Polski Internet w ogonie Europy

W naszym kraju na jeden komputer podłączony do Internetu przypada 2500 mieszkańców. Stawia nas to pod tym względem na 24 miejscu w Europie. Mamy co prawda trochę więcej komputerów niż małe Czechy czy Węgry, ale statystycznie na mieszkańca jest ich u nas trzy razy mniej. Dla porównania warto zauważyć, że w bogatych krajach Europy Zachodniej usieciowionych komputerów jest statystycznie 10-50 razy więcej.

W naszym kraju na jeden komputer podłączony do Internetu przypada 2500 mieszkańców. Stawia nas to pod tym względem na 24 miejscu w Europie. Mamy co prawda trochę więcej komputerów niż małe Czechy czy Węgry, ale statystycznie na mieszkańca jest ich u nas trzy razy mniej. Dla porównania warto zauważyć, że w bogatych krajach Europy Zachodniej usieciowionych komputerów jest statystycznie 10-50 razy więcej.

Inwestycje państwowe w Polsce są stosunkowo duże. Komitet Badań Naukowych finansuje dostęp uczelni do sieci oraz łoży na rozwój infrastruktury. Stworzona ogólnokrajowa sieć szkieletowa jest w ręku NASK-u, a ceny ustalane przez tę instytucję są zbyt wysokie nie tylko dla osób prywatnych, ale i małych firm sprzedających internetowe konta. Wynika to po części z wygórowanych kosztów dzierżawy kabli międzymiastowych o większych przepustowościach od TPSA. Sieci miejskie, również finansowane przez KBN, są tańsze. Spowodowane jest to dążeniem do taniego udostępniania sieci uczelniom, które MAN-y budują oraz, miejmy nadzieję, przyciągnięcia większej liczby klientów komercyjnych.

Inwestycje państwowe w strukturę szkieletową są bardzo ważne, zwłaszcza na początku tworzenia sieci, ale zdynamizować jej rozwój mogą tylko inwestycje prywatne, dzięki którym indywidualni odbiorcy uzyskaliby tani dostęp do Internetu.

Jednak wejście na ten rynek nie jest łatwe. Prywatne firmy napotykają na barierę wysokich kosztów początkowych, które podnosi instalacja telefonów i opłata dzierżawna za przyłączenie do sieci. W wielu miastach i dzielnicach brakuje numerów telefonicznych i kabli. Obowiązujące od początku lipca tego roku ustawodawstwo narzuca wymóg uzyskania koncesji Ministerstwa Łączności na nawet najprostszą działalność gospodarczą w Internecie. Wciąż brakuje przepisów wykonawczych do nowej ustawy o łączności, a z wypowiedzi ministra wynika, że zwiększone restrykcje to świadoma polityka mająca na celu utrzymanie przez jeszcze bardzo długi czas istniejącego monopolu. Optymiści spodziewają się, że minister wykorzysta odpowiednie przepisy ustawy żeby całkowicie znieść wymóg uzyskiwania koncesji i zezwoleń na działalność gospodarczą w Internecie. Dlaczego jednak w ustawie rozszerzono regulację o Internet, nie troszcząc się o uzasadnienie celów i bez posiadania wiedzy na temat sieci? Inwestorów powstrzymuje niepewność związana z ewentualnością dalszego pogorszenia sytuacji prawnej i brakiem jednoznacznej interpretacji obecnych przepisów oraz monopolizacją rynku telefonicznego i przyłączeń do Internetu.

W Polsce nie jest łatwo zebrać fundusze na inwestycje. Inwestorzy krajowi są zainteresowani bardzo szybkim zwrotem kapitału, czego Internet na razie nie zapewnia. Zagraniczni działają często w dłuższej perspektywie czasowej, ale ustawa o łączności właśnie dla nich wprowadza dodatkowe ograniczenia. Do inwestowania w sieć nie zachęca także zakaz uruchamiania własnych połączeń międzynarodowych.

Można więc zapytać czy Internet w ogóle jest nam potrzebny? Tłumaczenie, co można dzięki niemu uzyskać, jest podobne do wyjaśniania, do czego służy telefon czy faks. Wygoda i szybkość działania sieci ułatwia transfer technologii od tych co wiedzą, do tych, którzy potrzebują informacji.

Obecnie polski Internet nie osiągnął jeszcze masy krytycznej, powodującej samonapędzanie popytu, ale w ciągu kilku lat i u nas powszechne stanie się prowadzenie reklamy i marketingu poprzez Internet. Nie będzie to kwestią mody, ale pragmatyzmu. W zasięgu ręki pojawia się ogromny rynek, którego reakcje można odnotować szybko i bezpośrednio. Praca poprzez sieć i w sieci może stać się istotnym elementem procesu deindustrializacji - przenoszenia nadwyżek zatrudnienia z przemysłu do sektora usług.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200