Nienazwanych tylko żal...

Klienci Oracle'a krytykują politykę licencyjną koncernu, opartą na koncepcji tzw. użytkowników nazwanych.

Klienci Oracle'a krytykują politykę licencyjną koncernu, opartą na koncepcji tzw. użytkowników nazwanych.

Nienazwanych tylko żal...
Analitycy z Meta Group i Gartner Group opublikowali niedawno raporty, dotyczące próby rozszerzenia przez Oracle'a tzw. definicji multiplexingu. Spowodowało to, że na nowo rozgorzały dyskusje wokół polityki licencyjnej tego producenta.

Do tej pory definicja multiplexingu obejmowała korzystanie z baz danych Oracle'a jedynie za pośrednictwem warstwy pośredniej (monitora transakcyjnego lub serwera aplikacji). Mimo użytkowania ograniczonej liczby połączeń między bazą a warstwą pośrednią, koncern wymagał od klientów opłat za wszystkich użytkowników kierujących zapytania do bazy lub opłat w modelu za każdy procesor. Zgodnie z opinią analityków Meta Group, koncern próbuje obecnie rozszerzyć tę definicję na wsadowe przetwarzanie danych z baz Oracle'a, wykorzystywanych np. przez hurtownie danych.

Jesteśmy klientem Oracle'a od ponad 10 lat. Od tego czasu przeszliśmy kilka fal takich zmian. Wiele z nich wprowadziło tylko zamęt i niepewność co do planów koncernu.<div align=right>Wiesław Patrzałek, Pełnomocnik Prezydenta Miasta Gdańska ds. Infomatyzacji</div>

W tej sytuacji, mimo ograniczonej liczby użytkowników hurtowni, Oracle oczekuje opłat licencyjnych również za wszystkich użytkowników zasilających danymi bazy wykorzystywane przez hurtownie. Podobnie jest w przypadku, gdy użytkownicy korzystają z motoru OLTP, który np. wykorzystuje dane wczytane w trybie wsadowym z hurtowni danych Oracle'a. Mimo że użytkownik nie wykorzystuje bezpośrednio Oracle Warehouse Database Server, tylko wynikowe agregaty, to Oracle chce, by i on był objęty licencją.

Nazwać, nie nazwać?

Na razie echa dyskusji prowadzonej w amerykańskiej prasie i na listach dyskusyjnych nie dotarły jeszcze nad Wisłę. Jak mówią użytkownicy hurtowni danych Oracle'a, polskie biuro nie ogłaszało żadnych zmian w polityce licencyjnej produktów.

Znacznie więcej kontrowersji wzbudzają kolejne zmiany cen baz danych. Najpierw w 1999 r. koncern zrezygnował z licencji na tzw. użytkowników jednoczesnych, zastępując je podziałem na licencje na użytkowników nazwanych lub uniwersalne jednostki mocy. Potem w czerwcu 2001 r. wprowadził obecny model upraszczający naliczanie opłat za procesory, a także sprowadzający użytkowników do jednej kategorii.

Zamiana lepszego na droższe

Zmiany do dziś budzą emocje wśród klientów. Dla wielu z nich przejście do nowego modelu licencjonowania okazało się nieopłacalne. "Mając kilka aplikacji opartych na rozwiązaniach Oracle'a, mogłem wykupić minimalną liczbę licencji, tj. 10, i zdefiniować nawet kilkudziesięciu użytkowników, którzy używają programów w codziennej pracy. Zgodnie z nowym modelem, musiałbym dla każdego z nich wykupić licencję, przez co koszt użytkowania aplikacji wzrósłby co najmniej kilkakrotnie" - opowiada, pragnący zachować anonimowość, szef działu informatyki w dużym zakładzie przemysłowym.

Problem ten dotyczy także użytkowników narzędzi analitycznych. "Na szczęście, budując nasz system informowania kierownictwa, kupiliśmy jeszcze licencje w modelu użytkowników jednoczesnych. Gdybyśmy mieli obecnie budować ten system, koszt zakupu licencji byłby znacznie wyższy i pewnie rozważylibyśmy wdrożenie innych narzędzi" - mówi Bogdan Olszewski, kierownik działu rozwoju aplikacji w Servisco.

Z powodu zmian w sposobie licencjonowania wielu klientów nadal utrzymuje aplikacje sprzedawane przez Oracle'a na starych zasadach. Scalają serwery, aby przy zachowaniu wszelkich ograniczeń dotyczących równoczesnego dostępu mogła z nich korzystać możliwie duża liczba użytkowników. Jest to jednak przedsięwzięcie dość kłopotliwe, często powodujące spadek wydajności. Korzystanie ze starszej wersji bazy oznacza również wyższy koszt pomocy technicznej. Z symulacji dokonywanych przez niektórych klientów wynika jednak, że nakłady na wsparcie techniczne są i tak niższe od ceny nowych licencji.

Mniej dynamizmu, więcej konserwatyzmu

Wprowadzenia modyfikacji stało się również okazją do krytyki polityki licencyjnej koncernu. Postulaty klientów można by określić hasłem: Mniej dynamizmu, więcej konserwatyzmu. "Jesteśmy klientem Oracle'a od ponad 10 lat, a pierwsze licencje kupowaliśmy jeszcze w wiedeńskim biurze. Przeszliśmy kilka fal takich zmian. Wiele z nich wprowadziło tylko zamęt i niepewność co do przyszłych planów koncernu" - mówi Wiesław Patrzek, pełnomocnik prezydenta miasta Gdańska ds. informatyzacji.

Przedstawiciele koncernu wyjaśniają, iż celem kolejnych zmian było dążenie do uproszczenia modelu. Podkreślają, że powodem ich wprowadzenia była przede wszystkim konieczność uproszczenia polityki licencyjnej i dostosowania jej do wymogów zmieniającej się technologii oraz wyzwań rynku. "Dzięki zmianom nasi klienci mają możliwość porównania ofert wszystkich producentów baz danych" - wyjaśnia Małgorzata Wieniawska-Szczerban, dyrektor finansowy Oracle Polska. Przedstawiciele Oracle'a wskazują, iż wraz ze zmianą sposobu naliczania licencji spadają także ich ceny, w tym również opłaty za pomoc techniczną.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200