Gorące znaczy energooszczędne
- 12.12.2012, godz. 09:30
Zwiększanie temperatury w centrach danych to dość łatwy i ostatnio modny sposób na uzyskanie oszczędności w zużyciu energii przez systemy chłodzenia. Praktyczne doświadczenia w tym zakresie są pozytywne, choć należy pamiętać o potencjalnych zagrożeniach.
Projektując nowe centrum danych warto rozważyć możliwość podniesienie poziomu temperatury, bo to pozwala na istotne oszczędności w zużyciu energii przez systemy chłodzenia. Niestety w już istniejących centrach o klasycznej architekturze jest to często trudne i kosztowne w realizacji.
Organizacja ASHRAE (American Society of Heating, Refrigerating and Air-Conditioning Engineers), choć dość konserwatywnie, ale zmodyfikowała swoje zalecenia dotyczące zakresu dopuszczalnych temperatur w centrach danych. Najnowsze rekomendacje mówią o zakresie 18-27 stopni Celsjusza, a poprzednio obowiązujący maksymalny poziom temperatur wynosił 25 stopni Celsjusza.
W ostatnich latach firmy takie jak Intel, Microsoft czy Facebook przeprowadziły w swoich centrach danych praktyczne testy działania systemów w podwyższonej temperaturze.
Według wniosków opublikowanych przez Intela, typowe, oferowane na rynku masowym serwery mogą pracować w temperaturach sięgających nawet 35 stopni Celsjusza bez negatywnego wpływu na ich działanie i niezawodność. A zwiększenie temperatury w serwerowni lub centrum danych o 1 stopień Celsjusza przeciętnie daje 4% oszczędności w zużyciu energii przez system chłodzenia.
Wśród firm, które już zdecydowały się na wdrożenie takiego rozwiązania w systemach produkcyjnych można wymienić Facebook, który w swoich centrach danych zwiększył temperaturę do 27 stopni Celsjusza, co w rachunkach za zużywaną energię dało firmie oszczędności ponad 200 tys. USD rocznie. Natomiast Microsoft zwiększył temperaturę o 4 stopni Celsjusza uzyskując 250 tys. USD oszczędności rocznie.
Według Intela, w Europie, w zdecydowanej większości centrów danych temperatura jest utrzymywana na poziomie 19-21 stopni Celsjusza. Rośnie jednak liczba firm, które decydują się na jej podniesienie przynajmniej do poziomu 27 stopni Celsjusza, który jest zgodny z obowiązującymi obecnie standardami.
Niektórzy specjaliści zwracają jednak uwagę, że choć idea jest prosta i łatwa we wdrożeniu, ale należy zachować ostrożność. Na przykład Mark Peters, analityk z Enterprise Strategy Group, zwraca uwagę, że choć Intel zapewnia, że procesory i inne układy tej firmy mogą bez problemów pracować w wyższych niż dotychczas uważano temperaturach, ale pojawia się pytanie czy pozostałe, zwłaszcza starszej generacji, urządzenia innych producentów również będą działać bezawaryjnie.
Wyższa temperatura zwiększa możliwości wykorzystania chłodzenia powietrzem zewnętrznym (free-cooling). Zależy to od lokalnego klimatu, ale wpływa on tylko na poziom potencjalnych oszczędności. Należy jednak pamiętać, że free-cooling to dobre rozwiązanie, ale przede wszystkim w wypadku nowych lub modernizowanych od podstaw centrów danych. Jego wdrożenie w już istniejącej infrastrukturze może być bardzo kosztowne i skomplikowane.