OFFSHORE HOT SPOTS

Polska to kraj utalentowanych i utytułowanych programistów i niskich kosztów pracy. Taki obraz naszego kraju wynika z zestawienia sporządzonego przez magazyn Services Outsourcing World. Polska znalazła się wśród 13 innych państw, które mają szansę powtórzyć sukces Indii w dziedzinie outsourcingu na czele z Chinami, Rosją, Czechami i Irlandią.

Polska to kraj utalentowanych i utytułowanych programistów i niskich kosztów pracy. Taki obraz naszego kraju wynika z zestawienia sporządzonego przez magazyn Services Outsourcing World. Polska znalazła się wśród 13 innych państw, które mają szansę powtórzyć sukces Indii w dziedzinie outsourcingu na czele z Chinami, Rosją, Czechami i Irlandią.

Od wielu lat Indie budują swoją outsourcingową potęgę dzięki bardzo dobrej infrastrukturze teleinformatycznej i ogromnym zasobom znającej język angielski wykształconej kadry. Tamtejszy przemysł IT i BPO jest wart 22 mld USD. Według szacunków firmy doradczej McKinsey, w 2010 r. udział Indii sięgnie nawet połowy rynku, którego wartość osiągnie pułap 110 mld USD. Dojrzały już przemysł outourcingowy wchodzi w kolejną fazę - etap konsolidacji. Więksi dostawcy przejmują mniejszych. Branża obiera także kierunek ku bardziej zaawansowanym usługom, rezygnując powoli z call centers czy podstawowych usług BPO.

CHINY

Jedynym pretendentem do nawiązania równej walki z liderem na rynku outsourcingu są Chiny, przede wszystkim ze względu na niskie koszty pracy. O ich atrakcyjności decyduje także możliwość objęcia usługami lukratywnych rynków Japonii i Korei Południowej. Na razie w Kraju Środka dominuje outsourcing świadczony na rzecz krajowych przedsiębiorstw. Szacunki chińskiej firmy analitycznej CCID wskazują, że 8 tys. tutejszych firm świadczących usługi w 2004 r. wygenerowało łączne przychody rzędu 27 mld USD. Tymczasem ich eksport osiągnął wartość jedynie 633 mln USD. Właśnie dlatego Chinami interesują się zachodni giganci w rodzaju IBM czy Accenture, licząc na krajowe i zagraniczne kontrakty. Zdaniem McKinsey, Chiny w ciągu 10-15 lat będą potrzebować nawet 75 tys. menedżerów wyższego szczebla, zdolnych do pracy w globalnych korporacjach. Na razie Chiny dysponują liczbą 3-5 tys. takich pracowników.

POLSKA

OFFSHORE HOT SPOTS

Wartość eksportu usług IT oraz BPO

Młodzi polscy informatycy w konkursie TopCoder pokonali najsilniejsze zespoły z MIT-u, Stanford University i California Institute of Technology. Dobre wyniki studentów z polskich uczelni przyciągnęły uwagę zagranicznych graczy, w tym Motoroli, która pod Krakowem, nazywanym outsourcingową stolicą Polski, uruchomiła centrum rozwoju oprogramowania. Nie tylko wysokie kwalifikacje, ale także niższe koszty w porównaniu chociażby z Czechami decydują, że Polska jest atrakcyjną lokalizacją dla ośrodków rozwoju i serwisu oprogramowania. Jak wylicza magazyn Services Outsourcing World, roczna pensja początkującego polskiego programisty sięga 16 tys. USD. Ponad sto szkół wyższych kończy co roku 460 tys. absolwentów. Rośnie znaczenie naszego kraju również jako miejsca budowy centrów BPO, w szczególności dla firm, które obsługują klientów z Europy w zakresie finansowo-księgowym. Około 400 tys. znających język niemiecki osób sprawia, że Polska staje się doskonałym miejscem do tworzenia ośrodków BPO dla firm chcących obsługiwać duży niemiecki rynek. Hewlett-Packard uruchomił pod Wrocławiem centrum, które świadczy finansowe usługi dla międzynarodowych korporacji działających w wielu krajach Europy. HP zamierza zatrudnić 1000 osób i zainwestować w ciągu pięciu lat

50 mln USD. Firma analityczna Datamonitor szacuje, że w Polsce działa ponad 770 call center, które zatrudniają 30 tys. pracowników. Polskie władze, dostrzegając korzyści, jakie niosą zagraniczne inwestycje, starają się tworzyć przyjazny im klimat poprzez przepisy regulujące działanie specjalnych stref ekonomicznych. Powstające w nich firmy świadczące usługi finansowo-księgowe, audytorskie i call center zostały zwolnione z podatku dochodowego. Działalność outsurcingowa może także skorzystać z lokalnych ulg podatkowych od nieruchomości. Druga strona medalu to pozostawiająca wiele do życzenia infrastruktura telekomunikacyjna, której daleko jeszcze do międzynarodowych standardów. Ponadto Polska musi znaleźć sposób, jak zatrzymać swoich najlepszych inżynierów i menedżerów, zanim zdecydują się na podjęcie pracy za granicą.

CZECHY

OFFSHORE HOT SPOTS

Koszty pracy

Do tej pory zagraniczne inwestycje w Czechach były zdominowane przez call centers uruchamiane przez wielkie korporacje w rodzaju Accenture czy Lutfhansa dla swych europejskich klientów. Co ciekawe, nawet jeden z indyjskich dostawców usług BPO - Progeon - utworzył centrum kontaktów z klientami w czeskim Brnie. Popularność takich inwestycji ma związek nie tylko z korzystnym systemem podatkowym, ale przede wszystkim ze znajomością języków obcych wśród mieszkańców Czech - nie tylko angielskiego i niemieckiego. 6% populacji zna francuski, kolejne 6 polski, 2% hiszpański, zaś 1,6% język włoski. Dodatkowym atutem tego kraju jest także wysokiej jakości infrastruktura telekomunikacyjna. Od pewnego czasu nie tylko językowe kwalifikacje decydują o tym, że Czechy odgrywają liczącą się rolę na mapie światowego outsourcingu. Co roku czeskie wyższe uczelnie opuszcza 8 tys. absolwentów wydziałów technicznych - ok. 5,5 tys. kończy kierunki związane z inżynierią oraz informatyką. Dostępność wykształconej kadry wykorzystał m.in. DHL, który przeniósł tu centra informatyczne z Wlk. Brytanii i zamierza zainwestować 500 mln euro. Czechy w porównaniu z innymi krajami dysponują jednak umiarkowaną liczbą odpowiednio wykwalifikowanych osób, by dynamicznie pozyskiwać kolejne zagraniczne inwestycje outsourcingowe. Według doniesień lokalnej prasy, uruchomione przez Accenture centrum ma kłopoty z "odpowiednio szybkim" zatrudnianiem specjalistów znających kilka języków. Brakuje tu także kierowników wyższego szczebla. Programista z 2-, 3-letnim doświadczeniem zarabia w Czechach 16-18 tys. euro rocznie.

ROSJA

Eksport rosyjskiego oprogramowania rośnie rocznie o 40-50%. W roku 2010 tamtejsi programiści wyprodukują nawet 7% światowego eksportu software'u, tworząc rynek o wartości 40 mld USD - szacują rosyjskie władze. Dlatego rosyjski szef resortu informatyki i telekomunikacji z przekonaniem oświadczył, że IT jest kolejnym naturalnym zasobem Rosji. Jest to przecież kraj o bogatej tradycji pisania własnego oprogramowania.

W 2004 r. mury uczelni opuściło ok. 45 tys. absolwentów informatyki. Większość z nich ukończyła także jeszcze jeden kierunek techniczny. Roczne wynagrodzenie programisty z 2-, 3-letnim doświadczeniem waha się od 7 do 13 tys. USD. Rosja jest postrzegana jako kraj specjalistów zajmujących się zadaniami o dużym stopniu komplikacji. Z talentu tamtejszych inżynierów korzystają m.in. Intel, Boeing czy General Motors. O konkurencyjności Rosji decydują niskie koszty pracy, jak również sprzyjające regulacje prawne. Na obraz kraju na międzynarodowej arenie wpływają jednak także takie czynniki jak słabo rozwinięta infrastruktura, niski poziom inwestycji, a także przestępczość. Nadal wątpliwości zagranicznych inwestorów wzbudzają korupcja i bardzo silny wpływ państwa na gospodarkę. Rosyjskie władze mimo wszystko starają się ograniczać biurokrację i wprowadzać korzystny system podatkowy nie tylko dla branży IT.

IRLANDIA

Koniec lat 90. to okres inwestycyjnego boomu spółek technologicznych i wzrost gospodarczy, któremu Irlandia zawdzięcza przydomek Celtyckiego Tygrysa. W ciągu minionego roku wśród zagranicznych inwestorów znaleźli się m.in. Microsoft, Palm oraz Dell, uruchamiając tu kolejne swoje ośrodki. Nie zanosi się jednak na następny okres prosperity. Irlandia nie jest już krajem o konkurencyjnie niskich kosztach. Obecnie stara się pozyskać inwestycje informatycznych koncernów w zakresie badań i rozwoju, mniej call centers i centrów BPO. Swój wcześniejszy sukces zawdzięcza jednak właśnie tego rodzaju inwestycjom, wyedukowanej kadrze znającej języki i niskiemu podatku dochodowemu. Zagraniczni inwestorzy będą nadal otwierać tu kolejne placówki, zatrudniając raczej 50-100 osób niż tworząc kolejne 300-stanowiskowe call center. W miarę jak opadała irlandzka gorączka high-tech, studenci stracili zainteresowanie kierunkami technologicznymi. W efekcie na rynku pracy w niedalekiej przyszłości może zabraknąć odpowiednio wykształconych specjalistów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200