Pieniądze wydane w Europie

Z Michelem Lacombem, prezesem europejskiej centrali Microsoft, rozmawiają Rafał Jakubowski i Krzysztof Frydrychowicz.

Z Michelem Lacombem, prezesem europejskiej centrali Microsoft, rozmawiają Rafał Jakubowski i Krzysztof Frydrychowicz.

Dlaczego Microsoft kupuje udziały w europejskich spółkach zajmujących się telewizją kablową?

Przede wszystkim sądzimy, że rozwój Internetu wymaga większej przepustowości. Kolejna sprawa to pojawiające się na rynku okazje. Przeznaczając na zakup 40 mln USD, mamy nadzieję, że dostaniemy znacznie więcej, gdy firma wejdzie na giełdę.

Kto decyduje o inwestycjach?

W każdym naszym biurze jest grupa ludzi, którzy zajmują się lokalnymi firmami telekomunikacyjnymi, telewizjami kablowymi, dostawcami usług internetowych.

Przygotowywanie tego typu kontraktów jest bardzo skomplikowane, dlatego staramy się zebrać grupę specjalistów - techników, finansistów, prawników - którzy będą nad tym pracować. Tworzymy wirtualne zespoły najlepszych fachowców i nie ma wówczas znaczenia, czy są to osoby pracujące na co dzień w Redmond, czy w Paryżu.

Nie ma więc wydzielonych funduszy w europejskim budżecie na takie inwestycje?

Nikt nie ma pieniędzy w budżecie na takie inwestycje. Naprawdę wszystko zależy od pojawiającej się okazji.

Czy jest różnica między Ameryką a Europą, jeśli chodzi o strategię inwestycji?

Nie, strategia inwestowania jest taka sama. Generalnie inwestujemy tylko w dwóch sytuacjach: kiedy pojawia się ku temu okazja, czego przykładem są kontrakty z AT&T czy telewizjami kablowymi. Dzięki kupowaniu udziałów w takich firmach możemy upowszechniać rozwijane przez nas technologie, jak Web TV czy Windows CE.

Drugi przypadek dotyczy sytuacji, kiedy sądzimy, że korzystniejszy będzie zakup technologii niż rozwijanie jej we własnym zakresie. Takie zakupy pomagają nam zaoszczędzić czas, jednak wciąż 90% kodu jest tworzone wewnętrznymi siłami Microsoftu.

Jaka część kodu powstaje w Europie?

W Europie prowadzone są przede wszystkim prace lokalizacyjne. Zatrudniamy ok. 6 tys. osób. Ich głównym zadaniem jest tworzenie zapotrzebowania na produkty, ich sprzedaż oraz świadczenie pomocy technicznej. W ub.r. obroty europejskiego oddziału Microsoft osiągnęły prawie 6 mld USD, co stanowi trzecią część obrotów całej firmy.

Rok temu powstało centrum badawcze Microsoftu w Cambridge. Co obecnie tam się dzieje?

Centrum w Cambridge jest jedynym poza USA centrum badawczym Microsoftu, w którym prowadzone są "czyste" prace badawcze. Nie mają one nic wspólnego z centrami prowadzącymi prace nad rozwojem komercyjnych aplikacji. Pracownicy centrum zajmują się tworzeniem np. nowych interfejsów użytkownika, a nie kolejną wersją Windows. Staramy się przyciągnąć tam najlepsze europejskie umysły.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200