Polska Platforma Przemysłu 4.0 – nadzieje i obawy

Polska – a konkretnie Ministerstwo Rozwoju i Finansów - przygotowuje się do opracowania nowego projektu, którego głównym celem będzie wspieranie cyfryzacji przemysłu. W tym celu w przyszłym roku ma zostać powołana Polska Platforma Przemysłu 4.0, w skład której wejdą dostawcy rozwiązań technologicznych oraz ich odbiorcy.

Polska Platforma Przemysłu 4.0 (której powołanie zapowiedziano podczas kongresu Impact’17 w Krakowie) ma również pełnić rolę doradczą i edukacyjną. Pomysł spotkał się z umiarkowanym optymizmem ekspertów, którzy doceniają jego wysiłki, lecz uznają je za niewystarczające.

W oficjalnym komunikacie na temat fundacji czytamy, że nowy byt ma być hybrydową, elastyczną instytucją przedsiębiorczego odkrywania, działającą na styku sektora publicznego i prywatnego. Jej zadaniem będzie intensywne rozpowszechnianie wiedzy, umiejętności oraz standardów technicznych i zarządczych, które są fundamentem udanej transformacji do Przemysłu 4.0. Ma to się odbywać szczególnie wśród małych i średnich przedsiębiorstw poprzez sieć Centrów Kompetencyjnych.

Zobacz również:

  • IDC CIO Summit – potencjał drzemiący w algorytmach

Ponadto, polscy producenci będą mogli liczyć na doradztwo w zakresie implementacji technik i technologii związanych z nowoczesnym przemysłem. Z artykułu umieszczonego na stronie ministerstwa rozwoju dowiemy się również, że platforma jako fundacja będzie finansowana zarówno przez sektor publiczny, jak i prywatny. Początkowo główne źródło finansowania stanowić będą środki publiczne. Docelowo, środki prywatne mają stanowić znaczące źródło finansowania Platformy.

Komentując inicjatywę eksperci zwracają jednak uwagę na to, że jak na razie nic nie wskazuje na to, aby rząd wyasygnował na ten cel dodatkowe środki. Tymczasem sama edukacja i zrzeszanie interesantów to za mało, a wraz z otwarciem Polskiej Platformy Przemysłu 4.0 powinny iść fundusze, które umożliwiłyby dofinansowanie projektów cyfryzacji i automatyzacji w kluczowych sektorach przemysłu.

„Cyfryzacja to proces, który sięga dużo dalej niż inwestycja w infrastrukturę IT i oprogramowanie, a już w przypadku tych dwóch aspektów trzeba liczyć się ze znaczącymi kosztami. Samo wdrożenie rozwiązań przemysłu 4.0 wymaga zaangażowania sporych zasobów ludzkich, jednak o prawdziwej transformacji możemy mówić dopiero, gdy w oparciu o nową technologię optymalizuje się procesy i dokonuje się zmian w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Jest to więc poważne przedsięwzięcie i bez odpowiedniego wsparcia wiele firm może odwlekać jego realizację, pogłębiając dystans dzielący je od zachodnich konkurentów. Niemniej, pomoc merytoryczna jest niezwykle istotna, a utworzenie „Centrów kompetencji” to pomysł ciekawy i obiecujący”, uważa Piotr Rojek z DSR S.A.

Podobnego zdania jest Marcin Piątkowski, autor książki o rozwoju polskiej gospodarki „Europe's Growth Champion”, która już w marcu wzbogaci ofertę wydawnictwa Oxford University Press. Na pytanie o to, co należy zrobić, by Polska stała się przemysłowa potęga ekonomista odpowiada, że rząd powinien dalej inwestować w wysokiej jakości uniwersytety, edukację zawodową i przyjazną administrację publiczną. – Powinien również prowadzić nowoczesną politykę przemysłową wspierającą najlepszych, czyli tych, którzy udowodnili swoją wartość na rynkach międzynarodowych – dodaje Piątkowski.

I choć wszystkie zainteresowane tą inicjatywa strony wypowiadają się o niej w samych superlatywach, to wyrażają jednak obawy, że bez odpowiedniego wsparcie finansowego nie spełni ona pokładanych w niej nadziei.

Źródło: inPlus Media

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200