Pułapki w umowach o pozycjonowanie

Jakich kruczków prawnych, dla zdjęcia z siebie odpowiedzialności za rezultaty pozycjonowania, używają firmy świadczące tego typu usługi i jak się przed nimi uchronić?

Konieczność pozycjonowania stron WWW jest obecnie niemal tak oczywista jak prowadzenie działań marketingowych. Część firm pozycjonuje swoje strony samodzielnie, jednak spora część zleca to zadanie na zewnątrz, zawierając umowy o pozycjonowanie. Zazwyczaj to firma pozycjonerska proponuje treść umowy, która następnie jest negocjowana i podpisywana. Na jakie aspekty umowy należy zwrócić szczególną uwagę?

Najmniej wysublimowaną pułapką jest ograniczenie odpowiedzialności pozycjonera wyłącznie do jego starannego działania. W zamian za (stałą) opłatę miesięczną pozycjoner będzie się starał, ale nie gwarantuje wyników. Wszystko to jest, oczywiście, zgodne z prawem, ale niekorzystne dla klienta. Na szczęście tego typu zapisy pojawiają się coraz rzadziej, przede wszystkim z uwagi na czujność klientów i ich uwrażliwienie na wszelkie jawne ograniczenia odpowiedzialności firm SEO. Skupmy się zatem na bardziej wysublimowanych technikach, w których pozycjoner jednak "zobowiązuje się" do osiągnięcia wyników.

Zapłata za rezultaty

W umowie ustalana jest lista słów kluczowych (długa, czasem bardzo długa) i wynagrodzenie za ich wypozycjonowanie (np. w przedziałach 1-3, 4-6, 7-10). Teoretycznie wszystko jest więc tak, jak chce klient. Prostota mechanizmu jest jednak jego wadą. Umożliwia on bowiem pozycjonerowi uzyskanie oczekiwanej zapłaty za częściowe wyniki, które klienta nie w pełni satysfakcjonują. Przykładowo, dla staropolskiej krakowskiej restauracji fraza "kaczka w buraczkach" nie zawsze będzie frazą najważniejszą (taką może być natomiast "kuchnia staropolska kraków" lub podobna). Jeśli więc klient musi zapłacić za rezultat przy mniej ważnej frazie (także mniej konkurencyjnej) i jednocześnie brak rezultatu przy ważniejszej (i trudniejszej do wypozycjonowania), to z pewnością swego celu "zapłaty za rezultat" nie osiągnie. Frustracja klienta jest tym większa, gdy wynik dla mniej istotnych fraz jest osiągany samą tylko optymalizacją kodu witryny (często płatną oddzielnie z góry) lub też poprzez longtail. Przy takiej propozycji najlepiej bronić się definicją rezultatu. Rezultatem warunkującym płatność w podanym przykładzie nie jest bowiem tylko 1 miejsce dla "kaczki w buraczkach", ale to pierwsze miejsce oraz minimalny poziom (powiedzmy, pozycja 1-10) dla najważniejszych fraz.

Progresja wynagrodzenia

Pochodną pierwszej praktyki jest ustalanie bardzo niewielkich różnic w wynagrodzeniu za poszczególne pozycje na pierwszej stronie SERP. Przykładowo, miesięcznie za pozycje 1-2 płaci się 500 zł, pozycje 3-6 to 490 zł, a 7-10 to 450 zł. Różnica w zarobkach firmy pozycjonerskiej może być na tyle nieistotna, że nie będzie jej się opłacało walczyć o miejsca 1-2 i ponosić dodatkowych kosztów, zadowalając się wynagrodzeniem za miejsca 7-10. Nie trzeba wspominać, że dla klienta różnica będzie już istotna.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200