Krótko, ale intensywnie

Najzdolniejsi pracownicy traktują swoją firmę po partnersku: zawierają umowę o świadczeniach wzajemnych.

Najzdolniejsi pracownicy traktują swoją firmę po partnersku: zawierają umowę o świadczeniach wzajemnych.

Są elementy oczywiste tego układu. Pracownicy zgadzają się na pewien zakres obowiązków w zamian za okreś-lone wynagrodzenie i inne wymierne dobra, na przykład samochody, szkolenia czy ubezpieczenia. Najlepsi pracownicy mają największą szansę, aby uzyskać tzw. płacę sprawiedliwą. Wiedzą bowiem, ile ich firma zarabia - albo oszczędza - na ich aktywności. W każdej chwili mogą to wykazać czarno na białym. Zatem ich stosunki z pracodawcą mogą być partnerskie. Jeśli są pracownicy, np. specjaliści lub menedżerowie, którzy czują się niedocenieni, właśnie od znalezienia miar dla wyników swojej pracy powinni zacząć naprawianie stosunków ze zwierzchnikami i podnoszenie swojej pozycji w korporacyjnej społeczności. Właściwa pozycja może się wyrażać w różny, również niematerialny sposób. Oznaki szacunku okazywane pracownikowi są czynnikiem działającym podobnie jak premia. Również firma jest wrażliwa na szacunek, jakim darzą ją pracownicy, na przykład dobrze się o niej wyrażając wobec obcych. Owe niematerialne elementy stanowią składnik układu, zaspokojenie godnościowych roszczeń obu partnerów. Jak widać, układ partnerski zawiera elementy przewidziane w formalnościach i procedurach oraz elementy niejawne, nieformalne, z pogranicza prywatności i życia zawodowego.

Jednak opisany mechanizm nie wyczerpuje układu wzajemnych usług. W bardziej dynamicznych i ambitnych firmach występuje jeszcze jeden - niezmiernie ważny - element. Jest to element, który często stanowi motor napędowy wielu organizmów gospodarczych. Otóż dla wielu partnerów zawarty układ ma sens, jest satysfakcjonujący tylko wtedy, gdy istnieje harmonia rozwoju firmy i człowieka. Innymi słowy firma rozwija się dzięki pracy danego człowieka, ale i on swój rozwój zawdzięcza pracy dla niej. Przy czym ta harmonia nie może mieć charakteru rozmytego, "ponadczasowego", chciałoby się powiedzieć: etatowego. Musi być wyraźnie uchwytna w ramach określonego, skończonego przedsięwzięcia, jasnych celów, zadań i dostępnego czasu. Taki układ musi mieć bowiem dynamikę, musi być w nim napięcie, a uczestnicy powinni mieć dojmujące uczucie dziania się spraw. Niemal z dnia na dzień powinni widzieć swój awans w wiedzy, dojrzałości i znaczeniu, a jednocześnie widoczną poprawę w działaniu firmy czy w osiąganych przez nią wynikach finansowych, udziału w rynku, prestiżu marki itd. Oczywiście chodzi o poprawę, która ma miejsce dzięki ich pracy.

Układ partnerski w najbardziej rozwiniętej formie idealnie zatem pasuje do projektów. W tym projektów informatycznych, mających na celu usprawnienie zarządzania firmą czy osiągnięcie konkretnych efektów biznesowych. Są to trudne przedsięwzięcia, które często oddziałują na wszystkie struktury i procesy firmy, a także większość pracowników na wszystkich szczeblach. Odbywają się w gorącej atmosferze, pełnej obaw i nadziei. Firma wówczas zdobywa nową wiedzę, uczy się, a pracownicy wiodący w tych projektach niejednokrotnie wzbogacają swoje umiejętności i rozumienie spraw biznesowych i technicznych do tego stopnia, że ich powrót na poprzednie stanowiska - sprzed projektu - byłby marnotrawstwem. Stają się prawdziwymi partnerami odnowionej firmy, niemal jej współtwórcami.

Taki układ ma jednak wady. Po pierwsze, nie można działać długo na tak wysokich obrotach. Projekt musi się skończyć. Wówczas taki pracownik chwilę odpoczywa i zaraz potem szuka albo następnego satysfakcjonującego projektu, albo idzie do innej firmy, która mu zaoferuje tego typu przeżycia, ową harmonię wzrostu własnego i swojej organizacji. Jeśli natomiast projekt trwa zbyt długo, staje się rozwlekły, gubi wartość motywującą aktywnych ludzi. Firma ich wtedy traci.

Wygląda na to, że najbardziej budujące związki między zdolnymi pracownikami a ambitnymi firmami trwają krótko i intensywnie, pozostawiają niezatarty ślad na jednym i drugim partnerze, a kończą się na moment przed tym, zanim obaj partnerzy poczują niedosyt. Są to mądre związki. Ale tylko dla ludzi wyjątkowych, wszyscy pozostali skazani są na trwanie w mniej lub bardziej satysfakcjonujących układach, o których mówi się: nic specjalnego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200