Gigabajty na kilogramy

Rynek używanych systemów pamięci masowych ma się dobrze - tym lepiej, im mniej słychać na jego temat.

Rynek używanych systemów pamięci masowych ma się dobrze - tym lepiej, im mniej słychać na jego temat.

Przełącznik Fibre Channel za kilkaset dolarów? A może macierz klasy średniej za jedyne kilka tysięcy? W Internecie bez trudu można znaleźć oferty, i to nie tylko na systemy pamięci masowych, które użytkownika przyzwyczajonego do cen krajowych dostawców wprawiają w osłupienie. Sprzęt oczywiście nie jest nowy, ale sprawny, a niejednokrotnie z gwarancją. Pierwszą reakcją jest zachwyt. Zaraz potem przychodzi jednak niedowierzanie i wątpliwości.

Gdzie jest ten rynek

Rynek wtórny istnieje w każdej dziedzinie techniki - od fotografii, po maszyny przemysłowe i samoloty. Systemy pamięci masowych nie są pod tym względem żadnym wyjątkiem. Z punktu widzenia dostawców wszystko jest w porządku dopóty, dopóki sprzęt używany nie zaczyna bezpośrednio konkurować z nowym. A to się zdarza. Przykładowo, po załamaniu się rynku dotcomów Cisco Systems przyznało oficjalnie, że oprócz ograniczonego popytu na nowy sprzęt, spadek sprzedaży wiąże się z nadmierną podażą będącą skutkiem wyprzedaży majątku zbankrutowanych firm.

Z rozmów z przedstawicielami producentów systemów pamięci masowych wynika, że zjawisko rynku wtórnego jest w Polsce marginalne. Przyznają, że nie śledzą go zbyt uważnie, co potwierdzałoby tezę, że sprzęt nowy i używany nie konkurują ze sobą bezpośrednio. Nie oznacza to jednak, że jest to rynek mały. "To spory rynek i działają na nim firmy większe i mniejsze. Niektóre z nich nie bardzo chcą się tym chwalić - wolą nie zaogniać swoich układów z oficjalnym kanałem sprzedaży" - mówi Zbigniew Maryniak, prezes CPU-Service, firmy, która na rynku używanego sprzętu działa od kilkunastu lat.

Podobna opinia pada ze strony przedstawicieli Viktorii sp. z o.o. - firmy, która działa na rynku serwerów RISC, lecz zdarza się jej także sprzedawać używane systemy do archiwizacji danych. "Polska to dobry rynek na sprzęt używany. Działamy na nim od lat" - twierdzi Ryszard Sobolewski, prezes firmy.

Czy zatem istnienie rynku towarów z drugiej ręki w "normalnych" warunkach szkodzi dostawcom? "Nie widzę powodu, aby sprzęt używany miał konkurować z nowym. Parametry wydajnościowe i pojemnościowe, a także warunki wsparcia technicznego oferowane przez producentów zmieniają się tak szybko, że zakup sprzętu nowego jest z reguły bardziej opłacalny. Nie oznacza to, że sprzęt używany nie jest atrakcyjny w pewnych zastosowaniach. My traktujemy go jako zabezpieczenie, pozwalające nam bez obawy podpisywać z klientami umowy serwisowe na okresy dłuższe niż standardowe 3 lata" - mówi Tadeusz Jan Kudła, wiceprezes S4E SA z Krakowa.

Pojedynczo i na palecie

Wielkość rynku używanego sprzętu w Polsce jest trudna do oszacowania, zwłaszcza pod względem wartości. Biorąc pod uwagę szacunki odnośnie do liczby rozwiązań sprzedawanych w drugim obiegu, nie jest to rynek mały. W ub.r., według różnych ocen, sprzedano ok. 50 macierzy dyskowych z najwyższej półki i podobną liczbę macierzy klasy średniej. Używane biblioteki taśmowe to rynek niewielki - kilka, kilkanaście sztuk rocznie. Macierze i napędy taśmowe klasy podstawowej są sprowadzane masowo, jak twierdzą niektórzy "całymi paletami", podobnie jak serwery intelowskie.

Licencyjne pułapki

Używanego sprzętu nie należy kupować pochopnie. W szczególności koniecznie trzeba upewnić się co do warunków licencjonowania oprogramowania - chodzi zwykle o zaawansowane aplikacje oferujące specyficzne funkcje, a nie np. o mikrokod kontrolerów RAID czy sterowniki karty rozszerzeń.

Po wspomnianym wysypie sprzętu po dotcomach wielu dostawców wprowadziło do umów licencyjnych zapis o niezbywalności licencji bez zgody licencjodawcy. W ten sposób producenci nie tracą zbyt wiele, a jednocześnie cały czas śledzą "ruch" ich rozwiązań na rynku. "Jeśli klient chce kupić wsparcie techniczne lub oprogramowanie wg cennika, to nie widzę powodu, abyśmy mieli mu go nie sprzedać" - twierdzi Tomasz Wawer z EMC Polska.

Podobną strategię przyjęło Hitachi Data Systems. "Licencje na nasze oprogramowanie - poza tym, które jest standardowo dostępne na komputerze towarzyszącym macierzy - są niezbywalne. Jeżeli ktoś kupi nasze urządzenie z drugiej ręki, ma do dyspozycji system typu JBOD i niewiele ponadto. Licencje na bardziej zaawansowane oprogramowanie może u nas nabyć dopiero wtedy, gdy podpisze z nami umowę o wsparcie techniczne" - wyjaśnia Jacek Browarski z Hitachi Data Systems Polska.

Fujitsu Siemens Computers, która pod własną marką sprzedaje systemy pamięci masowych, m.in. EMC, HDS i Network Appliance, stosuje wobec swoich klientów warunki licencyjne ustalone przez producentów OEM. "W ciągu ostatnich czterech lat zetknąłem się z używanym sprzętem tylko raz. To było rozwiązanie EMC. Sprawa była prosta - producent udziela licencji na klienta, a nie na urządzenie" - mówi Andrzej Karchniwy z Fujitsu Siemens Computers Polska. Podobnie postępuje Sun Microsystems.

HP i IBM nie ograniczają prawa klienta do zbywania licencji. Zakup rozwiązań tych firm na rynku wtórnym uprawnia do wykorzystania przypisanych urządzeniom licencji na oprogramowanie.

Druga fala przed nami

Przyszłość rynku systemów pamięci masowych z drugiego obiegu wygląda całkiem nieźle. Oprócz spodziewanego wzrostu zapotrzebowania na pojemność związaną z wydłużaniem okresów przechowywania danych, w ciągu kilku lat należy oczekiwać masowego przekształcania papierowych archiwów państwowych i urzędowych do formy elektronicznej. "Elektronizacja urzędów, służby zdrowia itd. wytworzy z biegiem czasu wielki impuls dla rozwoju rynku używanych rozwiązań - zarówno tych z dostępem online, jak i archiwizujących. Będzie to konsekwencją prostego faktu, że zmiana formatu zapisu czy technologii będzie, przy ogromnej masie archiwów, nieprawdopodobnie droga. To, co obecnie dzieje się w Stanach Zjednoczonych, wkrótce stanie się naszym udziałem" - przewiduje Tadeusz Jan Kudła.

Dla Computerworld komentuje - Paweł Nogowicz, prezes Evercom S.A.
Kupienie sprzętu na warunkach "jak jest" od przypadkowej firmy istotnie różni się od zakupu rozwiązania z gwarancją i umową serwisową od firmy z wieloletnim doświadczeniem. Obietnicę gwarancji trzeba przy tym odróżniać od zdolności do jej realizacji. Jeszcze czymś innym jest dogadanie się z dostawcą w taki sposób, aby to on ponosił odpowiedzialność za ewentualne wady ukryte rozwiązania z drugiej ręki, np. w formie wynajmu z określonym poziomem jakości usług. Tylko w tym ostatnim wypadku można w miarę obiektywnie ocenić korzyści i ryzyko.

W drugim obiegu

Firmy dostarczające używane systemy pamięci masowych

Comparex Polska -http://www.comparex.pl

Comtec -http://www.comtec.pl

CPU-Service -http://www.cpuservice.pl

Viktoria - http://www.viktoria.pl

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200