Przyszłość społeczności internetowych

Aplikacje typu EveryTrail nie byłyby nawet w części tak atrakcyjne, gdyby nie zaszyte w nich mechanizmy gry rozgrywanej przez zaangażowaną społeczność. Same przyciski "start" i "stop", nawet w połączeniu z przyciskiem "zobacz swoje statystyki" i atrakcyjnie podanym zestawieniem parametrów wycieczki, nie byłyby na tyle atrakcyjne dla potencjalnych użytkowników, aby skłonić ich do systematycznego rejestrowania tras, wykonanych ze spadochronem skoków i wyciskanych na siłowni kilogramów. Sytuację zmienia możliwość uczestniczenia w rankingu miłośników aktywnego wypoczynku i współudział w tworzeniu czegoś, co można określić mianem geograficznej wikipedii gromadzącej realne trasy, ścieżki i dróżki użytkowników wirtualnej platformy.

Foursquare
Kwestia gromadzenia informacji geograficznej dotyczącej konkretnych użytkowników wzbudza dziś wiele kontrowersji. Dopóki stosunkowo niewielu użytkowników decydowało się na korzystanie z aplikacji umożliwiających "meldowanie" się w miejscach, do których właśnie się dotarło, takich jak Foursquare czy Gowalla, sprawę zbywano wzruszeniem ramion, a same aplikacje uznawano za równie uciążliwe, co FarmVille - z punktu widzenia tych, którzy z nich nie korzystali.

Zobacz również:

  • Facebook i Instagram bez reklam, ale za dodatkową opłatą

Facebook Places i jeszcze więcej

Kiedy jednak Facebook zaanonsował Facebook Places, własny serwis geolokalizacyjny, podniosły się głosy, że to wymarzona aplikacja dla potencjalnych złodziei i pedofili, zazdrosnych mężów, przewrażliwionych rodziców i złośliwych szefów, a zaniepokojonych sceptyków nie uspokoiła nawet prezentacja Facebooka precyzyjnie wyjaśniająca, jakie wybrać ustawienia prywatności, aby nie narazić się na niemiłe niespodzianki. Notabene, taki sam niepokój pojawił się wówczas, gdy użytkownicy serwisów społecznościowych po raz pierwszy zyskali możliwość zamieszczania swoich statusów i prawdopodobnie należy go uznać za przejaw zwykłego ludzkiego lęku przed nieznanym. Kwestia, czy Foursuare umrze, pozostaje otwarta, ale z pewnością niezwykle ciekawe jest pytanie, co 500 milionów użytkowników Facebooka zrobi z Facebook Places w ciągu najbliższych miesięcy.

Foursquare proponował użytkownikom pewną grę: ci, którzy najczęściej bywali w danym miejscu i zamieszczali odpowiednią informację, otrzymywali punkty i mieli szansę na otrzymanie tytułu "burmistrza" (piekarni, hotelu, czy restauracji). Wiązało się to z wyższym statusem cenionym wśród niektórych użytkowników, których ta rozgrywka bawiła. Facebook nie wspomina o żadnych zachętach, ale warto pamiętać, że oznaki statusu będące elementem społecznej gry nie muszą być wyrażone w tytułach nadawanych przez instytucje spoza społeczności, a "nagrodą" może być samo powiększenie, czy zacieśnienie sieci kontaktów społecznych w "realu" dzięki możliwościom wirtualnych systemów.


TOP 200