Nieprzyjazny eter

Budowa lokalnych sieci bezprzewodowych z pozoru jest łatwa. Praktyka jednak znacznie odbiega od teorii, a działanie dostępnych na rynku rozwiązań trzeba dokładnie przetestować, zanim powierzy się im obsługę sieci. W przeciwnym razie kłopoty gwarantowane...

Budowa lokalnych sieci bezprzewodowych z pozoru jest łatwa. Praktyka jednak znacznie odbiega od teorii, a działanie dostępnych na rynku rozwiązań trzeba dokładnie przetestować, zanim powierzy się im obsługę sieci. W przeciwnym razie kłopoty gwarantowane...

Reklamowe hasło "świat bez kabli" mogłoby sugerować, że dzięki technologiom bezprzewodowym administratorzy raz na zawsze pozbędą się kłopotów z infrastrukturą sieciową. Tymczasem, jak pokazują doświadczenia pierwszych użytkowników, lista problemów, z którymi stykają się osoby projektujące sieci bezprzewodowe, wydłuża się w miarę "uwalniania się" od tradycyjnego okablowania. Okazuje się, że rzeczywisty zasięg sieci lokalnej jest mniejszy niż deklarowane przez producentów 100 m, a transmisja dwukrotnie wolniejsza niż reklamowane 11 Mb/s także w komunikacji zewnętrznej. Budynki, drzewa i lustra wody oraz powodowane przez nie odbicia fal potrafią skutecznie uniemożliwić komunikację nawet przy bezpośredniej widoczności anten.

Oprócz problemów technicznych pojawiają się, nie mniej istotne, problemy prawne. Do transmisji danych z wykorzystaniem komunikacji radiowej wymagane jest uzyskanie zgody Urzędu Regulacji Telekomunikacji (URT). Dotyczy to komunikacji małej i dużej mocy, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz budynków. Nie jest tajemnicą, że w niektórych rejonach Polski takiej zgody nie można uzyskać. Przykładowo: w całym Ciechanowie pasmo 2,4 GHz (wykorzystywane m.in. do budowy bezprzewodowych sieci lokalnych) jest zarezerwowane na potrzeby TP SA. W takiej sytuacji nadzieją dla firm zainteresowanych komunikacją bezprzewodową jest proponowana nowelizacja przepisów, która ma umożliwić korzystanie z urządzeń małej mocy (moc promieniowana z anteny to maksymalnie 100 mW) w pasmach 2,4 i 5,7 GHz bez jakiejkolwiek licencji. Wprowadzenia tych przepisów należy się spodziewać najpóźniej do końca br. - twierdzą przedstawiciele URT.

Sieci lokalne

Budowa lokalnych sieci bezprzewodowych teoretycznie nie powinna nastręczać trudności. Wszystkie dostępne urządzenia zgodne ze standardem IEEE 802.11b powinny oferować te same możliwości - komunikację na odległość do 100 m z szybkością 1 Mb/s, 2 Mb/s, 5,5 Mb/s lub 11 Mb/s w paśmie 2,4 GHz (w Polsce dokładnie od 2,400 GHz do 2,4835 GHz), podzielonym na 14 kanałów komunikacyjnych (dokładny podział częstotliwości na kanały przedstawiono na rysunku). Zgodnie z wymogami standardu IEEE 802.11b, punkty dostępowe (koncentratory sieci bezprzewodowej) powinny obsługiwać roaming. Umożliwia on automatyczne przełączenie komunikacji z jednego punktu na drugi bez przerywania komunikacji wówczas, gdy użytkownik komputera z kartą bezprzewodową swobodnie przemieszcza się w zasięgu sieci. Praktyka jednak odbiega od teorii.

Najpopularniejszymi obecnie produktami do budowy sieci bezprzewodowych są rozwiązania firm: 3Com, D-Link, Avaya, Alvarion (firma powstała z połączenia BreezeCom i FlowAir), Proxim, Cisco i Elsa. W zdecydowanej większości punkty dostępowe oferowane przez te firmy są wyposażone wyłącznie we wbudowane anteny i nie umożliwiają instalacji anten zewnętrznych. To zaś powoduje zmniejszenie zasięgu sieci bezprzewodowej i wymusza instalację punktu dostępowego w wysokim punkcie biura (ma to szczególne znaczenie w biurach przedzielonych ściankami działowymi - po prostu mniej barier na drodze sygnału powoduje, że łatwiej dociera on do odbiorców). Takie ograniczenia mają punkty dostępowe z serii 3Com AirConnect, produkty D-Link oraz Elsa. To samo dotyczy bezprzewodowych kart sieciowych, instalowanych w komputerach stacjonarnych i przenośnych. O ile w przypadku tych drugich istnieje małe prawdopodobieństwo, że użytkownik zdecyduje się nosić zewnętrzną antenę, o tyle w przypadku komputerów stacjonarnych wyniesienie anteny ponad poziom biurka byłoby jak najbardziej uzasadnione.

Rozwiązania (nie)kompatybilne

Jak wykazały testy przeprowadzone przez inżynierów firmy Veracomp z Krakowa, specjalizującej się w dystrybucji i wdrażaniu rozwiązań sieci bezprzewodowych, każde z dostępnych na rynku urządzeń ma wady. Dlatego tak istotne jest ich przetestowanie przed wykorzystaniem.

Specjaliści z Veracomp zwracają uwagę m.in. na to, że urządzenia z serii Aironet firmy Cisco Systems nie zachowują przyjętych w standardzie IEEE 802.11b częstotliwości kanałów. Z innym problemem muszą sobie radzić użytkownicy punktów dostępowych D-Link. Błędnie obsługują one bowiem roaming, co czasami uniemożliwia przemieszczanie się między zasięgami różnych koncentratorów bezprzewodowych (użytkownik zmieniający punkty dostępowe przestaje być widziany przez poprzedni punkt, a nie jest jeszcze widoczny przez punkt nowy). Problemy z roamingiem nie występują w rozwiązaniu 3Com, pod warunkiem że na sieć bezprzewodową składają się punkty dostępowe wyłącznie tego producenta. Jeśli roaming jest realizowany między punktem dostępowym 3Com a punktem dostawcy, zdarza się, że komputer wyłącza się bez powodu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200