Palcem po ekranie monitora

Zastosowanie na szeroką skalę dotykowych ekranów będzie istotną innowacją na XVII Igrzyskach Zimowych w Lillehammer. Myszka i klawiatura nie będą potrzebne dla przeciętnego użytkownika systemu komputerowego na olimpiadzie.

Zastosowanie na szeroką skalę dotykowych ekranów będzie istotną innowacją na XVII Igrzyskach Zimowych w Lillehammer. Myszka i klawiatura nie będą potrzebne dla przeciętnego użytkownika systemu komputerowego na olimpiadzie.

Obsługa komputerowa Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Lillehammer jest bardzo dużym przedsięwzięciem informatycznym. Nie można sobie już wyobrazić jakiejś przypadkowej firmy komputerowej, która byłaby w stanie podjąć się z powodzeniem tego przedsięwzięcia. Komitet Olimpijski nie miał więc dużego wyboru. Był skazany na współpracę z IBM-em, firmą która ma przeszło 20 lat doświadczenia w przygotowywaniu obsługi informatycznej, igrzysk olimpijskich. Tylko IBM gwarantował kompleksową obsługę komputerową igrzysk. Olbrzymi aspekt propagandowy olimpiady sprawił, że IBM podjął się tego przedsięwzięcia i stał się nawet jednym ze sponsorów igrzysk. Jednak chciał coś w zamian.

Komitet Olimpijski już przed Lillehammer zagwarantował IBM kontrakt na komputerową obsługę najbliższych czterech olimpiad. Niemałe znaczenie miał tutaj światowy wymiar tej amerykańskiej firmy. IBM-Norwegia zatrudnia 650 pracowników i ci ludzie są oczywiście bardzo przydatni dla przedsięwzięcia na miejscu, jednak bez wsparcia z zewnątrz nie poradzili by sobie. Dopiero zgrana współpraca norweskiego zespołu znającego lokalne realia z posiłkami z zewnątrz dała szanse pełnego powodzenia. Należy dodać, że integralną część zespołu IBM w Lillehammer stanowią ludzie z Nagoji i Atlanty, miast gdzie odbędą się kolejne igrzyska. Zdobywają oni już doświadczenie, które będzie dla nich niezbędne za dwa lata w Atlancie i za cztery w Nagoji.

Połączone siły

IBM obecnie przeżywa kryzys. W Wielkiej Brytanii pozbyto się prawie połowy pracowników. Firma w skali globalnej notuje straty. Zmieniło się kierownictwo. Moje pytanie skierowane do ludzi z IBM, czy kryzys w firmie został już przezwyciężony, wzbudziło widoczne zakłopotanie. Myślę jednak, że sytuacja zmienia się dla IBM na lepsze. Gospodarka światowa wychodzi z recesji, a zmiany organizacyjne w firmie już wkrótce powinny dać rezultaty.

Norwedzy zakładali początkowo, że pełny koszt organizacji olimpiady nie przekroczy 250 mln USD. Teraz się mówi o 1 mld. Nie naczy to, że nie liczy się tu każdego centa. Przypatrując się przygotowaniom olimpijskim można zauważyć niezwykłą dbałość gospodarzy o to, aby olimpiada dała nie tylko doraźne, ale i długofalowe konomiczne korzyści. Podobnie podchodzi do sprawy IBM. Mógłby obsłużyć olimpiadę minimalizując koszty własne, ale przyjęto inne, bardziej perspektywiczne rozwiązania. Firma postanowiła użyć w czasie igrzysk wszystkie sprzedawane przez siebie platformy sprzętowe i to w bardzo różnych konfiguracjach. Nie ułatwiło to programistom życia, ale prawdopodobnie, po zakończeniu igrzysk przyczyni się to do pozyskana nowych klientów.

Wodzenie palcem

Miałem okazję oglądać w Lillehammer prezentację systemów przygotowanych do obsługi igrzysk przez IBM. Największe wrażenie robił, z pozoru mniej efektowny od pozostałych systemów, system komentatorski. Jest to program przeznaczony do wspomagania pracy komentatorów telewizyjnych, relacjonujących "na żywo" przebieg imprez sportowych w czasie igrzysk. Został on wykonany perfekcyjnie. Organizatorzy igrzysk, zakładając, że sprawozdawcy telewizyjni będą tworzyć obraz igrzysk dla miliardów telewidzów na świecie, postanowili specjalnie dla nich przygotować szczególnie dopracowane narzędzie pracy. Wyeliminowali więc myszkę i klawiaturę, aby ułatwić użytkownikowi obsługę programu. Opcję w programie wybiera się po prostu dotykając palcem (ołówkiem) do ekranu. Można co prawda ten mechanizm zepsuć. Wystarczy przewrócić monitor (próbowałem). Miejmy jednak nadzieję, że sprawozdawcy sportowi nie będą aż do tego stopnia podekscytowani, aby wywracać komputery. Dotykanie całą dłonią ekranu nie powoduje żadnej reakcji ze strony systemu. Jest on odporny na takie działania. W każdym momencie program umożliwia dynamiczną zmianę języka, z którym się pracuje. Do oficjalnych językow olimpijskich w Lillehammer będą należeć: angielski, francuski i norweski. Nie ma języka niemieckiego (chyba Norwedzy nie zapomnieli jeszcze Niemcom II wojny światowej).

Program pozwala w każdej chwili wybierać narodowość komentatora. Powoduje to automatycznie, że zawodnicy z wybranego kraju są wtedy wyświetlani na ekranie komputera w sposób wyróżniający ich od pozostałych. Wybór każdej opcji jest ilustrowany rysunkiem i mieszczonym pod nim podpisem. Cały program jest stworzony w ten sposób, aby dla zupełnie nieobeznanego z nim i pracującego w stresie komentatora był łatwy w użyciu. Gdyby pomimo tego pojawiły się trudności, istnieje "help". Jego wywołanie nie powoduje wyświetlenia obszernej informacji do przeczytania. Wyświetlają się precyzyjne, krótkie objaśnienia każdego pola na ekranie, zaś specjalne strzałki dokładnie łączą poszczególne opisy z wyświetlanymi informacjami.

Program komentatorski pozwala na zmianę w dowolnym momencie dyscypliny i miejsca odbywania się zawodów. Tak więc można przy jego pomocy komentować jednocześnie parę różnych dyscyplin olimpijskich. Mało tego, nie trzeba będzie tego wcale robić na miejscu w Norwegii. Parę stacji komentatorskich zostanie zainstalowanych w dość odległych od aren olimpijskich miejscach. Będą to np. Tokio i Paryż. Wszystkie wyniki dostępne w programie będą aktualizowane przez system, nie dłużej niż w ciągu 1 s od momentu zatwierdzenia ich przez sędziów. Ponadto komentator będzie miał dostęp na swoim monitorze do wyników wszystkich zawodników, także tych z końca tabeli (co w naszym przypadku może być przydatne).

Na poprzedniej olimpiadzie system udostępniał tylko wyniki najlepszych zawodników. Wydaje się, że niestety następcy redaktora Ciszewskiego na olimpiadzie w Lillehammer nie będą potrzebni. Komentator nie będzie musiał pamiętać tysięcy drobnych szczegółów z życia sportowców. Będzie po prostu mógł na życzenie wyświetlić biografię każdego zawodnika biorącego udział w zawodach, zawierającą sporo informacji z jego osobistego życia i sportowej kariery. Informacje te będą na bieżąco aktualizowane w czasie trwania olimpiady. Stworzono także w systemie specjalną obsługę nieprzewidzianych zdarzeń. W przypadku dyskwalifikacji zawodnika będzie się na ekranie wyświetlał przez 5 s komunikat o tym wydarzeniu. W razie potrzeby sprawozdawca będzie mógł go wywołać ponownie.

CAD architektoniczny

Zespół IBM obsługujący igrzyska w Lillehammer reklamował w czasie pokazu system DAK '94 (Data Assistert Konstruksjon). Został on stworzony na bazie systemu typu CAD i użyty do kompleksowego zaprojektowania wszystkich obiektów olimpijskich łącznie z ich wnętrzami. Prezentacja tego systemu była bardzo ciekawa i robiła duże wrażenie. Centrum prasowe, w którym odbywał się pokaz, także zostało zaprojektowane przy pomocy tego systemu. Korzystając z tego przesunęliśmy w komputerze dwa krzesła z sąsiedniego pomieszczenia do naszego. Nie znalazło to niestety odzwierciedlenia w rzeczywistości. Niektóre osoby na Sali były zawiedzione. Gospodarze twierdzili, że system pozwolił im zaoszczędzić wielu zbędnych kosztów. Symulacje dokonywane przy jego pomocy umożliwiły na przykład stwierdzenie, że podniesione do góry dłonie wiwatujących widzów będą zasłaniały sędziom widok lądujących skoczków narciarskich. Spowodowało to podwyższenie w projekcie skoczni, wieży sędziowskiej. DAK '94 umożliwił także symulację pola widzenia każdego z widzów na hali hokejowej Gjovik. Pozwoliło to na optymalne z punktu widzenia widowni, zaprojektowanie tej hali. System także pomógł w wyborze optymalnego miejsca dla czternastu kamer telewizyjnych tej samej hali. Organizatorzy twierdzą, że zapewnił również, iż nie powtórzyła się sytuacja z Calgary, kiedy to nadszedł transport mebli do wioski olimpijskiej, dla których nikt nie był w stanie przypomnieć lokalizacji. System DAK '94 pozwala na zakup jedynie takiego sprzętu, dla którego jest już określone miejsce przeznaczenia.

Komputerowe wspomaganie wyczynowe

Warto wspomnieć o innych aspektach komputeryzacji igrzysk i sportu. Amerykańscy bobsleiści na przykład są obecnie wspomagani przez specjalny program komputerowy stworzony wyłącznie dla nich przez IBM. Po każdym przejeździe program pozwala na dokładne prześledzenie ich trasy i odchylenia od optymalnego toru, który jest wyliczany przez komputer. Trudno sobie wyobrazić, aby inne zespoły bez takiego wspomagania mogły z czasem skutecznie z nimi konkurować. Myślę, że komputerowa symulacja niektórych dyscyplin sportu będzie miała coraz większe znaczenie, a trenerzy będą zabierali ze sobą na zawody informatyków. Robił to już Jacek Gmoch, trener polskich piłkarzy, ale wtedy były to jeszcze całkiem inne czasy i pomysł ten został zarzucony.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200