Komputer na budowie

Zmorą inżynierów budowlanych - wiem to od szwagra, który robi w tej branży - jest sporządzanie kosztorysów. Otóż kosztorysowanie może stać się całkiem miłym zajęciem, gdy partnerem w tej pracy będzie dobrze oprogramowany komputer osobisty, który nie dość że zna właściwe procedury postępowania, to jeszcze usłużnie poda wszelkie niezbędne dane katalogowe, zwalniając człowieka od szperania w klikudziesięciu tomach wypełnionych tabelami.

Zmorą inżynierów budowlanych - wiem to od szwagra, który robi w tej branży - jest sporządzanie kosztorysów. Otóż kosztorysowanie może stać się całkiem miłym zajęciem, gdy partnerem w tej pracy będzie dobrze oprogramowany komputer osobisty, który nie dość że zna właściwe procedury postępowania, to jeszcze usłużnie poda wszelkie niezbędne dane katalogowe, zwalniając człowieka od szperania w klikudziesięciu tomach wypełnionych tabelami.

KOMA, program sprzedawany przez firmę KOEL służy do sporządzania kosztorysów robót budowlanych, ziemnych, instalacyjnych, drogowych, remontowych i innych w oparciu o katalogi KNR, KNK, KNCK, KNKRB i TZKNBK (budowlani wiedzą, co kryje się za tymi skrótami). Lista katalogów zgromadzonych w bazie danych obejmuje 109 pozycji. Pracując z programem można więc nie wstając od komputera sporządzić całkowity kosztorys budowy, zaczynając już od "przedmiaru" (w słowniku budowlanym oznacza to poprzedzający wycenę pomiar wszystkich podlegających operacjom obiektów i przeliczenie ich na ilość ziemi do wykopania, powierzchnię ścian do tynkowania, długość kabli do założenia instalacji elektrycznej, itp.). Dzieło wieńczy kosztorys robót w postaci standardowego dokumentu oraz pewnej ilości wykazów pomocniczych, zawierających informacje szczegółowe. Dokumentom tym użytkownik może nadać postać, która mu odpowiada. Istnieją też pewne mechanizmy, które pozwalają skutecznie korygować kosztorys wstecz, co przy wielowarstwowej strukturze problemu nie jest rzeczą banalną. Cecha ta jest bardzo praktyczna, gdyż takie jest życie budowlańca, że musi on szybko i elastycznie dostosowywać się do niespodzianek.

Także autorzy programu powinni szybko i elastycznie wprowadzić do programu polski alfabet. Należy im się natomiast pochwała należy się za obecny w programie element "fault tolerance": po każdej istotnej operacji dane zrzucane są do pliku roboczego, dzięki czemu np. zanik napięcia w sieci nie zdewastuje dotychczasowej pracy. W dodatku, pliki robocze tworzą dziewięciopoziomową strukturę backupów.

Na kimś nie związanym z branżą budowlaną KOMA może czynić wrażenie programu nieco bałaganiarskiego. Jest tak przeważnie wtedy, gdy program powstaje w codziennej konfrontacji z klientami, którzy bez przerwy życzą sobie dodatkowych, nieraz całkiem dziwacznych funkcji. Znają ten problem wszyscy, którzy wykonywali programy na zamówienie. Bardzo poważni informatycy na ogół wątpią w sensowność produkcji softwaru w oparciu o zasadę: "Powiedz mi, co chcesz mieć, a ja ci to zrobię", opowiadając się za podejściem systematycznym, kompleksowym i naukowym. Mają wiele racji, ale życie często umyka akademickim zasadom. Świadczy o tym, jak się zdaje, bogata lista referencyjna programu KOMA, na której mniej więcej co trzecią pozycję zajmuje osoba prywatna. Jak widać, inżynierowie często dochodzą do wniosku, że warto mieć program KOMA do osobistej dyspozycji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200