Przegląd prasy zagranicznej

Potencjalne nieszczęścia związane z nadejściem roku 2000 znajdują się na różnych miejscach listy priorytetów szefów firm i rządów w różnych krajach świata.

Potencjalne nieszczęścia związane z nadejściem roku 2000 znajdują się na różnych miejscach listy priorytetów szefów firm i rządów w różnych krajach świata.

Polska jest w środku stawki. Cieszyć się jednak nie można, gdyż nawet najlepsi w przedsylwestrowych przygotowaniach informatycznych wciąż nie mogą pochwalić się pełną zgodnością systemów z czterocyfrowym modelem zapisu daty - twierdzą autorzy A Global Guide to Y2K, opublikowanego w najnowszym numerze Business 2.0.

W czołówce znajdują się Wielka Brytania, USA, Kanada, Australia i Izrael, a więc państwa wysoko uprzemysłowione, gdzie najwyżsi rangą rządowi urzędnicy podejmują działania w celu zminimalizowania rozmiarów problemu. Tony Blair, premier Wielkiej Brytanii, niezwykle aktywnie promuje rozpowszechnianie informacji o możliwych skutkach niezgodności z rokiem 2000 i sposobach ich zapobieżenia. Brytyjskie instytucje rządowe co miesiąc składają raporty z postępów prac nad zapewnieniem zgodności systemów informatycznych.

Najbardziej zapóźnione są małe firmy. W Izraelu, jak mówią tamtejsi konsultanci, od małych firm zależy praktycznie cała gospodarka, mimo więc podejmowanych przez rząd i duże przedsiębiorstwa działań, stan zagrożenia jest znaczny.

Na świecie najlepiej jest przygotowany sektor finansowy, najgorzej - służba zdrowia i operatorzy telekomunikacyjni.

Wśród państw, gdzie stosunkowo duży odsetek firm narażony jest na brak ciągłości działania systemów informatycznych po 31 grudnia 1999 r., znajdują się przede wszystkim kraje rozwijające się. Jak twierdzą autorzy raportu, w państwach tych przedsiębiorcy zajmują się codzienną walką o przetrwanie ich firmy, kosztem długofalowych przygotowań np. związanych z rokiem 2000.

W dużych i odgrywających niemałą rolę w światowej gospodarce państwach, takich jak Rosja czy Chiny, aż dwie trzecie firm doświadczy co najmniej jednej poważnej awarii lub zakłócenia działania systemu informatycznego w nowym milenium. Dla Polski ułamek ten, według oceny Business 2.0 wynosi 50% i jest zbliżony, co ciekawe, do niemieckiego. Firmy niemieckie, poświęcające dotychczas uwagę wprowadzeniu euro, dopiero teraz zaczynają pracować nad rozwiązaniem problemu roku 2000.

Business 2.0, styczeń 1999 r.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200