Robotnik umysłowy

Na rynku pracy pojawiła się nowa grupa pracowników nazywanych przez łowców głów „robotnikami umysłowymi”. Są to licencjaci, czyli absolwenci szkół biznesu bez tytułu magistra.

Na rynku pracy pojawiła się nowa grupa pracowników nazywanych

przez łowców głów 'robotnikami umysłowymi'. Są to licencjaci, czyli absolwenci szkół biznesu bez tytułu magistra.

Do niedawna nazwa licencjat w Polsce praktycznie nie była znana. Jeszcze w wydanej w 1993 r. Encyklopedii Popularnej napisano, że jest to stopień naukowy (niższy lub równy tytułowi magistra), którego nie udziela się w Polsce. Pierwsze, wzorowane na amerykańskim college'u, szkoły kształcące licencjatów pojawiły się w Polsce przed pięcioma laty, dając młodym ludziom szansę na szybszy start zawodowy.

Klucz do kariery

Osoby chcące zdobyć tytuł licencjata to najczęściej młodzi ludzie z małych miast, którzy pragną szybko usamodzielnić się i wejść w życie zawodowe. W wielu rodzinach inteligenckich studia licencjackie zaczynają stawać się synonimem właściwie wybranej kariery, którą dawniej rodzicom i dziadom zapewniały jedynie studia uniwersyteckie.

Młodzi ze szkoły biznesu kierują się przekonaniem, że ich szkoła mająca bliższe kontakty z uczelniami amerykańskimi, daje większe perspektywy zawodowe oraz możliwość biegłego opanowania języka angielskiego. Rozważają ewentualność dalszej nauki w celu uzyskania stopnia magistra. W przerwie między zdobywaniem tytułów chcą jednak znaleźć czas na życie zawodowe, które ma być sprawdzianem właściwego wyboru kierunku studiów.

Praktyka a nie teoria

Wśród licencjatów przeważa pogląd, że poziom merytoryczny w ich szkołach jest wyższy niż w uczelniach państwowych. Ponadto szkoły biznesu radykalnie zmieniają sposób myślenia. Studenci stają się bardziej przebojowi i już po pierwszym roku z zapałem szukają pracy.

Zdaniem licencjatów, praktyki zawodowe w uczelniach państwowych są najczęściej stratą czasu, magister po uzyskaniu dyplomu ma więc niewielką wiedzę praktyczną, a tym samym mniejsze „przebicie” na rynku pracy.

Z ankiet prowadzonych na uczelniach wynika też, że większość absolwentów uczelni niepaństwowych ocenia, iż szkoła przygotowała ich do zawodu bardzo dobrze, gdy tymczasem w szkołach państwowych pozytywną odpowiedź na to pytanie udziela mniejszość magistrów.

Absolwenci szkół biznesowych często uważają, że powinni zarabiać lepiej niż osoby z tytułem magistra. Wynika to nie tylko z pewności siebie, lecz także wiąże się z dużymi nakładami finansowymi, ponoszonymi w czasie studiów (w niektórych szkołach biznesu czesne wynosi 1800 USD rocznie).

Szukając pracy

Przedstawiciele tej nowej grupy zawodowej niechętnie przyznają się do tego, że pracodawcy postrzegają ich jako mniej wartościowych niż magistrów. Po macoszemu są traktowani przede wszystkim w dużych sprywatyzowanych przedsiębiorstwach, gdzie - jak mówią - „nadal rządzi stara kadra nie rozumiejąca konieczności zmian na rynku pracy.” Złe doświadczenia mają także z firmami audytingowymi, które już na wstępie informują, że prawo do starania się o jakąkolwiek pracę mają wyłącznie osoby z tytułem magistra. Znacznie lepiej rozmawia się natomiast z przedstawicielami firm z udziałem kapitału zagranicznego, którzy doceniają przygotowanie zawodowe licencjata.

Lepsi czy gorsi

Nie ma jeszcze na rynku pracy wyrobionej opinii o kwalifikacjach zawodowych licencjatów. Liczy się więc indywidualne zdanie pracodawcy. Jacek Myrcha, dyrektor ds. marketingu w Microsoft mówi: „Nie zależy nam na papierku, lecz na tym, co człowiek sobą reprezentuje. Licencjaci traktowani są więc na równi z magistrami. Świetnymi profesjonalistami mogą być również ludzie bez jakiegokolwiek tytułu. Firma szuka przede wszystkim pracowników młodych i inteligentnych, ponieważ takich można wszystkiego nauczyć.”

W elbląskim ABB Zamech absolwenci szkół biznesowych i inżynierskich bez tytułu magistra cieszą się bardzo dobrą opinią. Krystyna Panimasz, dyrektor ds. polityki personalnej twierdzi, iż osoby te wykazują się wysokim poziomem wiedzy i są pracownikami kompetentnymi np. na stanowiskach ekonomicznych czy też w marketingu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200