Przyszłość sieci jest płaska
- Tomek Janoś,
- Beth Schultz,
- robin layland,
- 12.07.2011, godz. 08:24
Duża, płaska sieć to podstawa idei zintegrowanej infrastruktury nowoczesnego centrum danych. Wszystko - serwery, urządzenia sieciowe, pamięć masowa - ma być częścią jednej wielkiej struktury działającej w warstwie 2. Największym powodem do spłaszczenia sieci w centrum danych jest wirtualizacja serwerów, a największą korzyścią - elastyczność takiej sieci.
Sieć warstwy 2. działa w trybie "plug and play", nie wymagając rekonfiguracji i zmian adresów IP przy przenoszeniu zasobów. To sprawia, że wirtualizowanie serwerów w centrum danych jest łatwiejsze, szansa popełnienia błędów przy konfiguracji mniejsza, a centrum danych upodabnia się do chmury.
Zobacz również:
- Strategiczna współpraca NTT DATA Business Solutions i Beyond.pl
- TikTok z centrami danych w Europie
- 5 priorytetów, które obniżają koszty chmury i usprawniają operacje IT
Polecamy: IPv6: 8 problemów bezpieczeństwa
Mała efektywność STP prowadzi do kolejnego problemu. Ruch pomiędzy serwerami, urządzeniami sieciowymi i pamięcią masową w dzisiejszym centrum danych wymaga bardzo małych opóźnień. Nie ma mowy o stratach pakietów - przełączniki nie mogą odrzucać pakietów i muszą unikać tworzenia się zatorów. Protokół Spanning Tree nie radzi sobie z tym.
Jak więc ominąć ograniczenia Spanning Tree i w pełni korzystać z elastyczności płaskiej sieci? Przez lata udoskonalano STP, co przynosiło pewną poprawę, ale nigdy problemy nie zostały rozwiązane do końca.
Tym, co ma stanowić o sukcesie nowych płaskich sieci, jest routing w warstwie 2. W ten sposób pozbywamy się Spanning Tree z jego ograniczeniami - routing wyznacza najkrótsze i najszybsze trasy. W dodatku wykorzystuje wszystkie połączenia w centrum danych, natychmiast reagując na tworzące się zatory. Takie rozwiązanie nazywane jest płaskim, ponieważ wykorzystuje niezależne od lokalizacji adresy MAC, a więc przestrzeń adresowa nie ma struktury hierarchicznej - w przeciwieństwie do zależnej od lokalizacji adresacji IP.
Polecamy: Budujemy własne laboratorium IPv6
Dlaczego wcześniej z tego nie korzystano? Odpowiedź jest prosta - w latach 80. XX w. (kiedy wynaleziono bridging i routing) - byłoby to zbyt kosztowne. Żeby ówczesny routing - wykorzystujący niewielkie dostępne zasoby obliczeniowe i pamięciowe - był wydajny, potrzebował adresów, które zawierały informacje o lokalizacji. Obecnie pamięć i procesory są bardzo wydajne i tanie. Dlatego można dziś myśleć o budowaniu sieci w dużych centrach danych, w których ruch jest trasowany przy użyciu niezależnych od lokalizacji adresów MAC.