Firma w domu

Praca na odległość staje się coraz powszechniejszą formułą funkcjonowania przedsiębiorstw poszukujących bardziej efektywnych metod zwiększania wydajności pracowników oraz zmniejszania kosztów.

Praca na odległość staje się coraz powszechniejszą formułą funkcjonowania przedsiębiorstw poszukujących bardziej efektywnych metod zwiększania wydajności pracowników oraz zmniejszania kosztów.

Korzyści z telepracy mogą być imponujące. Compaq uważa, że gwałtowna obniżka kosztów sprzedaży i administracji - z 22% do 12% - ma swe źródło m.in. w przeniesieniu pracowników działu sprzedaży do domowych biur. AT&T utrzymuje, że dzięki podobnemu zabiegowi sprzedawcy spędzają 20% czasu więcej z klientami. Większość pracowników niektórych działów Continental National Bank w Chicago przeniosła się do domów, podnosząc o kilkadziesiąt procent swoją wydajność, a więc i finanse firmy.

Zdaniem ekonomistów

Zdaniem ekonomistów, mimo wielkich osiągnięć w robotyzacji i automatyzacji pracy, rzeczywiście znaczących oszczędności w wydatkach firmy można dokonać jedynie przez zmniejszenie kosztów ogólnych przedsiębiorstw, przede wszystkim wynikających z opłat ponoszonych przez nie za wynajem lub użytkowanie własnych obiektów budowlanych i biur oraz związanych z nimi podatków, a także na zaplecze socjalne i transport zakładowy. Rosnące koszty transportu dojeżdżających na własną rękę pracowników również niekorzystnie wpływają na sytuację finansową firmy, ponieważ firma musi je rekompensować.

Koszty biurowe są szczególnie wysokie w firmach, które dotąd uważały, że luksusowe otoczenie poprawia ich wizerunek w oczach partnerów i klientów, ułatwia i uwiarygadnia interesy, czyli w bankach, towarzystwach ubezpieczeniowych, agencjach konsultingowych i reklamowych, firmach pośredniczących w handlu i finansach. Skłonność do wystawnych siedzib bankowych - tak widoczna dzisiaj w Polsce - do niedawna była normą światową. Teraz firmy na świecie - oszczędzając na powierzchni - z upodobaniem pozbawiają swoich pracowników, jeśli nie miejsca w biurze, to chociaż własnych biurek. W firmie doradczej Bosards Consultants przydziela się pracownikom jedynie szafki na rzeczy. Gdy zabierze z niej materiały zajmuje pierwsze z brzegu wolne biurko.

W polskim oddziale IBM na początku były podobne pomysły: kilku pracownikom pracującym w różnym czasie zamierzano przydzielać jedno biurko. Uznano jednak, że to się u nas nie sprawdzi, ponieważ polscy pracownicy nie są w stanie tak uporządkować (uprzątnąć) swojego warsztatu pracy, aby każdy czuł się swojsko i jeszcze nie pogubił w papierach swoich i cudzych.

IBM na świecie jest prekursorem pracy na odległość. W USA, np. w oddziale obsługującym środkowy zachód tego kraju, aż 75% ludzi pracuje w domu i łączy się z firmą za pomocą komputera. Również w Europie są takie próby, np. w Austrii. W przyszłości IBM chce nie tylko powszechnie wdrożyć tę metodę u siebie, ale też przekazywać wiedzę o tym, jak to robić w innych firmach.

Kobieca intuicja

Jednak po raz pierwszy telepracę zastosował nie bank czy koncern, lecz małe brytyjskie przedsiębiorstwo International Limited, zajmujące się projektowaniem systemów informatycznych oraz doradztwem organizacyjnym. Jego założycielką i szefem była kobieta, informatyczka. Wiedziała, że najliczniejszą grupę zatrudnionych będą stanowiły kobiety: analityczki, programistki, pomocniczy personel techniczny itp. Oznaczało to sporą fluktuację kadr, liczne zwolnienia chorobowe i nieobecności spowodowane koniecznością opieki nad dziećmi i rodziną. Szefowa podjęła zatem decyzję, że programistki mogą pracować w domu i zainstalowała im terminale.

Był rok 1962, zatem była to inwestycja kosztowna. Ustabilizowała jednak kadrę, podniosła wydajność. W roku 1982 firma zatrudniała już 600 osób, w tym 95% kobiet pracujących w domu. Obecnie liczba Brytyjczyków zatrudnionych w systemie telepracy oceniana jest na 1 300 000-2 000 000. Napewno wielu jest także "ukrytych" telepracowników, nie znanych statystykom. Według centrum prognoz ekonomicznych w Henley do końca tego stulecia, połowa posad w finansowym sercu Londynu, w City będzie wykonywana w domu.

We Francji inaczej

O ile w USA czy W. Brytanii telepracę preferują duże firmy, banki, we Francji dotyczy ona odmiennych obszarów aktywności zawodowej. Już w roku 1978 Dyrekcja Generalna Podatków zdecentralizowała swój serwis informatyczny, łącząc dwustuosobowy personel z centralą w Paryżu za pomocą teleksów, telekopiarek, terminali i sal audiokonferencyjnych. Również francuska poczta przeprowadziła wiele eksperymentów. Zainstalowany w 1981 roku Teletel 3 - system złożony z telefonu, monitora i klawiatury do łączenia się z systemami informacyjnymi banków, administracji, przedsiębiorstw - wzbogacono o mikrokomputer i pod nazwą minitela upowszechniono w system telefonii Paryża. We Francji telepraca zyskała także popularność w małych firmach, w przedsiębiorstwach handlowych i pośredniczących, a także wśród przedstawicieli wolnych zawodów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200