Piraci, PRO i BSA

Ustawa o ochronie praw autorskich, po gorącej dyskusji weszła w życie już ponad rok temu. Jakie są jej efekty trudno określić. Brakuje rzetelnych, popartych liczbami analiz.

Ustawa o ochronie praw autorskich, po gorącej dyskusji weszła w życie już ponad rok temu. Jakie są jej efekty trudno określić. Brakuje rzetelnych, popartych liczbami analiz.

Stowarzyszenie PRO (Polski Rynek Oprogramowania) uzyskało od ministra kultury zezwolenie na zbiorowe zarządzanie prawami autorskimi w zakresie programów komputerowych. PRO ma potencjalną możliwość pobierania opłat od członków stowarzyszenia oraz firm, które powierzą mu zarządzanie prawami autorskimi. Dobrze by było, gdyby uzyskane środki finansowe zostały przeznaczone na rzetelne badania rynku i analizy oraz szukanie metod obniżenia cen importowanego oprogramowania, a nie na akcje policyjne.

Przeciwko wnioskowi Stowarzyszenia występowali przedstawiciele międzynarodowej organizacji BSA (Business Software Alliance). PRO przyjmowało to ze zdumieniem. Jednocześnie, podczas niedawnej konferencji prasowej firmy Novell, obecny tam dyrektor BIURM, Andrzej Florczyk z oburzeniem zdementował dane BSA o tym, że w administracji państwowej 94% używanych programów zostało skopiowanych nielegalnie.

Sposoby działania BSA nie powinny być jednak zaskoczeniem dla uważnego obserwatora. Organizacja największych światowych producentów oprogramowania jest skupiona na obronie ich interesów. Preferuje spektakularne metody działania, a publikowane przez nią dane na temat wysokości strat powodowanych przez piratów mogą budzić duże wątpliwości. Np. BSA ocenia wartość nielegalnie skopiowanego oprogramowania w USA w 1993 r. na 2,3 mld USD, a inna międzynarodowa organizacja - SPA (Software Publishers Association) podaje wartość 1,3 mld USD. Rozbieżność danych jest bardzo wysoka.

Wydaje się też, że BSA nie jest zbyt zaangażowana w popieranie innych metod walki z piractwem niż procesy sądowe, akcje policyjne oraz publikacje alarmujących danych statystycznych. Na przykład ACBP (Association of Computer Businesses in the Philippines) - lokalna organizacja prowadząca antypiracką kampanię na Filipinach, mimo propozycji współpracy nie uzyskała od BSA pomocy w prowadzonej działalności. Być może dlatego, że ACBP preferuje edukację użytkowników oraz prowadzi pertraktacje z producentami, mające na celu obniżenie cen oprogramowania do akceptowalnego w tym kraju poziomu. Organizacji tej udało się zawrzeć porozumienie z IBM, na mocy którego lokalni producenci komputerów mogą preinstalować do 30 tys. kopii IBM PC DOS 7.0 płacąc ok. 25% detalicznej ceny systemu.

Dobrze by było, gdyby PRO mogło pochwalić się podobnymi efektami swojej działalności.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200