Laureat - to brzmi dumnie

Pod koniec roku 1995 , jak co roku, przyznano nagrody w konkursie PTI na najlepszą pracę magisterską z informatyki.

Pod koniec roku 1995 , jak co roku, przyznano nagrody w konkursie PTI na najlepszą pracę magisterską z informatyki.

Pierwsze miejsce zdobyła tym razem praca pt. Przetwarzanie obrazów z wykorzystaniem technik drżenia kolorów. Autorzy - Andrzej Bodzek i Artur Chmielewski, wykonali ją na Wydziale Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej pod kierunkiem mgr inż. Grzegorza Mazura. Aby dowiedzieć się, jak to jest być laureatem, ze zdobywcami nagrody rozmawia Jan Sobolewski.

Czy pisaliście swoją pracę z myślą o zdobyciu nagrody?

Artur Chmielewski: Nie, na pewno z taką myślą jej nie pisaliśmy. Dowiedzieliśmy się o pomyśle wysłania pracy na konkurs już po jej ukończeniu, a nawet po zrecenzowaniu. Nie jesteśmy więc "łowcami nagród" - to nie wyszło z naszej strony.

Ustalmy zatem podstawowe fakty - o czym jest wasza praca?

AC: Jest to praca z dziedziny przetwarzania obrazów, traktująca o przekształcaniu obrazów kolorowych w dwupoziomowe albo w barwne, ale o mniejszej liczbie kolorów niż wyjściowe, w celu ich drukowania lub przechowywania.

Andrzej Bodzek: Jednym z zastosowań takiej techniki może być wyświetlanie grafiki typu true color na monitorach, które mogą pokazać tylko 256 kolorów, albo ich drukowanie w odcieniach szarości.

Czy zdobycie tej nagrody wpłynęło znacząco na wasze dalsze losy po opuszczeniu uczelni - czy pomogło wam np. znaleźć idealną pracę?

AC: Myślę, że okazanie takiego dokumentu mogłoby bardzo pomóc w znalezieniu dobrej pracy.

AB: Nas to akurat na razie nie dotyczy, gdyż zatrudniliśmy się jeszcze w czasie studiów i po dyplomie nie szukaliśmy pracy, ale w przyszłości... może się to przydać.

A więc warto walczyć o takie wyróżnienia.

AC: Oczywiście; zostaje jakiś ślad po całym wysiłku potrzebnym do napisania pracy, a i przyjemność z faktu, że zostaliśmy docenieni, również się liczy.

A jeszcze korzyść materialna...

AB: Tak, nagroda wynosiła aż 1000 zł... na dwóch.

AC: Nie jest to kwota szokująca, jednak pan prezes PTI stwierdził, że to i tak nieźle, jak na tego typu konkurs.

Rozumiem, że żaden z was nie wybrał po studiach pracy naukowej na uczelni. Dlaczego?

AB: Pomijając inne prozaiczne przyczyny, głównie dlatego, że praca naukowa zawsze jednak łączy się z pracą ze studentami. Trzeba mieć predyspozycje do przekazywania wiedzy, do prowadzenia zajęć.

A jak ustawiony jest obecnie program nauczania na WEiTI - czy absolwent przygotowany jest bardziej do pracy na uczelni czy też raczej w szeroko pojętym "przemyśle"?

AC: Głównie zależy to od predyspozycji indywidualnych absolwenta - każdy może w trakcie studiów wybrać to, co go najbardziej interesuje, ponieważ program jest bardzo neutralny - nie ma nacisku na działalność praktyczną ani na poszukiwania naukowe. Moim zdaniem program jest pod tym względem wypośrodkowany.

Czyli, że studia nie mają sprecyzowanego profilu?

AB: Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że aby dobrze wykonywać swoją pracę, musiałem bardzo wielu rzeczy nauczyć się sam. Na studiach można poznać tematy pokrewne, które niejako zahaczają o problemy spotykane w konkretnych zastosowaniach. Trzeba jednak stwierdzić, że na późniejszych latach są przedmioty wybierane z bardzo różnych dziedzin informatyki: jest sporo przedmiotów z dziedziny sprzętu, teorii, również programowania.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200