Komputerowy układ krwionośny

Krew jest swoistą płynną tkanką łączącą, krążącą w układzie krwionośnym kręgowców. Składa się z płynnego osocza i krwinek: erytrocytów, leukocytów i trombocytów, które u ssaków noszą nazwę płytek krwi. Codziennie przez system komputerowy Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa w Bydgoszczy przepływa kilkaset litrów wirtualnej krwi.

Krew jest swoistą płynną tkanką łączącą, krążącą w układzie krwionośnym kręgowców. Składa się z płynnego osocza i krwinek: erytrocytów, leukocytów i trombocytów, które u ssaków noszą nazwę płytek krwi. Codziennie przez system komputerowy Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa w Bydgoszczy przepływa kilkaset litrów wirtualnej krwi.

Przez leżanki, specjalne fotele obite skóropodobnym materiałem Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa (WSK) w Bydgoszczy przechodzą pacjenci oddający rocznie część z 30 tys. litrów krwi i osocza przerabianych w stacji. Każdy z nich, co 2 miesiące oddaje 450 ml krwi.

"W zamian każdemu krwiodawcy przysługuje tzw. posiłek regeneracyjny, czyli 8 czekolad, zawierający potrzebną ilość kalorii" - mówi Paweł Wojtylak, zastępca dyrektora stacji. Jednak powoli, w ramach dostosowywania polskich zwyczajów do norm europejskich, krwiodawstwo w Polsce staje się bardziej "honorowe", co oznacza, że za oddanie krwi nie przysługują pieniądze ani jakikolwiek ich substytut.

Podstawową jednostką używaną w stacji i najmniejszym nośnikiem informacji jest opatrzona numerem donacja. Wydrukowana na samoprzylepnych kartonikach, krąży wraz z dawcą po stacji; trafia do jego książeczki; widnieje na opakowaniu z krwią pełną, a także z jej pochodnymi. Zarządzający ruchem dawców w środowisku AIX OS/400 serwer AS/400 IBM obsługuje wszystkie terminale unixowe, które gość stacji może spotkać na swej drodze.

Każda z 27 tys. zarejestrowanych w WSK osób ma oprócz książeczki honorowego krwiodawcy jedyny w swoim rodzaju numer. "Wystarczy, że w chwili rejestracji ręczny skaner odczyta kod paskowy, umieszczony obok zdjęcia dawcy w książeczce, a na ekranie pojawią się wszystkie charakteryzujące go dane" - mówi Paweł Wojtylak.

Bank Krwi, aplikacja stworzona wspólnymi siłami pracowników stacji i programistów firmy SPIN, pilnuje, by dawca nie pojawił się wcześniej niż po upływie 2 miesięcy od ostatniego pobrania, a także nie znalazł się w jednej z dyskwalifikujących go grup. "Korzystamy z Centralnej Kartoteki Nosicieli Wirusa HIV uzupełnianej przez Instytut Hematologii, a dane o zakażonych żółtaczką w interesujących nas województwach uzupełniamy sami" - wyjaśnia Barbara Zalewicz, szef Działu Wirusologii.

Wraz z pozytywnym przejściem procedury rejestracyjnej system przydziela przyszłemu dawcy unikatowy numer donacji. "Bez względu na to, czy w rezultacie otrzymamy od naszego gościa 450 ml krwi, czy nie, numer donacji i tak jest przydzielany" - tłumaczy Paweł Wojtylak. Każdy, kto przejdzie bramkę rejestracji dostaje, 10 naklejek, które wykorzystywane są do oznaczania zarówno etapów drogi dawcy, jak i donacji. Za każdym razem krwiodawca przechodzi badanie lekarskie, stanowiące jedno z kryteriów oddania krwi, tak jak następujące po nim badanie hematologiczne. Dopiero, gdy system odnotuje pozytywne przejście przez gabinet lekarski i hematologiczny, dawca jest dopuszczony do boxu, czyli Działu Pobrań. "Kiedyś było to małe, sterylne pomieszczenie - stąd nazwa" - opowiada wicedyrektor P. Wojtylak.

AS/400 steruje także pracą trzech działów stacji znajdujących się już poza zasięgiem przeciętnego dawcy. W dziale preparatyki za pomocą ogromnych wirówek krew dzielona jest na frakcje. Dział wirusologii zajmuje się testowaniem próbek na obecność wirusów, a dział ekspedycji przyjmowaniem donacji od poszczególnych punktów i wysyłaniem gotowych preparatów do szpitali.

"System automatycznie zbiera dane od dwóch urządzeń: automatu do badań wirusologicznych i analizatora hematologicznego" - wyjaśnia Elżbieta Hulek, szef działu ekspedycji. Reszta danych, jak np. rejestracja nowych dawców, jest wprowadzana do systemu ręcznie. Informacje o każdej donacji, która przeszła przez stację w ciągu ostatnich piętnastu lat, znajdują się na gigabajtowym dysku AS/400. "Kiedy z wojewódzkiego szpitala dzwoni lekarz potrzebujący "na wczoraj" krew o rzadkim fenotypie, wtedy w kilka sekund jestem w stanie znaleźć potrzebny preparat, a jeśli go nie ma, to numer telefonu do dawcy" - twierdzi Barbara Zalewicz.

Fundamentalne znaczenie dla działania WSK ma karencja osocza. Z prawnego punktu widzenia żadna stacja krwiodawstwa nie ma prawa wysłać osocza do szpitali dopóty, dopóki nie przejdzie ono badań wirusologicznych. Praktycznie też żaden preparat krwiopochodny nie może być skierowany do lecznictwa, jeśli nie przejdzie kwalifikujących go badań wirusologicznych. "Obecność we krwi takiego wirusa, jak HIV możemy stwierdzić jedynie wtedy, gdy organizm wytworzy przeciwciała" - tłumaczy Barbara Zalewicz. Okres między zakażeniem a wytworzeniem przeciwciał nazywa się okienkiem serologicznym. Aby uniknąć sytuacji, w której donacja jest przyjmowana od pacjenta, znajdującego się w okienku serologicznym, badanie osocza jest powtarzane po dwóch miesiącach. "System pilnuje, aby ani jedno opakowanie z osoczem nie trafiło do odbiorcy dopóty, dopóki jego dawca nie przejdzie pozytywnie dwóch testów wirusologicznych" - zapewnia wicedyrektor stacji.

"Osocze w przeciwieństwie do krwinek możemy sprawdzać w ten sposób ze względu na długi okres składowania" - mówi Elżbieta Hulek. Może ono bowiem leżeć w chłodni nawet rok w temperaturze od -20 do -30 st. C, a krwinki czerwone w temperaturze + 4-6 st. C wytrzymują jedynie 35 dni. Odbiorcom pośrednim, czyli wytwórniom, stacja może także dostarczać osocze niekarencjonowane, gdyż istnieją chemiczne i biologiczne metody inaktywacji wirusów w preparacie. Z WSK w Bydgoszczy takie preparaty trafiają do Centralnego Laboratorium Czerwonego Krzyża w Szwajcarii, gdzie są przerabiane na preparaty lecznicze.

"Rok 1994, grudzień, żadnych doświadczeń informatycznych" - opowiada Paweł Wojtylak, którego przygoda z informatyką dla przedsiębiorstw rozpoczęła się wraz z pokazem systemów AS/400 w siedzibie IBM Polska. "W 1993 roku Instytut Hematologii przyjął założenia informatyzacji punktów krwiodawstwa" - mówi wicedyrektor stacji, dodając, że jak do tej pory w sprawie organizacji ogólnopolskiego systemu nie zrobiono praktycznie nic. Przedstawiciele WSK w Bydgoszczy nie czekali na decyzję Instytutu i jako drudzy w Polsce zdecydowali się skomputeryzować stację. "Pierwsze były Katowice, gdzie działał system autorstwa ZETO" - mówi Krzysztof Musioł, prezes SPIN, którego spółka wdrożyła Bank Krwi w dwa dni. Zaraz po zakończeniu instalacji rozpoczęto pracę na rzeczywistych danych. "Szkolenia odbywały się w czasie przyjmowania dawców - dodaje Paweł Wojtylak. Teraz nasi ludzie jeżdżą po kraju i uczą innych, a jest czego uczyć."

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200