Mieć oko na wszystko

Dopiero co otwarte Satelitarne Centrum Operacji Regionalnych - spółka Techmexu i Agencji Mienia Wojskowego - może doprowadzić do gwałtownych zmian na rynku GIS w Polsce.

Dopiero co otwarte Satelitarne Centrum Operacji Regionalnych - spółka Techmexu i Agencji Mienia Wojskowego - może doprowadzić do gwałtownych zmian na rynku GIS w Polsce.

Wjazd na teren jednostki wojskowej w Komorowie k. Ostrowi Mazowieckiej to niezapomniana podróż w czasie. Na początku widać jeszcze carskie koszary, by po chwili wkroczyć w peerelowskie blokowiska pobudowane z myślą o miejscowej kadrze - specjalistach od kartografii i geodezji, którzy od lat tworzą wojskową służbę geograficzną. Wreszcie dojeżdżamy do celu, przed nami świeżo odremontowany biurowiec, przy którym stoi sporawa wieża z anteną. To dzięki niej Satelitarne Centrum Operacji Regionalnych (SCOR) odbiera zdjęcia z satelity Ikonos-2, a w niedalekiej przyszłości również z IRS i RADARSAT. W ten sposób spełnia się wizja Jacka Studenckiego, prezesa Techmexu, by w Polsce powstało centrum przetwarzania zobrazowań satelitarnych, jedno z kilkunastu na świecie.

Przez satelitę na giełdę

Po raz pierwszy Techmex przymierzał się do debiutu na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych kilka lat temu, lecz w ostatniej chwili wycofał się ze sprzedaży akcji, ponieważ pękła tzw. bańka internetowa i spadło zainteresowanie firmami teleinformatycznymi. Ten czas zarząd firmy wykorzystał na przemyślenie strategii zmiany jej wizerunku z dystrybutora na dostawcę zaawansowanych usług informatycznych. Jacek Studencki postawił na GIS i zdjęcia satelitarne. Jak czytamy w tegorocznym prospekcie emisyjnym, "Budowa i uruchomienie Regionalnego Centrum Operacji Satelitarnych jest priorytetem inwestycyjnym dla Emitenta i stanowić będzie o jego przewadze konkurencyjnej w dziedzinie GIS". Na ten cel miało zostać przeznaczone 75 mln zł pozyskanych z emisji.

Już wcześniej Techmex podpisał umowę z właścicielem satelity Ikonos - amerykańskim Space Imaging, dzięki której uzyskał "dostęp do dokonywania obrazowania, gromadzenia danych oraz do przetwarzania pozyskanych obrazów ziemi za pomocą satelity, ze szczególnym uwzględnieniem obszarów istotnych dla Polski i rejonów położonych od niej na północ i na wschód". Według prospektu emisyjnego SCOR otrzymał "niewyłączne prawo do obciążenia sensora satelitarnego zadaniem gromadzenia danych dotyczących obrazowania w stożku komunikacyjnym o promieniu ok. 2300 km wokół stacji naziemnej zlokalizowanej w Komorowie lub w jego okolicach".

Za prawo to Techmex zapłacił 13,5 mln USD. Cena ta obejmuje koszt sprzętu, oprogramowania oraz dostarczenie przez Space Imaging kompletu procedur związanych z uruchomieniem i eksploatacją ośrodka, a także serwis i gwarancję. Amerykanie zgodzili się również przekazać Techmexowi archiwum obrazów terytorium Polski wykonanych z satelity Ikonos.

Wspólnikiem Techmexu w tym przedsięwzięciu o charakterze publiczno-prywatnym została - z przyczyn prawnych - Agencja Mienia Wojskowego. To na jej terenie zbudowano stację. W zamian Techmex, a właściwie jego spółka zależna SCOR (65% akcji należy do Techmexu, a 35% do AMW), zapewnił sobie kontrakt na przetwarzania zdjęć satelitarnych na potrzeby Ministerstwa Obrony Narodowej. Z jej usług ma też korzystać Agencja Wywiadu. W ocenie Jacka Studenckiego usługi specjalne mają w sumie dać ok. 30% przychodów SCOR. Gwarancją, że służby specjalne będą mogły zaufać nowemu podmiotowi, jest powierzenie funkcji doradcy prezesa SCOR płk. Mieczysławowi Tarnowskiemu, byłemu wiceszefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. "Do tej pory nasze służby musiały prosić o zdjęcia satelitarne sojuszników, którzy natychmiast wiedzieli, co nas interesuje. Teraz możemy obserwować np. Irak bez niczyjej pomocy" - tłumaczy pożytki z inwestycji w SCOR Mieczysław Tarnowski.

Z wypowiedzi prezesa Techmexu wynika jednak, że większość przychodów komorowskiego ośrodka ma pochodzić z innych źródeł. W prospekcie emisyjnym czytamy, że "Dane pozyskiwane i produkowane przez SCOR mogą być wykorzystywane jako podstawowa baza danych do większości projektów wykorzystujących informacje przestrzenne, np. w planowaniu przestrzennym, zarządzaniu kryzysowym, ochronie środowiska, obronności, katastrze, systemie identyfikacji działek rolnych czy projektach infrastrukturalnych". W rezultacie przychody Techmexu z nowej działalności mają sięgnąć 150 mln zł, a zwrot z inwestycji w budowę SCOR powinien nastąpić przed upływem pięciu lat. Stanie się tak, jeśli SCOR przekona Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do kontrolowania z kosmosu pól objętych dopłatami bezpośrednimi.

Uparty ARiMR

W lutym 2003 r. Techmex zawarł z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) umowę na stworzenie satelitarnej mapy Polski (pisaliśmy o tym w CW nr 02/2003). Dotyczyła ona obszaru granic państwowych i fragmentu województwa zachodniopomorskiego (ok. 50 tys. km2). Za to bielska spółka ma otrzymać prawie 12 mln zł. Prace mają się zakończyć 31 października 2004 r. I, jak zapewnia Jacek Studencki, tak się stanie. Zgodnie bowiem z rozporządzeniem Rady Europy nr 1593/2000 wszystkie kraje Unii Europejskiej są zobowiązane do posiadania do końca 2004 r. ortofotomapy swojego kraju jako podstawy Systemu Identyfikacji Działek Rolnych (LPIS). Jest on integralną częścią systemu IACS.

Koszt opracowania ortofotomapy dla całej Polski został oszacowany przez ARiMR na 100 mln euro (ok. 450 mln zł). Tyle że mniej więcej w tym samym czasie pojawiło się ogłoszenie o przetargu na wykonanie ortofotomapy ze zdjęć lotniczych 157 tys. km2, finansowane z funduszy PHARE. W marcu 2004 r. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa podpisała umowę z belgijską firmą Eurosense. Jej podwykonawcą została Małopolska Grupa Geodezyjno-Projektowa z Tarnowa, której współwłaścicielem jest żona Aleksandra Grada, posła Platformy Obywatelskiej. Zaangażowany jest on z kolei w parlamentarną kontrolę budowy systemu IACS. W przetargu liczyła się przede wszystkim cena.

Techmex musi się teraz zastanowić, jak przekonać ARiMR i Głównego Geodetę Kraju, że cyfrowe zdjęcia satelitarne są lepszym rozwiązaniem niż zdjęcia lotnicze. W grę wchodzi również konflikt interesów między Unią Europejską (ta nie ma satelitów i musi popierać swoje firmy fotolotnicze) a USA. Jest też konflikt na szczeblu lokalnym - między Techmexem, który oferuje zdjęcia z satelity Ikonos-2, a gdańskim FinSkog Geomatics, który propaguje zdjęcia z satelity QuickBird. Jest też wreszcie konflikt między tymi firmami a firmami geodezyjnymi, którym zdjęcia satelitarne odbierają rynek.

Zalety i wady zdjęć satelitarnych IKONOS oraz QuickBird

ZALETY

  • Satelity są na orbicie całą dobę, cały rok.
  • Nie jest wymagana zgoda na nalot fotogrametryczny dla danego rejonu.
  • Zobrazowania w zakresie widzialnym i bliskiej podczerwieni.
  • Lepsza jakość i szybkie opracowywanie danych satelitarnych.
  • Duża powtarzalność rejestracji tego samego obszaru, co jest przydatne w przypadku klęsk żywiołowych lub częstych aktualizacji.
  • W krótkim czasie rejestrowany duży obszar. Na jednej scenie QuickBird zarejestrowany jest obszar o powierzchni 16,5 x 16,5 km, podczas gdy obszar jednego zdjęcia lotniczego w skali 1:25 000 obejmuje maksymalnie 5,7 x 5,7 km, prawie 10 razy mniej. Użyteczny obszar to 60%.
  • Wykorzystanie danych przez wielu użytkowników.
  • Niepotrzebny jest samolot fotogrametryczny, drogi sprzęt i chemikalia do obróbki fotochemicznej filmów.
WADY

  • Duży wpływ warunków pogodowych. Trudno jest otrzymać obrazy bez częściowego zachmurzenia.
  • Mniejsza terenowa zdolność rozdzielcza niż wielkoskalowych zdjęć lotniczych (15-25 cm). Przy zdjęciach satelitarnych odpowiada zdjęciom lotniczym wykonanym w skalach od 1:30 000 do 1:45 000.
  • Konieczne jest specjalistyczne oprogramowanie i wiedza.
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200