Pomnażanie bogactwa

Do tej pory mówiliśmy o produktywności jako o szczególnej praktyce układania stosunków społecznych w gospodarce i uczestnictwie ludzi w procesach ciągłego ulepszania, a także jako o szczególnym nastawieniu człowieka na ciągłe poszukiwanie lepszych metod pracy i jej organizacji. Teraz zajmiemy się ekonomiczno-techniczną stroną podnoszenia produktywności.

Do tej pory mówiliśmy o produktywności jako o szczególnej praktyce układania stosunków społecznych w gospodarce i uczestnictwie ludzi w procesach ciągłego ulepszania, a także jako o szczególnym nastawieniu człowieka na ciągłe poszukiwanie lepszych metod pracy i jej organizacji. Teraz zajmiemy się ekonomiczno-techniczną stroną podnoszenia produktywności.

Techniczny sens produktywności

Najogólniejsza techniczna definicja produktywności mówi, że jest to stosunek wyjścia (rezultatu) do wejścia (pobieranych czy zużywanych zasobów) dowolnego układu przetwarzającego zasoby, np. systemu produkcyjnego, procesu, przedsiębiorstwa, gospodarki narodowej. Produktywność możemy mierzyć w kategoriach rzeczowych. Na przykład wyniki ujmiemy jako liczbę lub masę wytworzonych produktów, liczbę sporządzonych dokumentów, napisanych wierszy tekstu bądź programu, ilość wytworzonej energii na głowę mieszkańca; zużyte lub zużywane zasoby to np. masa materiału, liczba maszyn, powierzchnia produkcyjna, liczba roboczogodzin, liczba ludności czynnej zawodowo. Jeśli wartość zasobów oraz rezultaty zdołamy ująć w kategoriach ekonomicznych, wynikiem może być zysk, renta lub dywidenda, marża brutto, wartość dodana, dochód narodowy itp., a zużyte zasoby to np. zainwestowany kapitał, liczba zatrudnionych lub koszty pracy, majątek trwały, koszt wytworzenia.

Produktywność tym różni się od pojęć pokrewnych, że dotyczy wartości rzeczywiście zrealizowanych. Na przykład wydajność bądź skuteczność: możemy sobie wyobrazić bardzo wydajną produkcję kwadratowych kół albo niezwykle skuteczny sposób niszczenia tysięcy hektarów lasów. Produktywność takich procesów wyniesie zawsze zero, niezależnie od tego, ile wysiłku i innych zasobów zostało zużytych (zmarnowanych). W odniesieniu do działalności wytwórczej możemy powiedzieć, że produkt nie znajdujący nabywcy nie ma żadnej wartości; nie liczy się wielkość produkcji, lecz wielkość sprzedaży (produkcji sprzedanej).

Ponieważ istnieje wiele miar pożytków z gospodarowania, trzeba szczególnie dbać o precyzję terminologii. Kapitał zainwestowany "produkuje" wynik mający charakter renty, np. dywidendę. Zatem, mimo że w języku potocznym mówimy o zysku z inwestycji czy lokaty, nie powinniśmy mówić o zyskowności kapitału, ale o jego rentowności (np. rentowność lokaty). Natomiast działalność gospodarcza "produkuje" zyski lub straty, więc nie możemy mówić o rentowności sprzedaży, lecz o jej zyskowności. Szkoda, że oficjalne przepisy z dziedziny finansów i statystyki państwowej pogłębiają zamieszanie terminologiczne i pojęciowe.

Choć mamy wiele rozmaitych miar wyników i zasobów, tylko niektóre relacje między nimi są szczególnie użyteczne na różnych "poziomach" organizacji, a każdy z wyników ekonomicznych odpowiada innemu obszarowi (zakresowi) zarządzania. Inaczej zarządza się zyskiem, inaczej marżą brutto czy wartością dodaną. Na przykład na poziomie zarządzania taktycznego i operacyjnego marża brutto dobrze mierzy efekty zarządzania asortymentem i kosztami zmiennymi, zysk jest przede wszystkim miarą skuteczności zarządzania kosztami, a wartość dodana najlepiej "zbiera" rezultaty strategii produktu i organizacji pracy. Również rachunki każdej z głównych miar rezultatów gospodarowania mają swą specyfikę.

Źródła poprawy rentowności

Kapitał inwestuje się w celu osiągnięcia zysku, a stosunek zysku do kapitału, czyli rentowność jest najbardziej popularną miarą pożytków uzyskiwanych z zainwestowanego kapitału. Na oznaczenie rentowności używa się trzyliterowego skrótu ROA z angielskiego wyrażenia: return on assets, co w jęz. polskim tłumaczy się jako "zwrot z aktywów (majątku)". Pomijając kilka mało istotnych szczegółów, dotyczących obliczania wartości netto majątku, można przyjąć, że jest ona równa kapitałowi całkowitemu, zaangażowanemu w biznes prowadzony przez przedsiębiorstwo. Rentowność zatem zapiszemy jako:

Spróbujmy przedstawić powyższą definicję w postaci bardziej praktycznej, pytając od czego zależy produktywność kapitału. Dla osiągnięcia zysku trzeba sprzedać produkty (wyroby i usługi) wytworzone m.in. dzięki zaangażowaniu kapitału, pomnóżmy więc licznik i mianownik powyższej formuły przez wielkość sprzedaży i rozbijmy ją na dwa czynniki:

Pierwszy czynnik to wskaźnik zyskowności sprzedaży. Mówi on z jednej strony o atrakcyjności rynkowej naszego produktu, zyskowność zależy bowiem od tego, jak wiele klient zechce zapłacić za nasze produkty. Z drugiej strony zysk ze sprzedaży jest tym większy, im niższe koszty poniesiemy wytwarzając dany produkt. Zatem pierwszym źródłem produktywności kapitału jest sprzedaż atrakcyjnych produktów wytworzonych niższym kosztem.

Drugi czynnik to wskaźnik obrotu kapitałem. Odpowiada on na pytanie, ile razy w rozpatrywanym okresie, np. w ciągu roku, obróciliśmy kapitałem sprzedając produkty dające określony zysk przy każdym obrocie. Drugim źródłem produktywności kapitału jest więc sprawność zarządzania operacyjnego, która decyduje o "intensywności" wykorzystywania poszczególnych składników majątku przedsiębiorstwa.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200