Problemy z telewizją przyszłości

W deklaracjach wszyscy są zgodni co do tego, że w Polsce musi wreszcie ruszyć naziemna telewizja cyfrowa. Nikt jednak tak naprawdę nie jest jeszcze gotów do jej wprowadzenia. Nie wiadomo, kto ma ponieść koszty jej uruchomienia.

W deklaracjach wszyscy są zgodni co do tego, że w Polsce musi wreszcie ruszyć naziemna telewizja cyfrowa. Nikt jednak tak naprawdę nie jest jeszcze gotów do jej wprowadzenia. Nie wiadomo, kto ma ponieść koszty jej uruchomienia.

Rozpoczęcie naziemnej, cyfrowej transmisji telewizyjnej (DVB-T - Digital Video Broadcasting -Terrestrial) staje się koniecznością nie tylko dlatego, że oczekuje tego od nas Unia Europejska. Unijna dyrektywa obliguje nas do określenia terminu przejścia z transmisji analogowej na cyfrową. Ważniejsze jest jednak to, że wraz z rozwojem nowych technologii zwiększa się drastycznie zapotrzebowanie na nowe częstotliwości radiowe.

UMTS, Wi-Fi, bezprzewodowy, szerokopasmowy dostęp do Internetu to tylko niektóre przykłady funkcjonujących obecnie rozwiązań, które potrzebują coraz więcej miejsca w eterze. Możliwość umieszczenia w każdym kanale telewizyjnym większej liczby programów spowodowałaby uwolnienie kanałów zajmowanych obecnie przez nadawców telewizyjnych na potrzeby nowych użytkowników.

"Analogowa transmisja telewizyjna jest w stosunku do transmisji cyfrowej mniej efektywnym sposobem wykorzystania widma fal radiowych. Jest ono dzisiaj dobrem rzadkim, zapotrzebowanie na nie jest ogromne" - przekonuje Krystyna Rosłan-Kuhn, dyrektor Departamentu Radiodyfuzji w Urzędzie Regulacji Telekomunikacji i Poczty. Jej zdaniem wprowadzenie naziemnej telewizji cyfrowej przyczyniłoby się do lepszego zarządzania widmem. Wraz ze zwolnieniem części używanych do tej pory przez nadawców kanałów pojawiłby się pewien zasób częstotliwości do wykorzystania przez służby radiokomunikacyjne bądź podmioty komercyjne.

Korzyści z telewizji cyfrowej będzie mógł odczuć także przeciętny telewidz. Przede wszystkim będzie miał możliwość oglądania większej liczby programów z lepszą jakością obrazu i dźwięku. Poza tym będzie mógł skorzystać z dodatkowych usług interaktywnych w postaci telezakupów, elektronicznej bankowości, gier sieciowych, zdalnego nauczania czy ograniczonego dostępu do Internetu. Elektroniczny przewodnik po programach umożliwi mu lepszą orientację w ofercie programowej oraz pozwoli na kontrolowanie terminów oglądania ulubionych audycji czy filmów. Możliwe będzie uzyskanie dodatkowych informacji tekstowych, na przykład na temat kariery sportowej zawodnika pokazywanego akurat na ekranie. Nowe usługi mogą stanowić też istotny element stymulacji rozwoju branży IT.

Zachętą do korzystania z telewizji cyfrowej mają być także możliwości łączenia się za pośrednictwem odbiornika telewizyjnego z Internetem. Telewizja cyfrowa ma umożliwiać wysyłanie poczty elektronicznej, sprawdzanie zawartości własnej skrzynki pocztowej czy przeglądanie stron WWW . Bardzo często odbywa się to obecnie z wykorzystaniem kanału zwrotnego w postaci linii telefonicznej.

Trudno spodziewać się, aby ten sposób korzystania z sieci zastąpił z czasem inne formy surfowania po Internecie. Z pewnością może jednak stanowić znaczące dopełnienie całej istniejącej gamy rozwiązań. Szczególnie dla osób starszych, nieobeznanych z komputerem, czujących lęk przed korzystaniem z niego. Możliwość posłużenia się tym samym, dobrze im znanym urządzeniem, jakim jest odbiornik telewizyjny, może przyczynić się do przełamania bariery psychicznej.

Przystawka po polsku

Korzystanie przez telewidzów z dobrodziejstw naziemnej telewizji cyfrowej wymaga jednak poniesienia przez nich dodatkowych kosztów. Są potrzebne albo nowe, cyfrowe odbiorniki, albo specjalne przystawki do będących w powszechnym użyciu tradycyjnych odbiorników analogowych, tzw. set-top-boxy. Nowe odbiorniki są na razie bardzo drogie, racjonalnym wyjściem jest więc zakup znacznie tańszych a równie skutecznych w działaniu konwerterów. I tu zaczyna się poważny problem, problem natury ekonomicznej, czy też - jak wolą niektórzy - politycznej. Nie wiadomo bowiem, kto ma za nie płacić - czy sam odbiorca, czy państwo, czy nadawcy, czy operatorzy, czy też może wszyscy razem po trochu?

Problem nie jest wcale taki trywialny, jak by się wydawało. Telewidzowie, nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie przyzwyczaili się do tego, że odbiór naziemnego sygnału telewizyjnego jest bezpłatny. Władze obawiają się, że ludzie nie będą chcieli teraz wydawać dodatkowych pieniędzy na zakup set-top-boxów, żeby móc dalej oglądać telewizję. Koszt 400-500 zł dla wielu polskich rodzin może okazać się nie do zaakceptowania. W budżecie państwa też trudno znaleźć dzisiaj dodatkowe środki, a bez dostatecznej liczby telewidzów nie ma sensu nadawanie programów.

Cóż więc zrobić, aby przejść z nadawania analogowego na cyfrowe, nie pozbawiając jednocześnie milionów osób możliwości oglądania telewizji? To jest chyba dzisiaj najważniejsze pytanie, na które muszą znaleźć odpowiedź twórcy telewizji cyfrowej. Rozstrzygnięcie tej kwestii wydaje się jednym z najważniejszych punktów budowania strategii rozwoju telewizji DVB-T w naszym kraju. Nie tylko zresztą w naszym.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200