Jestem "IT Spezialist"

Niemieckie ministerstwo pracy planuje udostępnienie kolejnego pakietu 10 tys. zielonych kart dla informatyków z zagranicy.

Niemieckie ministerstwo pracy planuje udostępnienie kolejnego pakietu 10 tys. zielonych kart dla informatyków z zagranicy.

Pomysł sprowadzenia do Niemiec kolejnej grupy informatyków w chwili, gdy duże firmy zapowiadają redukcję personelu, budzi kontrowersje u naszych zachodnich sąsiadów. Co prawda przedstawiciele Niemieckiego Sto- warzyszenia Teleinformatyki i Nowych Mediów (BITKOM) niezmiennie zapewniają, iż rodzime przedsiębiorstwa wciąż poszukują nowych informatyków, to w deklaracje te zaczyna powątpiewać coraz większa grupa osób zaznajomionych z realiami rynku pracy w Niemczech. Ich zdaniem, liczba wystawionych wiz ma niewiele wspólnego z rzeczywistym zapotrzebowaniem na informatyków, gdyż każdy specjalista zmieniający pracodawcę musi występować o nowy dokument. A to oznaczałoby, że zapotrzebowanie na pracę cudzoziemców jest znacznie niższe niż wynika z badań, na które powołują się niemieccy zwolennicy zwiększenia liczby zielonych kart.

"Przy okazji nagłośnienia tej akcji niektóre firmy, pod pozorem ściągania informatyków, zatrudniały chemików, fizyków czy innych specjalistów" - mówi Krzysztof Ossowski z berlińskiej agencji doradczej VOS IT-Solutions GmbH. "Moim zdaniem, lansowanie programu zielonych kart jest przynajmniej po części narzędziem presji, prowadzącym do obniżania płac dla informatyków, a w ten sposób także obniżania cen usług świadczonych przez firmy informatyczne" - dodaje.

Wyjadą czy nie wyjadą

Doniesienia o kontynuacji programu zielonych kart ponownie uczyniły aktualnym pytanie, na ile oferta ta jest atrakcyjna dla polskich informatyków. Na pewno jest ona interesująca dla absolwentów wyższych uczelni i osób rozpoczynających karierę zawodową, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecną sytuację na krajowym rynku pracy.

"W ciągu ostatnich trzech miesięcy z mojej byłej firmy wyjechało dwóch kolegów, kolejny ma propozycję wyjazdu na półroczny kontrakt i próbował zwerbować kilka innych osób" - opowiada absolwent wroc-ławskiej uczelni. Zdaniem niektórych, niepewna sytuacja międzynarodowa dodatkowo sprzyja migracji informatyków z Europy Środkowej i Wschodniej. "Mam wrażenie, że do tej pory pracodawcy faworyzowali specjalistów z Indii. W świetle ostatnich wydarzeń zapewne wielu z nich będzie jednak wolało zatrudnić osoby z tego samego obszaru kulturowego" - mówi Jacek Pronobis z agencji EuroJob, zajmującej się poszukiwaniem informatyków na zlecenie firm niemieckich.

Zasady bez zmian

Niemieccy pracodawcy liczą przede wszystkim na przyjazd informatyków z kilkuletnim doświadczeniem. Z punktu widzenia doświadczonych polskich specjalistów oferta wcale nie jest atrakcyjna, tym bardziej że mimo trwającej od kilku miesięcy dyskusji o liberalizacji przepisów dotyczących imigracji informatyków, kolejna tran- sza wiz będzie wydawana wg dotychczasowych zasad. Na pozwolenie na pracę mogą więc liczyć jedynie specjaliści z wykształceniem wyższym kierunkowym lub fachowcy, którym zaoferowano pensje nie niższą niż 100 tys. marek rocznie. Wiza jest wystawiana na 5 lat, po których specjalista musi opuś-cić Niemcy. Członkowie najbliższej rodziny, towarzyszący informatykom, mogą podjąć pracę dopiero po dwóch latach od przyjazdu.

Prawdopodobnie więc - dopóki nie zmienią się przepisy dotyczące pracy najbliższych członków rodziny i możliwości osiadania na stałe w Niemczech - Polsce nie grozi masowy exodus informatyków.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200