Mitologia pamięci masowych

W branży IT krąży wiele mitów. Rozwiązaniom obecnym na rynku od kilkudziesięciu lat regularnie wróżona jest rychła śmierć. A producenci nadal snują projekcje niesamowitych rozwiązań, z których będzie dobrze, jeśli co dziesiąte ujrzy światło dzienne.

W branży IT krąży wiele mitów. Rozwiązaniom obecnym na rynku od kilkudziesięciu lat regularnie wróżona jest rychła śmierć. A producenci nadal snują projekcje niesamowitych rozwiązań, z których będzie dobrze, jeśli co dziesiąte ujrzy światło dzienne.

Jeszcze kilka lat temu "płyta czy taśma?" było pytaniem często zadawanym przez administratorów stojących przed wyborem właściwego nośnika do zabezpieczania danych. Było to w czasach, gdy pojemność płyty była równa pojemności dysku, spełniona więc była zasada, że backup dysku powinien mieścić się na pojedynczym nośniku. Rozwój technologii pokazał, kto podjął właściwą decyzję - zarówno pojemności taśm, jak i dysków wzrosły 500-krotnie. Pojemność krążków optycznych... ośmiokrotnie (gdy spopularyzują się płyty o pojemności 23 GB, zapisywane niebieskim laserem, współczynnik ten wyniesie 35, a więc nadal zbyt mało nawet do zbackupowania dysku 36 GB).

Optyczne dylematy

Przez ostatnich kilka lat konsumenci zostali bardzo znieczuleni na problem trwałości płyt. Kiedyś, gdy korzystali z nośników analogowych, o jakości można było się przekonać natychmiast, już po nagraniu nośnika. Technologia cyfrowa umożliwiła uzyskanie znakomicie lepszej jakości obrazu lub dźwięku, jednak niewielu zdaje sobie sprawę, że odbyło się to kosztem trwałości danych. Mało kto jest świadomy, że na zapisanej płycie "no name" błędy w odczycie mogą zacząć pojawiać się już po kilku tygodniach, natomiast po kilku miesiącach płyta może być już bezużyteczna. Doszło to takiego paradoksu, że zwykła dyskietka, przy wszystkich swoich ułomnościach, gwarantuje dłuższe przechowanie danych niż wiele płyt CD czy DVD dostępnych na rynku.

Nośniki optyczne produkowane są przez wiele firm i, niestety, mają coraz gorszą jakość - mówi Jarosław Dębowski, kierownik grupy produktów komputerowych w TDK Polska. - Należy rozumieć ją jako powiązanie trwałości zapisu, kompatybilności z napędami optycznymi i oczywiście zapisem informacji jak najbardziej zbliżonej do oryginału. Korekcje błędów przy odczycie, zwłaszcza te najprostsze, dają poczucie złudnego bezpieczeństwa. Użytkownik nie zdaje sobie często sprawy, że nawet nie udało mu się poprawnie zapisać płyty. Drobnymi problemami przy odczycie filmu obarcza się słabą moc komputera czy system operacyjny, ale nigdy niską jakość sprzętu do nagrywania czy też nośników.

Czym kierować się przy zakupie nośników? Z całą pewnością nie najniższą ceną. Użytkownicy powinni wiedzieć, że kupując najtańsze płyty i tak przepłacają za nie, ponieważ jakość przedmiotu zakupu jest niższa niż mogliby sądzić. Bardzo popularne są praktyki sprzedaży mediów CD-R 52x, które tak naprawdę potrafią nagrywać w najlepszym przypadku 20x. Podobnie ma się sprawa z DVD. Innym przypadkiem jest niedopasowanie strategii zapisu. Płyta owszem nagrywa się szybko, ale liczba błędów występujących później podczas odczytu jest naprawdę zatrważająca.

Zdaniem Jarosława Dębowskiego z TDK poważnym problemem klienta jest brak możliwości wiarygodnego sprawdzenia jakości nośnika. - W naszym kraju nie ma miejsca, które posiadałoby wyposażenie umożliwiające przeprowadzenie takich testów. Klient musi polegać na publikowanych testach, których metodologia bardziej pasuje do gimnazjalnego kółka informatycznego niż do laboratorium. Wielka szkoda, że obecnie większą wiarygodność posiadają amatorskie serwisy w Internecie czy też drobni importerzy od autentycznych producentów. Ci ostatni nawet nie mają możliwości obrony, bo wszystko co powiedzą jest... mało wiarygodne.

Paweł Sobkowicz Product Manager, Storage & Unix w Fujitsu Siemens Computers

Mimo że technologia taśmowa rozwija się wolniej niż dyskowa, to większość firm nadal korzysta z taśm i jeszcze długo będzie korzystała. Kilka lat temu nowoczesna wówczas taśma DAT wystarczała do zapisania danych z całkiem dużego serwera. Dziś często możemy mieć problemy z zabezpieczeniem dysków nawet na najbardziej pojemnych taśmach DLT czy LTO. To wymusza zastosowanie bibliotek i zaawansowanego oprogramowania. Ale mimo wszystko ogromnymi zaletami taśm są ich niskie koszty i możliwość ich magazynowania i transportu do centrów zapasowych lub sejfów bankowych. Te cechy często decydują o zastosowaniu taśm i nie zagrozi im nawet ciągła obniżka cen pamięci dyskowych.

Z drugiej strony zaletą systemu dyskowego jest fakt, że jest on żywy. Każda profesjonalna macierz dyskowa ma cały czas włączone mechanizmy kontroli poprawności pracy i korekty błędów. W bibliotekach taśmowych oczywiście także można kontrolować jakość zapisanych na taśmach informacji, ale nie da się tego już zrobić na bieżąco na taśmach wywiezionych do sejfu bankowego. Można więc założyć, że stopień bezpieczeństwa danych w systemach dyskowych jest trochę większy. To oczywiście też nie doprowadzi do śmierci taśmy, ale spowoduje, że proporcje zastosowań systemów dyskowych i taśmowych będą się zmieniać w miarę wykruszania starych rozwiązań i zwiększania budżetów firm. Podobnie jak w przypadku systemów operacyjnych: Windows nie wyparł całkowicie Uniksa ani Unix nie wyparł mainframe'ów. Ograniczone zostały pola zastosowań, ale tam, gdzie dane rozwiązania sprawdzają się, będą wciąż wykorzystywane.

Nowe technologie - wciąż w sferze marzeń?

Z czystym sumieniem mitami nazwać można większość interesujących pomysłów, które zaświtały w głowach inżynierów IT, ale (często nie wiedzieć czemu) rynek ich nie przyjął. Mimo wszystko firmy dalej ryzykują i ogłaszają coraz to bardziej niesamowite rozwiązania. O pamięciach holograficznych mówiło się już 10 lat temu, dziś trafiają one do standaryzacji, a czy pojawią się w sprzedaży - nie wiadomo. IBM rozpoczął pracę nad nową technologią "nanopatterning", która pozwoli przechowywać na jednej kasecie do 100 TB danych.

Coraz więcej firm chwali się nowymi rozwiązaniami w zakresie zarządzania zasobami IT. Zarządzanie cyklem życia informacji jest hasłem, którym wielu producentów elektryzuje ostatnio swoich klientów. Ale budzi ono także sceptycyzm: - Wątpię, czy systemy zarządzania cyklem życia informacji w swojej pełnej, wyidealizowanej postaci w ogóle się przyjmą - twierdzi Paweł Sobkowicz, Product Manager, Storage & Unix w Fujitsu Siemens Computers. - Techniczne możliwości już są dostępne. Żeby jednak wdrożyć system ILM trzeba rozumieć i umieć właściwie sklasyfikować informację, trzeba wiedzieć, które informacje są ważne dla przedsiębiorstwa, a które nie. Natomiast większość informatyków myśli (nie ze swojej winy) w kategoriach baz danych, a nie informacji, które się w nich znajdują, kategoriach katalogów, a nie znaczenia plików w nich zawartych. To wymaga zmiany postrzegania działu IT z czysto usługowego na współuczestniczący w określaniu strategicznego zarządzania firmą lub instytucją. Informatycy muszą wiedzieć, co jest i co będzie dla firmy ważne. Tylko gdy taka klasyfikacja zostanie prawidłowo wykonana, to ILM-a można wdrożyć i będzie on spełniał swoje zadanie. Zaś jeśli klasyfikacja ta będzie wykonana nieprecyzyjnie, to być może zapewni dostęp do wszystkich danych, ale na pewno nie informacji. Ci, którym się uda, będą mieli w przyszłości ogromną przewagę konkurencyjną.

Siedem mitów o taśmach

Taśma magnetyczna jest najczęstszym bohaterem mitów. Krytykowane są jej wiek, koszt zastosowania, czas dostępu... Dwa lata temu firma Data Mobility Group rozprawiła się ze wszystkimi tymi mitami w specjalnym raporcie. Oto jego krótkie podsumowanie:

1. Rynek taśmowy zmniejsza się.

Przez ostatnich kilka lat co roku sprzedawanych jest ok. 10% więcej bibliotek taśmowych. Wzrost rynku napędów taśmowych jest prognozowany tylko na ok. 4%, ale rynek automatyki taśmowej będzie już rósł w tempie 22%.

2. Dyski są tańsze niż taśmy.

Przez wiele lat, gdy jeden megabajt powierzchni dyskowej kosztował kilka złotych, taśmy były znacznie tańsze od dysków. Sytuację tę zaczęła zmieniać dopiero erozja cen dysków (30% rocznie), która nastąpiła pod koniec lat 90. Ceny za megabajt zaczęły być liczone w groszach. Dzięki temu ceny nośników niemal wyrównały się, ale nie wyrównał się tzw. całkowity koszt użytkowania (TCO). Wciąż taniej jest dołożyć do biblioteki taśmowej 5 TB pojemności, niż rozbudować o 5 TB macierz RAID. Systemy taśmowe zużywają też mniej prądu niż dyskowe i zajmują mniej miejsca w przeliczeniu na gigabajt.

3. Taśma to stara technologia - praktycznie wymarła.

Fakt, że taśma ma ponad 50 lat, nie przeszkadza jej być wciąż nowoczesną i wciąż rozwijaną. Telewizja ma prawie 80 lat, telefon - prawie 130 lat, radio, samochód i samolot - ponad 100 lat. Każdy z tych przedmiotów do dziś spełnia ogromną rolę w naszym życiu, mimo że często jest dwukrotnie starszy od taśmy.

4. Taśma nie będzie się już rozwijać.

Jeszcze parę lat temu zachwycano się 100 GB pojemności na taśmie LTO-1, gdy dziś jesteśmy krok od uzyskania 1 TB pojemności w jednej niewielkiej kasetce. Już wkrótce transfer sięgnie kilkudziesięciu megabajtów na sekundę. Kilkakrotnie wzrosła gęstość zapisu i kilkakrotnie spadła cena jednego gigabajta.

5. Dysk zastąpi taśmę jako nośnik backupu.

W wielu domach pojemność dysków przekroczyła 100 GB i taniej jest kupić drugi taki sam dysk niż napęd taśmowy umożliwiający zapis takich pojemności. Dostęp do danych na dysku jest też szybszy, niż na taśmie. Ale w macierzach dyskowych, gdzie pojemności liczone są w terabajtach, proste podliczenie kosztów zakupu i użytkowania od razu powie nam, że zakup zmieniacza taśmowego lub biblioteki będzie korzystniejszy. Backup na taśmie też umożliwia dotarcie do starszych kopii zapasowych, co w przypadku systemów RAID kosztowałoby ogromne kwoty.

6. Taśma nadaje się tylko do backupu.

Taśmy obecne są na podkładach statków badających dna oceanów w poszukiwaniu złóż ropy naftowej (regularnie odbierane są helikopterem i odwożone na ląd). W miejscach, gdzie funkcjonują duże systemy monitoringu wideo, taśma jest jedynym nośnikiem, gdzie można zmieścić tak szybko rosnące ilości informacji. Narodowe Centrum Badań Atmosferycznych w USA rocznie generuje 120 TB danych. Nietrudno domyślić się, na jakim nośniku najtaniej jest przechowywać takie ilości danych. Tak samo przechowywane są w centrach przetwarzania sieciowego, szpitalach, wytwórniach filmowych...

7. Taśmy są nudne.

Gdyby taśmy same w sobie nie były interesujące, nie trafiłyby do pierwszych filmów science fiction. Także wczesny James Bond często bywał tam, gdzie kręciły się duże szpule z taśmami. Od tamtych czasów taśmy zmalały, mieszczą się w napędzie, ale rolę kręcących się szpul przejęły duże biblioteki taśmowe. Na każdych targach przy stoisku firmy Storage Tek zawsze stoi grupka osób zastygłych przy ogromnych silosach, gdzie kilka ramion robota przenosi z magazynków do napędów kilka taśm na sekundę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200