Petya i WannaCry pokazały, jak bardzo bezpieczne są chmury

Ostatnie ataki na systemy komputerowe przeprowadzone przy użyciu szkodliwych programów typu ransomware (takich jak Petya i WannaCry) dobitnie pokazały, że chmury są dużo bezpieczniejsze od klasycznych centrów danych. Proszę bowiem zwrócić uwagę na fakt, że ofiarami tych ataków nie byli nigdy dostawcy usług chmurowych. To chyba najlepszy dowód, że teza ta jest słuszna.

Szkodliwe oprogramowanie Petya narobiło ostatnio dużo szkód szczególnie w dwóch krajach. Chodzi o Ukrainę i USA. Jest to bardzo groźny malware typu ransomware, który szyfruje dane działając w podobny sposób co inne oprogramowanie tego typu noszące nazwę WannaCry.

WannaCry wykorzystuje dziury znajdujące się w starszych wersjach systemu Windows, a takie oprogramowanie można szukać ze świecą w chmurach. Dlatego ransomware WannaCry atakował tylko serwery obsługujące firmowe centra danych. Można więc powiedzieć, że chmury wyszły z tego pojedynku obronną ręką, jak również firmy, które zdecydowały się przetwarzać dane nie lokalnie, ale skorzystać z usług świadczonych przez dostawców chmurowych usług.

Zobacz również:

  • Biały Dom chce wzmocnić kontrolę nad sztuczną inteligencją
  • Cisco i Microsoft transmitują dane z prędkością 800 Gb/s
  • Co trzecia firma w Polsce z cyberincydentem

Powinno to dać do myślenia tym wszystkim firmom, które uważają do dzisiaj iż ich ważne dane powinny być przetwarzane przez lokalne serwery. Firmy takie zawsze argumentowały, że boją się chmur. Były pewne, że sami mogą zadbać o bezpieczeństwo danych. Teraz widać, jak bardzo się myliły.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200