Nowe życie EDI

Podczas konferencji EDI-EC w Dobieszkowie pod Łodzią zastanawiano się na perspektywami, jakie otwiera przed rozwiązaniami EDI gwałtowny rozwój biznesu internetowego.

Podczas konferencji EDI-EC w Dobieszkowie pod Łodzią zastanawiano się na perspektywami, jakie otwiera przed rozwiązaniami EDI gwałtowny rozwój biznesu internetowego.

Konferencja już od ośmiu lat gromadzi międzynarodowe grono specjalistów od tradycyjnych technik EDI. Organizatorzy nie pozostali obojętni wobec internetowej rewolucji, odpowiednio rozszerzając zakres tematyczny referatów. Wśród uczestników tegorocznej konferencji w Dobieszkowie pojawiło się wiele nowych postaci, po części przedstawicieli firm internetowych, którzy przyjechali szukać nowych inspiracji.

EDI ma długą historię i znaczący dorobek. Prof. Marian Niedźwiedziński z Zakładu Analizy i Projektowania Systemów na Uniwersytecie Łódzkim przyznaje, że dawniej elektronicznym biznesem zajmowała się wąska grupa specjalistów. Dopiero dzisiaj, gdy okazało się, że rzeczywiście można na nim zarobić dzięki rozwojowi szeroko pojętego handlu elektronicznego, ta tematyka znalazła się w centrum zainteresowania. Chodzi o to, żeby dorobku EDI nie zmarnować, by sprawdzone techniki EDI stały się szkieletem internetowych transakcji elektronicznych. Ten dorobek to także "ludzie EDI", którzy zagadnieniami elektronicznego biznesu zajmowali się znacznie dłużej niż inicjatorzy najgłośniejszych dziś internetowych przedsięwzięć.

EDI dla wszystkich

W USA zaledwie 2% firm stosuje rozwiązania EDI. Są one bowiem drogie i trudne do wdrożenia. Stać na nie tylko największe firmy. Natomiast elektroniczny biznes internetowy może być polem działalności znacznie szerszej grupy firm. Jednak według szacunków analityków z Boston Consulting Group, dopiero w przyszłym roku zrówna się wartość obrotów realizowanych za pośrednictwem EDI i handlu internetowego. Obecnie - chociaż nie budzi to odpowiedniego zainteresowania - większość obrotów z transakcji elektronicznych pochodzi wciąż z systemów EDI.

Pojawiło się nowe rozwiązanie, które stwarza szansę na połączenie technologii internetowych ze starymi technikami EDI. To metajęzyk XML. Możliwości jego zastosowania stanowiły ważny blok tematyczny tegorocznej konferencji w Dobieszkowie.

XML powstał jako podzbiór języka SGML, stosowanego głównie przez wydawnictwa do zarządzania złożonymi strukturami dokumentów. W zamyśle jego twórców, nie miał nic wspólnego z technikami EDI. Dopiero później okazało się, że XML stosowany do opisu danych może być również używany do automatycznej wymiany komunikatów elektronicznych. A prze-cież taka wymiana stanowi podstawową ideę EDI.

"Nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak powszechnym entuzjazmem i zainteresowaniem pojedynczą technologią jak w przypadku XML" - powiedział obecny na konferencji Hans F. Stern z amerykańskiej firmy XML Solutions. Oferuje ona aplikację działającą jako konwerter pomiędzy komunikatami EDI a dokumentami opisanymi w XML (XEDI Translator -http://www.xedi. org). Jest to rozwiązanie przede wszystkim dla dużych firm, które mogą dzięki takiemu konwerterowi zwiększyć funkcjonalność własnych systemów EDI. Ich "iksemelizacja" pozwoli na korzystanie z nich przez mniejsze firmy, które nie są zainteresowane wdrażaniem standardowego systemu EDI. XML łatwo rozbudowywać i modyfikować, jest to rozwiązanie bardziej nadające się do realizowania dynamicznie zmieniających się procesów i tran- sakcji biznesowych.

Tam i z powrotem

Wciąż są prowadzone prace nad stan-daryzacją schematów (gramatyk dla e-biznesu) wyprowadzonych z XML. Opracowywane są języki xCBL, CXML, BizCodes, RosettaNet czy ebXML. Ten ostatni to projekt prowadzony przez agendę ONZ CEFACT, w którym miałby być wykorzystany dotychczas wypracowany zbiór składni komunikatów EDI.

Od 1997 r. działa kilkusetosobowa grupa robocza XML/EDI, która jako cel stawia sobie stworzenie XML-owego odpowiednika składni EDIFACT (odpowiednich definicji DTD wraz ze słownikiem). Własne rozwiązanie BizTalk, również oparte na XML, promuje Microsoft.

Komisja Europejska uważa, że do czasu powstania powszechnie uznawanego standardu powinno się powstrzymywać przed tworzeniem jedynie krajowych czy branżowych standardów. Zamiast jednego sztywnego standardu EDI istniałaby wówczas duża liczba "lokalnych standardów", w których współpraca systemów obsługujących różne, nie przystające do siebie zestawy komunikatów wymagałaby budowy dodatkowych interfejsów.

Mimo uniwersalności XML, może się również okazać, że firmy informatyczne pod pozorem tworzenia elektronicznej gospodarki budują własne zamknięte rozwiązania nie oparte na publicznie dostępnych standardach. Klienci tych firm nie zawsze są tego świadomi.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200