Konto informatyka

Informatycy mogą być pewni, że ich portfele będą coraz grubsze.

Informatycy mogą być pewni, że ich portfele będą coraz grubsze.

Informatycy, zwłaszcza pracujący w dużych warszawskich firmach, na swoje zarobki nie mogą narzekać. Fachowiec z 3-, 4-letnim doświadczeniem może w stolicy oczekiwać pensji na poziomie 6-8 tys. zł. Jeżeli specjalizuje się w jednej ze szczególnie w tej chwili pożądanych dziedzin, takich jak sprzedaż towarów i usług przez Internet czy systemy wspomagające zarządzanie, zapewne będzie mógł zażądać nawet 10 tys. zł miesięcznie. Ponadto otrzyma wiele różnych dodatków.

Większość stołecznych przedsiębiorstw pogodziła się już z tym, że zatrudnienie wysoko wykwalifikowanego fachowca wymaga przeznaczenia sum pięciocyfrowych, a często także zapewnienia dodatkowych świadczeń, takich jak samochód czy pakiet ubezpieczeń. To znacznie więcej niż mogą oczekiwać przedstawiciele innych zawodów wymagających wyższego wykształcenia. I tak na przykład młody lekarz z 2-, 3-letnim stażem zarabia ok. 800 zł miesięcznie, nauczyciel w szkole finansowanej przez samorząd z drugim etatem w szkole społecznej może otrzymać 2 tys. zł. Młody prawnik stażysta w międzynarodowej kancelarii - 4 tys. zł. Mniej więcej tyle samo zarabia początkujący makler.

Tylko centrum

Mówiąc o zarobkach informatyków, trzeba sobie zdać sprawę, że kwoty, o których można przeczytać w prasie i ogłoszeniach firm rekrutacyjnych, dotyczą niemal wyłącznie stolicy. Właśnie tu mają centrale największe zagraniczne przedsiębiorstwa, niemal wszystkie instytucje finansowe czy duże firmy usługowe i wdrożeniowe - słowem najbogatsi i najhojniejsi pracodawcy. W pozostałych regionach kraju pensje te są nawet o 50-60% niższe. Dysproporcje między zarobkami w stolicy a innymi polskimi miastami mogą wydać się szokujące. Na przykład w Lublinie czy Toruniu początkujący administrator sieci może liczyć na pensję 1200-1800 zł, a programista 1000-2000 zł, tj. ponad dwukrotnie mniej niż w Warszawie. Nawet doświadczony specjalista będący szefem działu informatyki nie powinien liczyć na więcej niż 3500-4000 zł. Co ciekawe, dysproporcje te dotyczą również miast uznawanych za informatyczne centra kraju, takich jak Kraków, Poznań czy Wrocław.

Rynek pełen zleceń

Między bajki należy również włożyć twierdzenie, że pensja informatyka to zaledwie część jego dochodów, regularnie powiększanych o kwoty pochodzące z dodatkowych zleceń. Mit ten, rozpowszechniony zwłaszcza wśród pracodawców, którzy zdają sobie sprawę z dysproporcji pomiędzy oferowanymi przez nich płacami a "stołeczną średnią krajową", ma usprawiedliwiać wysokość zarobków proponowanych specjalistom w niektórych firmach.

W rzeczywistości na zlecenia jako podstawowe źródło dochodu mogą sobie pozwolić jedynie nieliczni, specjalizujący się w mniej popularnych dziedzinach, a także studenci. Pozostali są na tyle zaabsorbowani codziennymi obowiązkami, że skazani są na utrzymanie się ze środków pochodzących od jednego pracodawcy. I nawet jeżeli raz na kilka miesięcy podejmą się realizacji dodatkowego zlecenia, to pieniądze zarobione w ten sposób stanowią niewielką część ich przychodów.

Popyt a niewiadoma

Kolejnym mitem żywionym zresztą nie tylko przez menedżerów, lecz także przez informatyków, jest przekonanie, że duże zapotrzebowanie na informatyków przekłada się na zarobki oferowane specjalistom. Oczywiście, poziom zarobków jest wynikiem gry między podażą a popytem na rynku pracy. Równocześnie jednak jest następstwem wielu innych czynników - bogactwa i formy własności firm poszukujących informatyków, poziomu skomplikowania rozwiązań, a także stopnia ich nowości. Mimo coraz większego zapotrzebowania na administratorów znających Linuxa, mogą oni liczyć na zaledwie ułamek pensji oferowanej administratorom Unixa.

Ogromne zaskoczenie czeka także tych, którzy - obserwując wskaźniki dotyczące zapotrzebowania na informatyków - myślą, że znajomość kilku narzędzi informatycznych automatycznie zapewni im pracę.

Tymczasem rynek pracy dla informatyków jest chimeryczny i rządzi się wieloma często niezrozumiałymi na pierwszy rzut oka zasadami. Coraz częściej okazuje się, że dla informatyków wielu specjalności po prostu nie ma ofert. Minęły już czasy, kiedy przedsiębiorstwa zatrudniały każdego, kto deklarował znajomość systemów informatycznych. Dziś niemal wszyscy stawiają kandydatom wiele warunków dotyczących wykształcenia wyższego kierunkowego, doświadczenia, wieku, a często nawet ukończenia konkretnej uczelni.

Rośnie także grupa pracodawców, którzy rozczarowani wysokimi wymaganiami finansowymi informatyków mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie firmy sięgają po ludzi z innych miast.

Narzekają zwłaszcza menedżerowie ze stołecznych przedsiębiorstw, do których zgłaszają się absolwenci świeżo po studiach, którzy na początek oczekują pensji ok. 6 tys. zł.

Za granicę

Złudzeniem, któremu ulega coraz większa rzesza informatyków, jest także twierdzenie o nieograniczonych możliwościach zarabiania za granicą. A jeśli nawet, to większe dochody nie zawsze rekompensują rozłąkę z rodziną. Dlatego na wyjazd decydują się z reguły ludzie młodzi.

A zarobki? Wyjeżdżając do USA, na początku można liczyć na pensję rzędu 40-50 tys. USD rocznie, która z biegiem lat może wzrosnąć do 60-80 tys. USD. W Niemczech średnie wynagrodzenie wynosi 60-80 tys. DEM rocznie, choć zdarzają się również posady za sto i więcej tysięcy. W Irlandii zarobki roczne rzadko przekraczają 20-30 tys. funtów, zaś w Kanadzie 30-60 tys. dolarów kanadyjskich, tj. ok. 20-40 tys. USD. Kwoty te mogą wyglądać kusząco, jednak niewielka liczba polskich informatyków decyduje się na zagraniczną przygodę. Wiedzą też, że ich zarobki nie będą malały. Przeciwnie, są przekonani, że ich portfel będzie coraz grubszy.

Pieniądze to dziś wielkie emocje. Nie tylko na informatykach robią wrażenie informacje o zarobkach sportowców, aktorów, prawników... Bo jak to możliwe, aby człowiek celnie rzucający piłkę do kosza, nie mający zielonego pojęcia nawet o najprostszym narzędziu informatycznym, od którego tyle zależy, zarabiał takie pieniądze. Wszyscy, informatycy też, myślą właśnie o takich pieniądzach!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200