MiniEuro - "mówiący" program

Komputerowy system MiniEuro wspomaga naukę języków obcych w zakresie wymowy, ortografii i gramatyki. Dzięki połączeniu graficznych możliwości komputera oraz cyfrowej techniki odtwarzania dźwięku komputer zamieniono w językowe stanowisko laboratoryjne. Minimum potrzebnego sprzętu to: komputer kompatybilny z IBM PC XT, 640 kB RAM, twardy dysk 20 MB, karta Hercules, DOS 3.0 lub wyższy oraz wolne gniazdo rozszerzeń na płycie głównej do zainstalowania karty dźwiękowej.

Komputerowy system MiniEuro wspomaga naukę języków obcych w zakresie wymowy, ortografii i gramatyki. Dzięki połączeniu graficznych możliwości komputera oraz cyfrowej techniki odtwarzania dźwięku komputer zamieniono w językowe stanowisko laboratoryjne. Minimum potrzebnego sprzętu to: komputer kompatybilny z IBM PC XT, 640 kB RAM, twardy dysk 20 MB, karta Hercules, DOS 3.0 lub wyższy oraz wolne gniazdo rozszerzeń na płycie głównej do zainstalowania karty dźwiękowej.

Instalacja

Instalacja karty dźwiękowej, będącej konwerterem cyfrowo- analogowym, nie sprawia żadnych kłopotów, chociaż nie udało mi się znaleźć na niej przełączników, które, tak jak zaleca instrukcja, należy skontrolować przed zamontowaniem. Zamiast firmowych słuchawek podłączyłem, zgodnie z sugestią, głośniczek od walkmana. Nie było także kłopotów z zainstalowaniem oprogramowania za pomocą dyrektywy INSTALL. Program zajmuje na twardym dysku zaledwie 300 kB. Na instalację każdej lekcji potrzeba jednak ponad 1 MB. Teoretycznie możliwa jest praca z MiniEuro na komputerze bez twardego dysku, ale tylko w przypadku, gdy ma on 2 MB RAM. Możliwa jest także instalacja systemu w sieci, ale każda stacja robocza, która miałaby pracować z systemem, musi być wyposażona w kartę konwertera C/A.

Oprogramowanie

Korzystanie z programu jest niezwykle proste dzięki zastosowaniu graficznego interfejsu użytkownika. Istotną niezgodnością ze standardem Windows jest jedynie brak podwójnego kliknięcia, co może czasami irytować. Cała nauka korzystania z systemu nie powinna zająć więcej niż pół godziny. W razie problemów można korzystać z kontekstowej pomocy.

W programie wykorzystano lekcje językowe dostarczone przez producenta. Składają się one z kilkudziesięciu nagranych słów, zwrotów lub zdań i mogą służyć jako wzorce prawidłowej wymowy. Z każdą nagraną wypowiedzią skojarzona jest informacja tekstowa, , jej tłumaczenie, a także zwroty, zdania i idiomy związane z nagraniem. Każdą lekcję uzupełniają testy literowania, gramatyczne, tłumaczeniowa (w obie strony) oraz dyktanda, a także scenariusz lekcji, który pozwala zautomatyzować pracę z daną lekcją. Wywołanie w programie scenariusza lekcji powoduje sekwencyjne odtwarzanie elementów lekcji, w kolejności zadanej w scenariuszu. W czasie pracy istnieje możliwość dowolnego przesłuchiwania fragmentów lekcji oraz przeglądania informacji tekstowej związanej z danym elementem.

Zdobyte wiadomości można sprawdzić w czasie dyktanda, sprawdzanego przez komputer,który przeprowadza także prosty test gramatyczny, przygotowany na podstawie konkretnej lekcji (chociaż liczba testów jest stanowczo za mała). Program umożliwia także wykonywanie ćwiczeń w rozpoznawaniu dźwięków (literowanie), zarówno w sposób losowy, jak i z wykorzystaniem zawartych w lekcji zdań. Można także zautomatyzoać pracę z daną lekcją. Dokonuje się tego przez samodzielne ustawienie jej scenariusza , zawierającego np. tylko te partie materiału, które sprawiają najwięcej kłopotów. Wybranie takiego scenariusza powoduje, że komputer automatycznie przegrywa wskazane w scenariuszu elementy lekcji, z dowolnie regulowanymi przerwami, umożliwiającymi powtarzanie odtwarzanych wypowiedzi. Podsumowanie wyników wszystkich testów pozwala wystawić sobie ocenę.

Językowe bazy danych

Producent wraz z programem zobowiązuje się, po rejestracji, dostarczać bezpłatnie wszystkie kursy językowe, jakie ma w swoim zestawie (trzeba jedynie zapłacić za nośniki lub przesłać własne do kopiowania). Jest to pewnego rodzaju rekompensata za konieczność nabycia niestandardowej karty dźwiękowej,dzięki której jest konwerter. W tej chwili dostępne są następujące zestawy: angielski, niemiecki i francuski dla początkujących oraz angielski dla redniozaawansowanych, dla prawników i biur (łącznie ok. 60 dyskietek o pojemności 70 MB). Kursy opracowano na podstawie materiału z popularnych podręczników do nauki języków obcych (Kernel One, Deutch 2000 itp.) i mogą stanowić, szczególnie dla samouków, ich istotne uzupełnienie znacznie bardziej atrakcyjne od kaset magnetofonowych.

MiniEuro, ProEuro i MediaEuro

Oprócz pakietu MiniEuro firma oferuje, co prawda za czterokrotnie wyższą cenę, pakiet ProEuro, wzbogacony o możliwość samodzielnego tworzenia lekcji, bądź też nagrywania własnych wypowiedzi w celu porównania ich z wersjami źródłowymi. Jest on szczególnie przydatny dla szkół i laboratoriów językowych. Dla tych, którzy zaopatrzyli się już w kartę dźwiękową SoundBlaster, firma proponuje pakiet MediaEuro, który z tą właśnie kartą może współpracować.

Co mi się podoba?

Zachwyca doskonała jakość odtwarzanego dźwięku. Nic dziwnego, gdyż karta dźwiękowa jest 12-bitowa (np. SoundBlaster jest 8- bitowy). Również programowi obsługi nie można niczego zarzucić. Zadziwiające, jak autorom udało się prostymi środkami uzyskać tak atrakcyjne narzędzie. Wystarczy popracować godzinę z programem, aby zostać jego dozgonnym zwolennikiem. Warto dodać, że wszystkie kursy przygotowywano przy współpracy z rdzennymi lektorami, co znacznie podnosi ich wartość.

Co mi się nie podoba?

Głównym problemem związanym z optymalizacją środowiska jest gospodarka pamięcią komputera. Każda z lekcji jest niezwykle pamięciożerna, toteż bez zainstalowanych 4 MB RAM istotnie spada efektywność korzystania z systemu Mini. Co prawda instrukcja podpowiada, jak można temu zaradzić (ramdysk, SmartDrive), ale nie każdy użytkownik samodzielnie rozwiąże powstałe problemy. Szkoda także, że lekcje na dyskietkach nie są skompresowane. Zakładając , że przeciętny kurs językowy będzie się składał z co najmniej 100 lekcji, istotnie zmniejszyłoby to liczbę dyskietek dostarczanych przez firmę.

Poważniejszy problem związany jest z treścią merytoryczną lekcji. W tej chwili dostępnych jest 60, wysokiej jakości, dyskietek językowych, co daje średnio 20 lekcji dla każdego kursu. Jest to oczywiście stanowczo za mało, aby nauczyć się języka. Firma sprzedaje dosyć drogo dedykowaną kartę dźwiękową, zobowiązując się bezpłatneie dostarczyć nieograniczoną liczbę kursów językowych. Wydaje się wątpliwe, aby wysokiej jakości nagrania (mam tu na myśli wysoki poziom lektorów) były udostępniane bezłatnie w nieskończoność. Można przypuszczać, że albo obniży się jakość nagrań (firma będzie zatrudniać gorszych lektorów), albo po okresie promocji trzeba będzie płacić za nowe kursy. Jednakże niektórzy z użytkowników mogą być zainteresowani wyłącznie kursami z jednego lub dwóch języków, a nie z dziesięciu, czy więcej, które ma w przyszłości przygotować firma. Jeśli jakość nagrań drastycznie obniży się, to użytkownik pozostanie z kartą, która do niczego innego się nie nadaje.

Na świecie problem ten jest rozwiązywany w inny sposób. W połowie lat 70., będąc wtedy wyczynowym szachistą, nabyłem profesjonalną (holenderską) bazę szachową NICBASE, umożliwiającą gromadzenie i przetwarzanie partii szachowych. Sam program kosztował ok. 100 USD. Natomiast roczna prenumerata danych (20 przesyłek lotniczych - łącznie 10 tys. najciekawszych partii z danego okresu) - ponad 250 USD. Za SuperPakiet (50 tys. partii z ostatnich 5 lat) należało zapłacić 1 tys. USD. W tamtych czasach nie stać mnie było nawet na program i nabyłem go w barterze, wymieniając się z firmą na dane. W aktualnej rzeczywistości ekonomicznej, gdybym potrzebował nadal tych danych, to oczywiście zapłaciłbym za nie - wprowadzenie 10 tys. partii zajęłoby co najmniej 2 tys. godzin i nie byłoby dla mnie opłacalne. Istota jednak tkwi w czym innym. Ten, kto za stosunkowo niewielką opłatę, kupił narzędzie i przekonał się, co do jego możliwości, z reguły stawał się prenumeratorem. Na 10 tys. nabywców programu 3 tys. zdecydowało się na pełną prenumeratę, a 4 tys. na częściową.

Wnioski narzucają się same: narzędzie powinno być tanie, aby przyciągnąć uwagę klientów, a bazy relatywnie drogie, stosownie do kosztu ich wytworzenia. Jeśli autor jakiejkolwiek bazy będzie miał 5 tys. zł od sprzedanej dyskietki, to nie włoży w nią zbyt dużo serca. Pierwsza z polskich firm, która wyciągnęła z tego wnioski jest uperMemo, systematycznie obniżająca cenę na swoje narzędzia i jednocześnie podnosząca ceny na wyspecjalizowane, profesjonalne bazy danych.

Wracając do MiniEuro, to powiem szczerze, że interesują mnie nagrania wyłącznie najwyższej jakości, a nie byle jakiej i tylko takie chciałbym móc kupować. Jestem też przekonany, że szkolne czy prywatne laboratoria językowe wolałyby zapłacić firmie za gotowe nagrania, niż kupować kosztowny pakiet ProEuro i szukać rdzennych lektorów, którym też trzeba zapłacić. Zamiast windować cenę ProEuro proponuję jak najszybsze udostępnienie kursów na CD-ROM, co w pierwszej kolejności zainteresowałoby szkoły językowe.

Czy warto kupić?

MiniEuro nie zastąpi nauczyciela, ale może znacznie przyspieszyć etap poznawania dźwięków obcego języka, ma to niebagatelne znaczenie, szczególnie w początkowym okresie nauczania. Użytkownik wielu różnych programów wspomagających naukę języków obcych marzyłby zapewne o aliansie wszystkich firm, mających coś do powiedzenia w tym zakresie, ale na to się nie zanosi. SuperMemo i ETeacher planują wersje medialne, ale nie jest całkiem pewne, kiedy je udostępnią. A może konkurencyjny MiniEuro przyspieszy ich działania?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200