Masowe aresztowania w sprawie "przekrętu 419"

W ubiegłym tygodniu w Hiszpanii policja aresztowała 310 osób zamieszanych w internetowe wyłudzenia milionów euro. Zdaniem przedstawicieli organów ścigania, sprawa ma charakter rozwojowy i można spodziewać się kolejnych zatrzymań. Czy rozbicie afrykańskiej siatki oszustów ograniczy próby wyłudzania pieniędzy w sieci? Raczej nie, ale towarzyszący sprawie rozgłos może zwiększyć świadomość internautów w zakresie praktyk przestępców.

Funkcjonariusze we współpracy z agentami FBI przeszukali 166 posesji rozlokowanych wzdłuż południowych brzegów Hiszpanii. Skonfiskowano 2 tys. telefonów komórkowych, 327 komputerów, 165 urządzeń do faksowania oraz 200 tys. euro w gotówce. Akcja połączonych sił porządkowych była efektem dwuletnich działań operacyjnych.

Grupa zatrzymanych osób (głównie pochodzenia nigeryjskiego) oskarżana jest o wyłudzanie pieniędzy "na loterię" lub "na prowizję". Pierwszy sposób polega na poinformowaniu ofiary (przez e-mail) o wysokiej wygranej w pewnej loterii (np. Lotto Euro). Aby odebrać wygraną trzeba jedynie wpłacić niewielką opłatę manipulacyjną (np. 1200 EUR) na podane w załączeniu konto. Aż trudno uwierzyć, że według policyjnych danych, mogło się na to nabrać nawet 20 tys. osób. Drugi sposób skierowany jest do jeszcze bardziej naiwnych "odbiorców". W tym przypadku oszuści obiecują swoim przyszłym ofiarom wysoką prowizję za uczestniczenie w pewnej niezupełnie legalnej operacji finansowej, mającej najczęściej polegać na przepuszczeniu "brudnych pieniędzy" przez swoje konto bankowe. Osoby, które uwierzyły w możliwość szybkiego wzbogacenia się proszone były o przekazanie określonych kwot pieniędzy na pokrycie "kosztów operacyjnych" (łapówki dla urzędników, wyrobienie nielegalnych dokumentów, itp.). Nagrodą za dofinansowanie, "tymczasowo" niewypłacalnych przestępców, miały być miliony dolarów prowizji z przyszłych "uwolnionych" pieniędzy.

Przykładowy e-mail, wysyłany przez oszustów:

"Dear Friend

It is with trust and confidentiality, that I make this urgent and important business proposal to you. (...)My name is MOO ALEXENDER A former Central Bank of Zimbabwe Worker, during the last political disturbuce by the government held by Robert Mugabe,I and my other colleagues worked out over US$20,000,000.00(Twenty million, United States Dollars Only) as over invoiced and inflated payment.(...)

You will do very well with what we have in mind. Your share of what ever we succeed in putting into your account will be giving you the 20% of the total sum, while 70% will be for us and 10% will be mapped out for any expenses incurred by both parties in the process of the transfer, we require nothing more from you,except your willingness to assist us. (...)"

Oszustwa te znane były już w latach 80-tych i wielokrotnie opisywane w mediach. Określane są m.in. jako Nigerian Letter Scam lub "419 Fraud" (to numer paragrafu w nigeryjskim kodeksie, dotyczący tego rodzaju wyłudzeń). Początkowo oszuści wysyłali informacje o łatwych i szybkich możliwościach zarobku tradycyjną pocztą (listy takie docierały także do Polski), w miarę upływu czasu zaś zwrócili się ku internetowi i poczcie elektronicznej. Szacuje się, że do chwili obecnej ponad 20 tys. osób z 45 krajów zdecydowało się zainwestować swoje pieniądze w "atrakcyjną ofertę", przynosząc oszustom zyski sięgające dziesiątków milionów euro. W dalszym ciągu w sieci krążą dziesiątki takich listów i wciąż pojawiają się nowe tego typu "propozycje biznesowe", najczęściej pochodzące właśnie z Nigerii.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200