Kadrowa strategia SoftBANKU

SoftBANK - największy dostawca oprogramowania dla polskich banków, firma z pięcioletnią tradycją (na rynku komputerowym nie jest to mało) zatrudnia ponad 100 pracowników. Są tam m.in. wysokiej klasy specjaliści ds. informatyki bankowej, którzy tworzą kompleksowe rozwiązania specjalistyczne. Ich głównym produktem jest system obsługi operacji bankowych na najwyższym światowym poziomie o nazwie ZORBA (Zintegrowana Obsługa Rachunków Bankowych). Użytkownikami tego systemu jest ponad 30 największych banków w Polsce, z PKO na czele.

SoftBANK - największy dostawca oprogramowania dla polskich banków, firma z pięcioletnią tradycją (na rynku komputerowym nie jest to mało) zatrudnia ponad 100 pracowników. Są tam m.in. wysokiej klasy specjaliści ds. informatyki bankowej, którzy tworzą kompleksowe rozwiązania specjalistyczne. Ich głównym produktem jest system obsługi operacji bankowych na najwyższym światowym poziomie o nazwie ZORBA (Zintegrowana Obsługa Rachunków Bankowych). Użytkownikami tego systemu jest ponad 30 największych banków w Polsce, z PKO na czele.

Firma stale się rozwija, co jest wynikiem rosnącego zapotrzebowania na komputeryzację wszystkich banków. SoftBANK ma już swoje oddziały i biura we Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku oraz plany tworzenia następnych, zgodnie z zasadą - bliżej do klienta.

Czy w związku z tak dynamicznym rozwojem planuje się przyjęcie nowych pracowników? Pytanie to zadałem prezesowi SoftBANKU, p. Aleksandrowi Leszowi.

Tak, oczywiście. W tym roku mamy w planie przyjęcie 43 osób do pracy w naszej firmie.

Na jakie stanowiska?

Najwięcej potrzebujemy analityków i projektantów systemowych, ale również programistów, inżynierów systemowych i sprzedawców.

Jakie warunki im proponujecie?

Przede wszystkim ciekawą i rozwijającą pracę w zespole specjalistów najwyższej klasy. Warunki materialne jakie proponujemy, są również atrakcyjne. Te zależą od konkretnego stanowiska i oczywiście wkładu pracy. Może tylko powiem, że płace u nas zdecydowanie są wyższe od średniej krajowej.

Nie powinniście więc mieć kłopotów z naborem.

Okazuje się, że nie jest z tym tak prosto. Ogłaszamy się w najbardziej poczytnych pismach, jak również korzystamy z usług firm pośredniczących, ale z małym efektem jak do tej pory. Dziwna to sytuacja, bo ponoć stopa bezrobocia sięga 30% w skali kraju.

Widocznie nie dotyczy ona środowiska informatycznego.

Rynek pracy w środowisku informatycznym jeszcze chyba nie zaistniał. Popyt - moim zdaniem - wyraźnie góruje nad podażą. Brakuje kadr zarówno dla informatyki, jak i bankowości, nie mówiąc już o informatykach dla bankowości. Zostaliśmy więc zmuszeni do stworzenia wewnętrznego szkolenia dla naszych potrzeb. Przyjmujemy ludzi po studiach inżynierskich, mechanicznych i szkolimy ich w zakresie informatyki.

Czy nie lepiej przyjmować absolwentów informatyki?

Bardzo chętnie, ale tacy się nie zgłaszają. Nie wiem z jakich powodów. Może wyjeżdżają od razu po ukończeniu studiów za granicę. Próbowaliśmy już nawiązywać kontakty z uczelniami. Chętnie udzielimy im pomocy np. sprzętowej, w zamian za przygotowywanie dla nas fachowych kadr. Wiemy jakie kłopoty finansowe mają uczelnie. Liczą one na pomoc z zewnątrz, nie chcąc jednocześnie zaoferować coś od siebie. Nasze wewnętrzne szkolenia, które trwają rok, bardzo drogo nas kosztują, ale w tej konkretnej sytuacji są jednak najlepszą formą przygotowywania kadr, szczególnie z zakresu wdrożeń i programowania. Przygotowanie absolwentów polskich szkół i uczelni nie uwzględnia szalonego postępu w informatyce. Na wyższych uczelniach ciągle bazuje się na komputerach osobistych i absolwenci często doskonale znają filozofię PC, ale dzisiaj już jest to o wiele za mało. Trzeba mieć pojęcie o pracy sieciowej czy pracy pod bazą danych, nie mówiąc o problematyce komunikacyjnej. Absolwentów z takim przygotowaniem niestety nie ma. Trudno nawet winić o to uczelnie, gdyż one nie mają zaplecza technicznego do kształcenia na takim poziomie. Sprzęt taki jest bardzo drogi, a dotacje budżetowe dla uczelni stale, jak wiemy, maleją. Jedna baza danych kosztuje dzisiaj kilkadziesiąt tysięcy dolarów, a to jest zaledwie preludium do dobrego wyposażenia dydaktycznego. Droga jest również zagraniczna literatura fachowa, a bez niej trudno mówić o nowoczesnym wyszkoleniu informatyka.

Dziwna to zaiste sytuacja, że firma sama musi szkolić przyszłych swoich pracowników, nie mogąc nawet liczyć na wsparcie potężnej, jak nam się do tej pory wydawało, bazy szkolnictwa państwowego. Być może doprowadzi to do sytuacji, kiedy przybudówką przy dobrze prosperującej firmie będzie już niedługo wyższa uczelnia na prawach szkoły przyzakładowej. W SoftBANKU zalążkami przyszłych wydziałów będą prawdopodobnie piony i zespoły. Warto więc zapamiętać ich nazwy: pion informatyki, techniki bankowej, programowania rozwoju, serwisu i wdrożeń oraz zespół analizy jakości oprogramowania.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200