Niepełnosprawny geniusz

Kiedy myślimy o jakiejś wybitnej postaci świata nauki - na przykład o kimś, kto jest genialnym fizykiem - wyobraźnia od razu podsuwa nam obraz człowieka w białym fartuchu krzątającego się po laboratorium zapełnionym skomplikowaną aparaturą, gdzie na stołach piętrzą się stosy notatek i książek. Możemy też ujrzeć elegancko ubranego profesora (rzecz jasna w okularach), wygłaszającego referat w wielkiej konferencyjnej sali obrad. Z największym trudem dociera zatem do nas fakt, iż najwybitniejszy fizyk naszych czasów, zwany nawet następcą Einsteina - jest człowiekiem niepełnosprawnym, przykutym do elektrycznego wózka inwalidą, który nie potrafi samodzielnie poruszać się ani mówić.

Kiedy myślimy o jakiejś wybitnej postaci świata nauki - na przykład o kimś, kto jest genialnym fizykiem - wyobraźnia od razu podsuwa nam obraz człowieka w białym fartuchu krzątającego się po laboratorium zapełnionym skomplikowaną aparaturą, gdzie na stołach piętrzą się stosy notatek i książek. Możemy też ujrzeć elegancko ubranego profesora (rzecz jasna w okularach), wygłaszającego referat w wielkiej konferencyjnej sali obrad. Z największym trudem dociera zatem do nas fakt, iż najwybitniejszy fizyk naszych czasów, zwany nawet następcą Einsteina - jest człowiekiem niepełnosprawnym, przykutym do elektrycznego wózka inwalidą, który nie potrafi samodzielnie poruszać się ani mówić.

Stephen Hawking urodził się jako normalny chłopiec - wyróżniał się jedynie wybitnymi uzdolnieniami matematycznymi. Zdobył odpowiednie do swych talentów wykształcenie i w wieku 21 lat rozpoczął studia doktoranckie, gdy nagle spadło na niego nieszczęście - okazało się, że zaatakowała go nieuleczalna choroba, zwana ALS - choroba komórek nerwowych, prowadząca do paraliżu i zaniku mięśni całego ciała.

Lekarze dawali Hawkingowi nie więcej niż dwa i pół roku życia - nic też dziwnego, że początkowo popadł on w głęboką depresję. Siła charakteru i ukochanie życia przeważyły jednak i młody naukowiec postanowił nie poddać się. Gdy postępy choroby sprawiły, iż nie mógł już chodzić - nawet o kulach - przesiadł się na skonstruowany specjalnie dla niego elektryczny wózek. Po jakimś czasie postępujący paraliż spowodował, że dzisiaj z wielkim trudem może poruszać jedynie dwoma palcami ręki. Zanik mięśni krtani doprowadził do tego, iż trzeba było przeprowadzić operację tracheotomii, po której całkowicie stracił zdolność mówienia.

Stephen Hawking jest najlepszym przykładem możliwości pomocy ludziom niepełnosprawnym, jakie niesie ze sobą rozwój przemysłu informatycznego. Elektryczny wózek naukowca zaopatrzony jest w komputer przymocowany z tyłu oparcia. Z przodu znajduje się specjalny interfejs, pozwalający za pomocą przycisków wybierać dwoma palcami wyrazy z komputerowego słownika i układać je w zdania. Te z kolei przetwarzane są na dźwięki przez syntezator głosu i wypowiadane z charakterystycznym akcentem - jak twierdzi biograf uczonego, jest to pomieszanie brytyjskiego i amerykańskiego, z odrobiną skandynawskiego. Ten sposób porozumiewania się z otoczeniem pozwala na "wypowiadanie" ok. dziesięciu słów na minutę. "Idzie to trochę powoli, ale ja wolno myślę, więc mi to bardzo odpowiada" - dowcipnie komentuje ten fakt Stephen Hawking. W czasie wykładów uczony "wygłasza" swój odczyt sterując komputerem, do którego uprzednio wprowadzono plik z tekstem referatu. Na zakończenie słuchacze mogą zadawać pytania, muszą być jednak cierpliwi, gdyż przygotowanie odpowiedzi może trwać nawet dziesięć minut.

Wyrokowane dwa i pół roku przeciągnęło się już do 33 lat. Stephen Hawking, mimo inwalidztwa, zrobił oszałamiającą karierę naukową w dziedzinie fizyki teoretycznej, zwanej kosmologią. Jest obdarzony wieloma zaszczytami i doktoratami honorowymi. Jest też znany milionom ludzi jako autor popularnonaukowej, bestsellerowej książki "Krótka historia czasu", w przystępny sposób objaśniającej trudne zagadnienia, z jakimi zmagają się dziś fizycy poszukujący Teorii Wszystkiego i próbujący połączyć ogólną teorię względności z teorią kwantową.

"Caro autem infirma", czytamy w Ewangelii wg Mateusza: "Ciało mdłe, ale duch ochoczy". Stephen Hawking osiągnął więcej niż niejeden zdrowy fizycznie naukowiec. Zawdzięcza to swojej witalności i uporowi, a także umiłowaniu świata. Pamiętajmy jednak, iż uczony ten nie napisałby swoich prac naukowych ani książek, a także nie mógłby wygłaszać referatów, gdyby nie postęp w informatyce, umożliwiający ludziom niepełnosprawnym kontaktowanie się ze światem i prowadzenie w miarę normalnego życia. Brak superkomputerów uniemożliwił Einsteinowi doprowadzenie do końca dzieła jego życia - opracowanie Jednolitej Teorii Pola. Dzisiaj komputery pozwalają działać Stephenowi Hawkingowi, który - jak się powszechnie uważa - jest jedynym człowiekiem na świecie, będącym w stanie kontynuować (a może nawet zakończyć!) prace niemieckiego geniusza i stać się tym samym największym uczonym wszech czasów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200