List otwarty na "list otwarty"

W odpowiedzi na listy otwarte można być tylko otwartym. Otwartym aż do bólu. Chociaż nie my byliśmy adresatami tego listu ("List otwarty do Andrzeja Florczyka" CW 4/94) to jednak kilkakrotnie byliśmy w nim wywoływani do tablicy, więc wydaje się, że musimy skreślić tych kilka poniższych słów celem wyjaśnienia.

W odpowiedzi na listy otwarte można być tylko otwartym. Otwartym aż do bólu. Chociaż nie my byliśmy adresatami tego listu ("List otwarty do Andrzeja Florczyka" CW 4/94) to jednak kilkakrotnie byliśmy w nim wywoływani do tablicy, więc wydaje się, że musimy skreślić tych kilka poniższych słów celem wyjaśnienia.

Mamy nadzieję, że wspominane przez Pana Cieślaka (z wyraźnym pejoratywnym zabarwieniem) opinie panujące w Komendzie Głównej Policji i ZUSie zostały przez niego dobrze (pisemnie!) udokumentowane. Nie bez kozery piszę "mamy nadzieję", choć nadziei nie mam żadnej by Pan C. miał na podorędziu taki dokument.

Nie mija kilka kolejnych wersów, kiedy autor listu otwartego ponownie wyciąga tajemnicze machinacje firmy Dell na polskim rynku. Tym razem ta, złośliwa jak gnom z bajek, firma niszczy w przetargu porządne, państwowe przedsiębiorstwo. Podatnicy płaczą "gorzkiemy łzamy", bo utracili 200 tys. najprawdziwszych amerykańskich dolarów. Kontraktów takich było jeszcze więcej, jak twierdzi Pan Cieślak. Wprawdzie w kwietniu żaden kontrakt z ZUSem przez Dell Poland nie był podpisywany, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie skoro przykład ten przytaczany jest jako dowód na tak wspaniałej teorii? Aż dziwne, że podatnicy stracili tylko 200 tys. USD. Następnym razem proponujemy podać sumę idącą co najmniej w miliony dolarów, albo żeby było jeszcze poważniej, w miliony ECU.

Kolejnym zarzutem (zarzutem? nie traktujemy tego jako zarzut, ale raczej jako świadomą dezinformację) wobec Della jest fakt, iż firma Pertech z New Delhi jest producentem płyt głównych rzekomo "made in USA". Pan C. podpiera się tutaj artykułem z "Asian Sources-Computers Products". Musimy już teraz sprostować, że wprawdzie Pertech (która to firma ma, nota bene 16% rynku w Indiach) współpracuje z Dellem w Indiach, ale jako dystrybutor.

Odpowiedź na takie kwestie jak "ISO 9000 - normie EWG, która jest niczym innym jak zbiorem biurokratycznych bredni", sprawę grasowania Sowietów po Silicon Valley czy Polski jako "odbiorcy (..) zakurzonej technologii komputerowej" pozostawiam adresatowi listu, choć wątpię czy zdobędzie się on na uniesienie pióra. Bo jak się czyta ten list to ręce opadają i za żadne skarby nie chcą się podnieść.

Lament Pana Cieślaka nad upadkiem polskiego przemysłu produkującego komputery jasno tłumaczy notka biograficzna mówiąca, że był on "dostawcą generalnym sprzętu klasy PC m.in. do ELWRO". Czyli komputery dostarczał Pan Dostawca Generalny, a w Polsce dodawało się jakąś robociznę (instalacja dysku, może pakowanie w pudła). Można zostawić to bez komentarza.

Autor listu ponoć "prowadzi prace badawcze i systemowe w dziedzinie systemów klasy Fault Tolerant" - ale czy my wszyscy musimy być "FAULT Tolerant"?

Michał Jaworski

Dell Computer Poland

P.S. Po raz ostatni odpisujemy na podobne "listy otwarte".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200