Gwarancja niepewności

Zapewnienia o przygotowaniu firmy czy produktu informatycznego do nadejścia roku 2000 nigdy nie mają formy gwarancji. Klienci decydują się więc przekształcić je sami.

Zapewnienia o przygotowaniu firmy czy produktu informatycznego do nadejścia roku 2000 nigdy nie mają formy gwarancji. Klienci decydują się więc przekształcić je sami.

W wielu firmach zapewnienia o gotowości poszczególnych produktów do roku 2000 traktowane są jako informacja pomocnicza. O tym, czy weryfikować prawdziwość otrzymanego stwierdzenia, decyduje analiza posiadanych zasobów. Większość uwagi trzeba będzie skupić na tych elementach, których prawidłowe funkcjonowanie ma kluczowe znacznie dla zachowania ciągłości działania prowadzonego biznesu.

Zapewnienia, potwierdzone oficjalnym dokumentem, będą stanowić dobrą podstawę dla prawników, gdy wystąpią jakieś problemy po przejściu jednej z feralnych dat (9 września br., 1 stycznia 2000, 29 stycznia 2000 itd.). Procesowanie się z dostawcami nie jest jednak celem działania żadnej firmy. To tylko groźba, mająca skłaniać dostawców do poważniejszego traktowania udzielanych zapewnień. "Wszystkie elementy krytycznych systemów testowaliśmy sami, niezależnie od posiadanych stwierdzeń zgodności" - mówi Sławomir Topczewski, szef projektu i grupy rok 2000 w Philip Morris Polska. Podobnie postępują inne firmy prowadzące duże projekty Y2K.

Firma gotowa

Z rokiem 2000 wiąże się także inna certyfikacja - zaświadczenia, że dana firma jest przygotowana do nadejścia roku 2000. Niestety, nikt odpowiedzialny takiego zaświadczenia nie może wydać. Tym, co można uzyskać, na przykład ze strony znanych firm audytorskich, są dokumenty potwierdzające, że firma prowadzi przygotowania zgodnie z poprawną metodyką działania i dołożyła wszelkich starań, by uniknąć negatywnych skutków nadejścia roku 2000.

Uzyskanie tego rodzaju potwierdzeń zostało zasugerowane przez Komisję Papierów Wartościowych w uchwale z 8 lipca ub.r. "w sprawie podejmowania przez instytucje rynku kapitałowego działań mających na celu zapobieżenie pojawieniu się negatywnych skutków związanych z problemem roku 2000". W uchwale jest mowa o potrzebie "uzyskania profesjonalnej opinii o tych systemach". KPW uważa, że opinię tę powinien wydać audytor, który do tej pory sprawdzał daną spółkę pod względem finansowym (także dlatego że trzeba będzie ujawniać dane dotyczące kosztów przygotowań). Na skutek przyjęcia tej uchwały do Komisji Papierów Wartościowych zaczęły napływać informacje o stopniu przygotowania notowanych spółek.

Niektórzy ze specjalistów zajmujących się problemem roku 2000 wysuwają zarzuty, że nie analizowano na bieżąco napływających informacji i większość z nich jest ogólnikowa. Mirosław Kachniewski z KPW wskazuje, że niektóre z otrzymanych informacji od spółek nie spełniają z tego powodu oczekiwań. Zauważyć można jednak zjawisko zmiany postrzegania wagi problemu przez decydentów w firmach, wyrażające się chociażby we wzroście zapotrzebowania na usługi audytu w zakresie przygotowania do problemu roku 2000.

Przedstawiciele KPW twierdzą, że wydana uchwała tak naprawdę nie nakazuje spółkom giełdowym przygotowania się do nadejścia roku 2000. Muszą one tylko umieścić informacje o podjętych krokach (bądź ich braku) w swoich raportach. Wówczas informacje te, mogące wpłynąć na przyszłą wartość danej spółki, trafią do akcjonariuszy.

Za wodą dokładniej

SEC (Security and Exchange Commision), amerykański odpowiednik Komisji Papierów Wartościowych, zrewidował swoje pierwotne zalecenia dotyczące obowiązku udzielania przez spółki giełdowe informacji o swoich przygotowaniach do nadejścia roku 2000. Zauważono bowiem, że przychodzące zapewnienia są bardzo ogólne i skrótowe, stanowiąc przez to małą wartość dla inwestorów (ponad 80% zgłoszeń nie spełniło oczekiwań SEC). Wprowadzone obecnie regulacje nakazują umieszczanie w raportach szczegółowych informacji o zakresie możliwego ryzyka (np. konsekwencjach braku prądu, łączności itp.), kosztach przygotowań do poradzenia sobie z problemem roku 2000 oraz wiadomości o przygotowywanych planach zapewnienia ciągłości funkcjonowania firmy (contingency plans). Przedstawiciele SEC uznali, że "stwierdzenia powinny obejmować także kroki podjęte do oceny przygotowań kluczowych partnerów handlowych i najważniejszych dostawców".

W Stanach Zjednoczonych dzięki aktowi prawnemu (z października ub.r.) Year 2000 Information and Readiness Act firmy nie będące spółkami giełdowymi są zachęcane do dzielenia się z innymi przedsiębiorstwami informacjami o własnych przygotowaniach (w zamian oferowana jest im częściowa ochrona prawna dotycząca przyszłych roszczeń).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200