Łatwizna

Możecie Państwo powiedzieć, że sytuacja patrzącego z boku jest wyjątkowo dogodna: może sobie spokojnie wybrzydzać, natomiast nie ponosi osobistej ani finansowej odpowiedzialności za swoje działania. Z drugiej jednak strony taka sytuacja pozwala obserwować zjawiska, których nie zauważają ludzie zaangażowani na co dzień w procesy gospodarcze.

Możecie Państwo powiedzieć, że sytuacja patrzącego z boku jest wyjątkowo dogodna: może sobie spokojnie wybrzydzać, natomiast nie ponosi osobistej ani finansowej odpowiedzialności za swoje działania. Z drugiej jednak strony taka sytuacja pozwala obserwować zjawiska, których nie zauważają ludzie zaangażowani na co dzień w procesy gospodarcze.

W praktyce szef firmy zajmującej się informatyką musi podejmować działania warunkujące być albo nie być firmy. W efekcie dąży najczęściej do osiągnięcia celów krótkoterminowych - zwiększenia obrotów, pozwalającego przeżyć kilka następnych miesięcy lub w ogóle istnieć na rynku.

W wyniku tych działań powstają już nie dziesiątki a setki programów finansowo-księgowych, inwentaryzacyjnych czy innych pakietów do wspomagania działalności gospodarczej. Można przekonywać, że takie programy są potrzebne, gdyż w ciągu ostatnich kilku lat liczba firm prywatnych w Polsce przekroczyła 1,5 mln. Nikt zapewne nie wie jednak ile z tych firm osiągnęło poziom rozwoju, w którym naprawdę potrzebują takich programów. Wiele małych firm daje się przekonać, że program załatwi im wszystkie problemy z księgowością, fakturami, zamówieniami itp. Po niewczasie przekonują się, że sam program bez obecności kwalifikowanego księgowego, znającego te problemy dogłębnie - niczego nie załatwia. Niestety za program już zapłacili i leży sobie spokojnie na półce czekając na lepsze czasy.

Tymczasem zaś mamy dziesiątki problemów informatycznych, które być może nigdy nie doczekają się rozwiązania, gdyż wymagają znacznie większego nakładu pracy, pieniędzy, czasu lub wyobraźni, niż wspomniane już programy do wspomagania działalności gospodarczej. Najlepiej widać to na dużych targach, CeBIT w Hanowerze i na Infosystemie w Poznaniu.

W Hanowerze jeden kompletny pawilon, to jest ponad 700 stoisk (czyli mniej więcej tyle co całość wystawy w Poznaniu) zajmowały małe firmy dostarczające nie samodzielnych rozwiązań informatycznych, ale uzupełniających swymi produktami programy dużych firm. Proponowano rozwiązania głównie niemieckie, w czym nie ma nic dziwnego, jako że mała firma może zaistnieć i rozwijać się tylko na rynku lokalnym.

Czy widzieliście Państwo gdzieś program pozwalający na szybkie wyszukiwanie potrzebnej informacji w dokumentach Worda, WordPerfecta, Excela czy innego programu biurowego? I nie chodzi mi o proste szukanie jednego słowa (chociaż takiego programu też nie znam), ale wyszukiwanie kontekstowe, pozwalające na znalezienie kompletnej informacji. Przykład: Znaleźć artykuł porównujący Oracle i Informix. Co oznacza, że program musi być na tyle inteligentny, aby nie tylko odnaleźć wszystkie jednoczesne wystąpienia jedynie dwóch słów (Oracle i Informix), ale jeszcze móc rozpoznać format dokumentu i zaprezentować go na ekranie w postaci dającej się odczytać, abym mógł podjąć decyzję, czy akurat ten materiał mnie interesuje. Jeszcze gorzej jest z plikami z arkusza obliczeniowego czy jakiegoś plikowego systemu baz danych (dBase). A spróbujcie odczytać pliki z MS Works 2.0 w jakimkolwiek innym programie lub pliki z DOS-owej bazy dBase w Works 3.0! Potrafię wymienić jeszcze wiele takich nie rozwiązanych problemów.

Nasze firmy idą na łatwiznę, pisząc programy, których już chyba nikt nie kupuje, zaś zapominają o rzeszach użytkowników programów biurowych, borykających się na co dzień z przyziemnymi problemami dostępu do informacji, przekształcania formatów czy przejścia z danymi z jednego programu na inny.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200