Kiedy sieć stała się prozą

Internet przeistoczył się z wynalazku rokującego nadzieję na zmiany w gospodarce, na zmianę paradygmatu współczesnego świata. Sieć to proza życia. Tu każdy pisze tak jak umie.

Strona KoniecPZPN.pl nie pozostawia złudzeń. "Jeśli mamy znów się cieszyć z sukcesów piłkarzy, to muszą odejść obecne władze Polskiego Związku Piłki Nożnej" - to główne przesłanie portalu. W konsekwencji wokół KoniecPZPN.pl tworzy się ruch społeczny, który już przybrał formę Stowarzyszenia Obrońców i Sympatyków dla Polskiej Piłki. Pierwszym jej sukcesem był skuteczny bojkot meczu Polska-Słowacja na Stadionie Śląskim w Chorzowie, na który przyszło raptem 4 tys. kibiców. Trwa jednocześnie akcja podpisywania protestu przeciwko PZPN, do którego przystąpiło prawie 300 tys. osób! Gdyby organizatorzy zbierali podpisy łącznie z danymi osobowymi, byliby w stanie wnieść do Sejmu np. projekt Ustawy o rozwiązaniu PZPN i wprowadzeniu kuratora. Pozwala na to artykuł 118 Konstytucji RP, który przyznaje inicjatywę ustawodawczą również "grupie co najmniej 100 000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu". Równolegle zaczęły działać inne strony społecznościowe, zbierające np. podpisy pod petycją do międzynarodowych organizacji piłkarskich FIFA i UEFA o interwencję i wymuszenie zmian w PZPN. Czy wszystko to byłoby możliwe bez dostępu do Internetu i komórek?

Sieć jako usługa

Jeszcze nie tak dawno, na wszystkich konferencjach branżowych poszukiwano tzw. killer application, tej jednej (lub kilku) usług szerokopasmowych, w które warto będzie zainwestować, aby w ogóle racjonalnie myśleć o sieci jako sposobie na biznes. Tymczasem Internet stał się sam usługą, jak dostęp do sieci energetycznej czy sieci wodno-kanalizacyjnej. To infrastruktura o takim samym znaczeniu, jak drogi czy ropociągi. I siłą rzeczy nacisk należy kłaść w budowę traktów światłowodowych i przyłącza abonenckie tzw. ostatnią milę. Nic dziwnego, że ze środków unijnych wydamy na ten cel kilka miliardów euro, nie mówiąc już o ewentualnych samodzielnych inwestycjach operatorów.

Tu warto zwrócić uwagę na dwa wydarzenia. Po pierwsze, wkrótce Rada Ministrów przyjmie projekt ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych. Jeśli szybko trafi do Sejmu i tam nie zostanie wywrócona do góry nogami, to na początku 2010 r. powinna wejść w życie radykalnie ułatwiając inwestycje szerokopasmowe np. uznając budowę sieci za zadanie własne samorządów. Tym samym upadnie jedno z prawnych ograniczeń, które uniemożliwiało Jednostkom Samorządu Terytorialnego (JST) finansowanie budowy infrastruktury szerokopasmowej ze środków własnych w połączeniu z funduszami unijnymi.

Po drugie, gdy ten numer Computerworld ukaże się na rynku, to zostanie podpisane porozumienie między Urzędem Komunikacji Elektronicznej a Telekomunikacją Polską, które przewiduje wybudowanie 1,2 mln linii szerokopasmowego dostępu do Internetu, w tym 1 mln o przepływności 6 Mb/s. Ten kompromis zastąpi zapowiedziany podział funkcjonalny operatora na część hurtową i detaliczną. Tym samym złożone zostaną podwaliny pod poważne inwestycje w budowę sieci. Oczywiście nie ma co marzyć, że od razu pójdziemy śladem Finlandii, ale dobre i to. Notabene Finlandia to pierwszy kraj na świecie, który dostęp do szerokopasmowego Internetu uznał za powszechne prawo, przysługujące każdemu obywatelowi. Począwszy od lipca 2010 r., wszystkie firmy telekomunikacyjne w Finlandii są zobowiązane dostarczyć 5,2 mln obywateli dostęp do Internetu o szybkości przynajmniej 1 Mb/s.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200