Internet, rok później

Moje pierwsze spotkanie z siecią Internet, które miało miejsce rok temu, było niezbyt zachęcające. Dostałem konto, hasło i informację, że od tej chwili mam już dostęp do świata. Sympatyczny znak zachęty systemu, że jest gotów do działania (znak "%" w lewym górnym rogu ekranu) doskonale harmonizował z przyjaznym środowiskiem pracy (brak reakcji na polecenie "help", nie działające klawisze kursora, obelżywe komunikaty po próbie zrobienia czegokolwiek). Na szczęście kilkanaście lat pracy z różnymi komputerami, a przede wszystkim pomoc kolegów z pracy pozwoliła przełamać pierwsze problemy. Okazało się, że wystarczy zapamiętać siedem komend systemu operacyjnego oraz kilka adresów - dalej można już polegać na samej sieci i jej zasobach. Oprogramowanie, instrukcje, katalogi adresów, książki o sieci, listy najlepszych serwerów znajdują się zawsze w zasięgu ręki, a nie należy zapominać o życzliwości innych użytkowników Internetu (prosty rachunek wskazuje, że jeśli zadane pytanie zainteresuje je

Moje pierwsze spotkanie z siecią Internet, które miało miejsce rok temu, było niezbyt zachęcające. Dostałem konto, hasło i informację, że od tej chwili mam już dostęp do świata.

Sympatyczny znak zachęty systemu, że jest gotów do działania (znak "%" w lewym górnym rogu ekranu) doskonale harmonizował z przyjaznym środowiskiem pracy (brak reakcji na polecenie "help", nie działające klawisze kursora, obelżywe komunikaty po próbie zrobienia czegokolwiek). Na szczęście kilkanaście lat pracy z różnymi komputerami, a przede wszystkim pomoc kolegów z pracy pozwoliła przełamać pierwsze problemy. Okazało się, że wystarczy zapamiętać siedem komend systemu operacyjnego oraz kilka adresów - dalej można już polegać na samej sieci i jej zasobach. Oprogramowanie, instrukcje, katalogi adresów, książki o sieci, listy najlepszych serwerów znajdują się zawsze w zasięgu ręki, a nie należy zapominać o życzliwości innych użytkowników Internetu (prosty rachunek wskazuje, że jeśli zadane pytanie zainteresuje jednego człowieka na milion, to i tak dostaniemy kilkadziesiąt odpowiedzi). Internet okazał się samoistnym światem, rządzącym się własnymi, nieco anarchicznymi prawami, ale przede wszystkim światem niezwykle otwartym.

W ciągu roku zmieniło się wiele

Internet stał się modny, systematycznie rośnie liczba użytkowników sieci, a jej znaczenie jest doceniane przez coraz większą ilość ludzi. Niezwykle wysoka stopa wzrostu (w przypadku serwisu Internetu Komercyjnego w Polsce, którym się opiekuję, wyniósł on ponad 500% rocznie) daje nadzieję, że w ciągu 2-3 lat możemy osiągnąć poziom "usieciowienia" podobny do krajów, gdzie Internet istnieje od wielu lat. W wielu ośrodkach akademickich Internet jest już codziennością - dostęp do niego mogą mieć wszyscy zainteresowani studenci i pracownicy naukowi, a Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa dysponuje coraz większą siecią coraz szybszych łączy. Powstają pierwsze szybkie sieci miejskie (Poznań, Kraków), przygotowywane są następne projekty (Gdańsk, Szczecin, Warszawa). Pod koniec roku rozpędu nabrała inicjatywa wprowadzenia Internetu do szkół i udostępnienia zasobów sieci nieco młodszemu pokoleniu.

Duży udział w popularyzowaniu Internetu w Polsce mają czasopisma - rok 1994 to dziesiątki artykułów poświęconych sieci i jej zastosowaniom. Warto zauważyć, że Internet obecny jest nie tylko w wydawnictwach komputerowych, takich jak Computerworld, lecz również w prasie codziennej. Podobnie, jak w innych krajach, Internet stał się "tematem" - zaciekawienie budzi zarówno niesłychane tempo wzrostu, jak i nietradycyjny sposób budowy sieci (sprawnie działający, luźny związek tysięcy sieci lokalnych, bez żadnej organizacji nadrzędnej). Oczywiście dostrzegane są także pożytki płynące z przyłączenia się do sieci - powszechna poczta elektroniczna, swobodny dostęp do informacji, łatwy kontakt z milionami innych użytkowników Internetu.

W Polsce czekamy na zmianę jakościową

Czyli łatwy dostęp do sieci dla wszystkich zainteresowanych oraz pojawienie się sensownych, krajowych zasobów informacji i usług. Oba problemy są ściśle powiązane, ponieważ popyt na informacje musi rozwijać się jednocześnie z możliwością korzystania z nich. Potencjalny "rynek" usług sieciowych szacowany jest na ok. 150-300 tys. odbiorców do końca wieku. Oznacza to, że jesteśmy świadkami powstawania nowego, znaczącego segmentu gospodarki. Informacja, aby stała się szeroko dostępnym towarem, wymaga powstania odpowiedniej infrastruktury technicznej - łącz telekomunikacyjnych, sieci punktów dostępowych, bezpiecznych metod transferu danych. Nie zawsze doceniana jest skala przedsięwzięcia - kilka tysięcy kilometrów szybkich linii telekomunikacyjnych, kilkadziesiąt silnych serwerów sieci, kilka tysięcy modemów, kilka tysięcy numerów telefonicznych.

Wydaje się, że rozwój Internetu będzie możliwy jedynie w przypadku włączenia się biznesu do tego procesu. Podobnie jak budowa sieci, również jej utrzymanie jest bardzo kosztowne - pieniądze na to powinny pochodzić od ednich użytkowników. Internet jest czy też może być użyteczny dla wszystkich: biznesu, nauki, administracji, abonentów prywatnych. Fundusze publiczne nie mogą pokrywać kosztów dostępu do sieci dla wszystkich. Prawdopodobnie, wzorem państw europejskich, gdzie istnieją mniej lub bardziej formalne monopole dużych firm telekomunikacyjnych, inwestycje w rozwój sieci staną się domeną właśnie tych przedsiębiorstw. Posiadają one zarówno dostateczny kapitał jak i ludzi, którzy będą potrafili obsłużyć tak duży system. Dla mniejszych firm pozostaje prowadzenie usług tam, gdzie potrzebna jest ścisła współpraca z abonentami czy prowadzenie serwisów informacyjnych.

Wspomniane już sieci miejskie, początkowo wykorzystywane przez środowisko akademickie powinny przekształcić się w struktury dostępne dla wszystkich, a po połączeniu ich szybkimi łączami międzymiastowymi stać się ogólnopolską infostradą. Poparcie dla szybkiego rozwoju sieci cyfrowych, w tym Internetu deklarują, wszyscy zainteresowani - wielcy operatorzy sieci telekomunikacyjnych, Ministerstwo Łączności a także inne agendy rządowe.

W zeszłym roku pojawiły się pierwsze książki o Internecie, są już następne

A co więcej sprzedają się znakomicie, co świadczy o zainteresowaniu siecią. "Internet dla Opornych" oraz "Internet i okolice - przewodnik po światowych sieciach komputerowych" doczekały się dodruków, a w przygotowaniu są kolejne tytuły. W czasie wystawy "Komputer Expo '95" pojawiła się druga część "Internetu dla Opornych". Zawiera ona informacje o rzeczach, które pojawiły się w sieci od czasu pierwszego tomu, opisy programów przeznaczonych do pracy w Internecie i sposobów włączania się do niej na przykładach wybranych serwisów amerykańskich. Znajdziemy tu dużo wyjaśnień technicznych, szczegółów instalacji oprogramowania, standardów obowiązujących w sieci. Tak jak pierwszy tom, książka napisana jest przejrzyście i dość łatwa do zrozumienia - nawet dla ludzi, którzy z rozległymi sieciami komputerowymi nie mają nic wspólnego.

Rok 1994 był również rokiem World Wide Web

Standardu, który wydaje się zastępować większość dotychczas stosowanych. Atrakcyjne, graficzne środowisko pracy, prostota obsługi i uniwersalność spowodowały prawdziwe szaleństwo w sieci - wszyscy WWW używają, tradycyjne serwisy przenoszone są do tego standardu, pojawiają się poważne aplikacje. Programy takie jak Mosaic, Win Web czy Net Scape potrafią równie dobrze przeszukiwać zasoby w hipertekstowym, multimedialnym formacie http jak i starsze formaty używane przez serwery programów gopher, ftp i telnet, ale również "czytają" pocztę elektroniczną i listy dyskusyjne USENET. Być może za rok w Internecie będzie królował jeden program - prawdopodobnie "obrastający" w nowe zastosowania. Swoją drogą czy ktoś jeszcze pamięta, że podobne sztuczki potrafi robić... edytor tekstów (EMACS), choć oczywiście jedynie w trybie tekstowym. Serwisy World Wide Web stanowią istotne rozszerzenie oferty Internetu - wprowadzają go do biur, do zwykłych użytkowników, nie mających ochoty ani oglądać systemu Unix, ani zastanawiać się, gdzie emulator terminala umieścił klawisz backspace. Graficzny tryb pracy na komputerze włączonym bezpośrednio do sieci zdecydowanie zwycięża.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200