w produkcji hardware'u, co znajduje odbicie również w organizacji kolejnych targów CeBIT.

Załamanie się koniunktury w gospodarce światowej dotyczy wszystkich kontynentów i większości krajów, w tym również - w ostatnich dwóch latach - niemieckiego rynku informatycznego. Podobnie przedstawia się sytuacja w USA i Japonii.

- Co pańskim zdaniem sprawia, że również najbardziej przyszłościowa branża przemysłu wytraciła swój dotychczasowy impet?

- Niewątpliwie ogólna recesja na wszystkich znaczących rynkach, niepewność i wahania na światowych giełdach walutowo-finansowych a wreszcie fakt, że cała branża informatyczna znalazła się na swego rodzaju rozdrożu technologicznym. Wszystkie branże ograniczyły lub nawet zamroziły swoje programy inwestycyjne, co musi się odbijać również na dziedzinie wiodącej w rozwoju.

- A jak to wpływa na wystawiennictwo?

- W sumie, w skali globalnej, również ujemnie. Korporacje i mniejsze firmy komputerowe redukują wydatki na public relations i promocję, oglądają każdy grosz, zanim go wydadzą. Redukuje się liczbę i rozmiary targów oraz wystaw. Z kalendarza międzynarodowego wypadło kilka imprez w różnych krajach, w tym m.in. we Francji i W. Brytanii, jak np. brytyjska wystawa Which Computer. Aktualne pozostają jedynie te najprężniejsze.

- Do takich należy CeBIT?

- Wszystko na to wskazuje. Jesteśmy dużą organizacją, działającą cały rok i to na wszystkich kontynentach. CeBIT '94 zgromadzi rekordową liczbę wystawców zagranicznych, zwłaszcza z Ameryki Północnej i Azji. Liczba reprezentowanych krajów przekroczy po raz pierwszy pół setki.

- Czy, poza sukcesem CeBIT-u, widzi Pan jakieś powody do optymizmu dla branży jako całości?

- Niewątpliwie tak. Załamanie koniunktury gospodarczej musi się skończyć i naszym zdaniem nastąpi to w przyszłym roku. Już na wiosnę, a zwłaszcza na jesieni, powinny wystąpić zdecydowane oznaki ożywienia gospodarczego. Wnioskujemy to na podstawie zapowiadanych i oczekiwanych transakcji, które będą dokonywane także w Hanowerze. Jesteśmy jedyną imprezą o skali globalnej, na której dochodzi do spotkania biznesu ze Wschodu i Zachodu. Dotyczy to w szczególności Europy Środkowej i Wschodniej, która w tym roku była oficjalnym partnerem CeBIT-u. Region ten reprezentuje wielki potencjał ekonomiczny, który wymaga rekonstrukcji i unowocześnienia. A tego nie można dokonać bez nadrobienia opóźnień w rozwoju technik informatycznych. Bez szybkiego postępu w infrastrukturze przetwarzania danych powstaną zagrożenia dla reform gospodarczych.

Dziekuję za rozmowę

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200