Krajobraz zagrożenia i sposoby przeciwdziałania kradzieży tożsamości
- Leszek Makarow,
- 17.05.2011
Narażeni na to są użytkownicy Internetu, właściciele elektronicznych rachunków bankowych i kart kredytowych oraz instytucje udzielające kredytów.
Każdego dnia przestępcy podejmują kilkadziesiąt prób posłużenia się cudzym dokumentem przy transakcjach finansowych. Jak wynika z kwartalnego Raportu infoDOK (http://dokumentyzastrzezone.pl/), opracowywanego przez Związek Banków Polskich (ZBP), liczba wszczętych postępowań sięga kilkunastu tysięcy rocznie. Nie znamy jednak liczby przypadków, w których zamierzony cel przestępczy został osiągnięty w wyniku wyłudzenia towarów, kredytów i innych temu podobnych usług na podstawie kradzionych lub fałszywych dokumentów tożsamości. Taki stan niewiedzy trwa do czasu nadejścia pierwszej lub kolejnej raty kredytu, kiedy to bank upomina się o swoje.
W polskim prawie nie przewiduje się karania za kradzież tożsamości, a jedynie za podrabianie, czy też posługiwanie się nie swoim dokumentem. Poza tym, aby takie przestępstwo zaistniało, musi być zgłoszone, a często sami nie wiemy, że nasze imię i nazwisko, adres czy numer PESEL zostały skradzione.
100 tysięcy zastrzeżonych dokumentów
Z przedstawionego raportu infoDOK wynika również, że tylko w samym BIK w okresie 2008-2010, w każdym roku, stwierdzano ok. 8 tys. przypadków posłużenia się dokumentem zastrzeżonym. Dokument ten występował w bazie Dokumenty Zastrzeżone prowadzonej przez Związek Banków Polskich, co praktycznie można uznać za próbę wyłudzenia kredytu, a suma kwot wnioskowanych znacznie przekraczała 300 mln zł. Na uwagę zasługuje też znacząca liczba zastrzeżonych dokumentów tożsamości zarejestrowanych w bazie Dokumenty Zastrzeżone: tylko w roku 2010 przekroczyła ponad 100 tys. przypadków, były to przede wszystkim dowody osobiste. Pozostałe rodzaje dokumentów ujęte w bazie to: paszporty, prawa jazdy i dowody rejestracyjne, książeczki wojskowe i marynarskie, karty pobytu, dokumenty zagraniczne i karty płatnicze.
"Pożyczki bez BIK" to kłopoty
Niestety, na polskim rynku działają również dość powszechnie instytucje finansowe udzielające różnego rodzaju pożyczek i kredytów, które nie korzystają z żadnego wiarygodnego systemu weryfikacji tożsamości osoby i autentyczności dokumentu, jakim się ona posługuje. Efektem takiego stanu rzeczy jest umożliwienie zaciągania zobowiązań na podstawie skradzionych dokumentów tożsamości. Przestępca musi tylko wiedzieć, które z instytucji nie są podłączone do ww. systemu i udać się tam, w celu zaciągnięcia zobowiązania na podstawie cudzego lub sfałszowanego dokumentu tożsamości. W takich przypadkach nawet niezwłoczne zgłoszenie faktu utraty dokumentu tożsamości do systemu DOKUMENTY ZASTRZEŻONE nie ochroni właściciela dokumentu przed kłopotami.
Są rozwiązania, ale nadal są problemy
przypadków posłużenia się dokumentem zastrzeżonym stwierdzano rocznie tylko w samym BIK w okresie 2008-2010.
Skuteczność zwalczania przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów, o których mowa w art. 270 do 277 k.k. ograniczają między innymi:
- Brak integracji systemów sektora finansowego z rejestrami publicznymi, takimi jak: PESEL i OEWiUDO (Ogólnokrajowa Ewidencja Wydanych i Utraconych Dowodów Osobistych), w celu weryfikacji tożsamości danej osoby i autentyczności dokumentu, którym się posługuje, a także sprawdzenia, czy dany dokument nie został zgłoszony jako utracony.
- Brak wprowadzenia obligatoryjności sprawdzeń w systemie DOKUMENTY ZASTRZEŻONE dla wszystkich instytucji udzielających jakichkolwiek kredytów i pożyczek.
- Brak ujednoliconych standardów identyfikacji i procedur w zakresie obowiązkowej weryfikacji tożsamości osób i oryginalności dokumentów w określonych bazach danych.
Poza problemem posługiwania się kradzionym lub sfałszowanym dokumentem tożsamości widoczne jest również wyłudzanie kredytu za pomocą fałszywych lub stwierdzających nieprawdę dokumentów - około kilku tysięcy rocznie.