Niezdrowa sytuacja w e-Zdrowiu

Polska kuleje pod względem zakresu i jakości systemów elektronicznego zarządzania opieką zdrowotną. Dlatego instytucje zainteresowane rozwojem tej dziedziny stawiają na działania regionalne i oddolne.

Polski system ochrony zdrowia ma wiele problemów. Jednym z poważniejszych, na który zwróciła uwagę Komisja Europejska, jest bardzo niski poziom rozwoju elektronicznego zarządzania informacją medyczną. Jak podaje opublikowany przez Komisję Europejską w kwietniu 2008 r. raport firmy Empirica, Polska zajmuje 4. od końca miejsce w Europie pod względem zakresu i jakości elektronicznego zarządzania opieką zdrowotną (e-Health). "W Polsce informacje o pacjencie, postępowaniu medycznym, zastosowanych lekach, zabiegach, w bardzo niewielkim stopniu wykorzystywane są do kontynuacji leczenia, lepszej diagnozy, a głównie do celów finansowo-administracyjnych" - mówi Dariusz Woźniak, obecnie prezes zarządu Moonlight Howl, wcześniej odpowiedzialny za projekty z dziedziny eZdrowia w Stowarzyszeniu Miasta w Internecie.

Brakuje wspólnych standardów

Taka sytuacja w znaczący sposób wpływa na zmniejszenie efektywności całego systemu ochrony zdrowia. Elektroniczna dystrybucja informacji medycznej o pacjencie w skali regionu lub kraju pozwoliłaby nie tylko znacząco podnieść jakość i efektywność leczenia oraz zapewnić jego kontynuację, ale również dałaby możliwość lepszego wykorzystania zasobów, zwłaszcza czasu. "Zamiast noszenia niekompletnych, nieuporządkowanych, papierowych kartotek i powielania danych, informację można wymieniać elektronicznie, katalogować, i udostępniać kolejnym lekarzom, wraz z postępami diagnostyki czy leczenia pacjenta. To niższe koszty, wyższa jakość usług medycznych, a także zmiana cywilizacyjna" - podkreśla Anna Siemek-Filus ze Stowarzyszenia Miasta w Internecie.

Dlaczego więc rozwój elektronicznej wymiany danych w Polsce jest na tak niskim poziomie? Co stoi na przeszkodzie jego rozwoju? Przede wszystkim brak ustalonych na poziomie centralnym standardów wymiany danych oraz ram interoperacyjności, wynikające z braku spójnej koncepcji opieki zdrowotnej, od finansowania, przez świadczenie usług, po cały ekosystem. Nie bez znaczenia jest też niski poziom zaawansowania technicznego rozwiązań dedykowanych dla sektora ochrony zdrowia i brak dobrych praktyk, które pokazałyby możliwości techniczne, organizacyjne i prawne dla efektywnej wymiany danych medycznych między placówkami.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200