Informatyk, jak młody lekarz

Najlepszą metodą kształcenia informatyków jest nauczanie na podstawie doświadczeń zdobytych podczas wdrażania konkretnego projektu. Podstawowymi problemami utrudniającymi jej wprowadzenie jest niedobór doświadczonych konsultantów, a także brak odpowiednich podręczników.

Najlepszą metodą kształcenia informatyków jest nauczanie na podstawie doświadczeń zdobytych podczas wdrażania konkretnego projektu. Podstawowymi problemami utrudniającymi jej wprowadzenie jest niedobór doświadczonych konsultantów, a także brak odpowiednich podręczników.

Najważniejszym problemem, który muszą rozwiązać dydaktycy, tworzący plan zajęć dla studentów informatyki, jest wyważenie proporcji między zajęciami teoretycznymi a laboratoriami i zadaniami domowymi. Absolwent wydziału informatycznego powinien być wykształcony w zakresie teorii programowania, systemów czy analizy matematycznej. Od swoich studiów oczekuje również praktycznej wiedzy z zakresu nowoczesnych technologii, która ułatwi mu w przyszłości znalezienie pracy. Wzorem dla najnowszych programów nauczania, opracowywanych w Stanach Zjednoczonych i Anglii, stał się system przeniesiony "żywcem" z uczelni medycznych.

Silny kontakt z rzeczywistością

Koncepcja jest bardzo prosta - informatycy, podobnie jak młodzi lekarze czy studenci szkół biznesu, muszą odpowiednio wcześnie rozpocząć rozwiązywanie problemów pojawiających się w realnych przedsiębiorstwach i organizacjach (tzw. Problem Based Learning). Ćwiczenia tego typu, wprowadzane obok tradycyjnych laboratoriów, mają za zadanie przygotować studentów do wyzwań, jakie staną przed nimi w trakcie pracy zawodowej.

Ich zorganizowanie jest dosyć trudne i czasochłonne. Firmy informatyczne i ich klienci niechętnie udostępniają informacje o zakończonych projektach. Nauczyciele muszą często bardzo długo zabiegać o wszelkiego rodzaju materiały poświęcone wdrożeniom. Kształcenie "metodą problemową" wymaga wysoko wykwalifikowanej kadry naukowej. Na uczelni musi znaleźć się co najmniej kilku doświadczonych ekspertów, którzy będą mogli udzielić konsultacji studentom pracującym nad projektem. Wymaga także odpowiednio zorganizowanej i wyposażonej infrastruktury informatycznej. "Do nauczania tą metodą nie kwalifikuje się także większość podręczników, zredagowanych na ogół w tradycyjny sposób, ze ścisłym podziałem na zagadnienia podstawowe i zaawansowane" - mówi Michael McCracken z Georgia Institute of Technology, uczestnik krakowskiej konferencji Innovation and Technology in Computer Science Education. - "Brak podręczników porządkujących plan zajęć stwarza jeszcze jeden kłopot. Prowadzę zajęcia tą metodą drugi rok i już pojawił się problem z przyuczeniem kolejnych dydaktyków do uczenia w ten sposób".

Semestr zajęć prowadzonych "metodą problemową" sprowadza się do intensywnej pracy nad 3-4 projektami. Grupa ćwiczeniowa jest podzielona na 3-4-osobowe zespoły, które prowadzą prace nad wdrożeniem konkretnego systemu. Mają pełną dowolność w stosowaniu różnego rodzaju narzędzi i sposobów, a najważniejszym kryterium oceny jest uporanie się z problemem. Wszystko odbywa się pod presją czasu. Pod koniec każdego projektu każda z grup prezentuje swoje rozwiązanie, a następnie dyskutuje nad zaletami i błędami każdej propozycji. Analizowany i wyceniany jest wysiłek, który potrzebny był do rozwiązania problemu.

Skupić się na szczegółach

Studenci na ogół bardzo pozytywnie reagują na tego typu zmiany. Po kilku zajęciach jednak pojawiają się pewne fundamentalne problemy. "Zaobserwowaliśmy, że większość naszych podopiecznych skupia się na drobiaz-gach pojawiających się podczas realizacji projektów, omijając skutecznie istotę problemu. Rozumują w najprostszy sposób problem-rozwiązanie, przez co nie dostrzegają zasad generalnych, których powinni się nauczyć podczas pracy nad projektem" - mówi Michael McCracken. - "Trudno im przyzwyczaić się do tego, że mają wolną rękę". Cały czas słyszę pytania: "Którego z narzędzi użyłby Pan do rozwiązania tego problemu?". Na ogół odpowiadam im pytaniem: "A jakie narzędzie jest twoim zdaniem najlepsze?".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200