Ewolucja zjawiska integracji

Rozwój Internetu skłania do ponownego przyjrzenia się problemowi integracji. Jaką obecnie przybiera ona postać?

Rozwój Internetu skłania do ponownego przyjrzenia się problemowi integracji. Jaką obecnie przybiera ona postać?

Internet jest ze swej natury środowiskiem zdecentralizowanym. Jego rozwój był przez lata stymulowany potrzebą komunikacji między uczestnikami sieci. Ta z kolei była oparta na demokratycz-nym współuczestnictwie oraz wolnym doborze przyjmowanej i wysyłanej informacji. Internet oferuje możliwość zacierania granic pomiędzy przedsiębiorstwami i integrowanie przepływu informacji między nimi. Kiedy jednak mówimy o tradycyjnej integracji systemów informatycznych, często myślimy o technologicznie jednolitym środowisku przetwarzania danych. Przykładem mogą być systemy ERP korzystające z własnych, centralnych baz. Celem takiej integracji jest zapewnienie jednorazowej, automatycznej rejestracji zdarzenia gospodarczego w grupie stowarzyszonych ze sobą aplikacji systemu i we wszystkich interesujących aspektach - od logistycznych począwszy, na finansowych skończywszy. Internet sprawił jednak, że użytkownik przestał się identyfikować tylko z tym jednym rozwiązaniem i pragnie używać wielu innych serwisów - w tym funkcji innych systemów ERP niezależnie od ich fizycznej lokalizacji. Można tu powołać się na rozwiązania typu e-commerce lub SCM. W takich przypadkach zawsze występują nadawcy i odbiorcy informacji wykorzystujący własne i obce systemy, a rejestrowane zdarzenie występuje jednocześnie w wielu miejscach w sieci. Pojęcie integracji rozszerza się zatem na obszar komunikacji. Aby było to możliwe, potrzebny jest język komunikacji, kanał wymiany informacji oraz mechanizm nawiązujący i utrzymujący połączenie. Możemy zatem mówić o integracji w zakresie znaczeniowej (semantycznej) synchronizacji danych, pochodzących od różnych użytkowników. Zapewnić to mają języki z serii XML.

Istotne jest też zbudowanie kanałów komunikacyjnych poprzez dobór odpowiedniej architektury rozwiązania złożonego z komponentów oprogramowania. Przykładem mogą być systemy ERP połączone z systemem optymalizacji planowania, hurtownią danych i wirtualnym portalem internetowym. Zintegrowane sterowanie przepływem informacji może się odbywać dzięki procesom gospodarczym nowej generacji - nazywanym często scenariuszami gospodarczymi. Oferują one nowe metody prowadzenia biznesu - np. wspólne planowanie, scentralizowane zakupy, współpracę partnerów przy wzajemnym kojarzeniu dokumentów handlowych itd. Scenariusze gospodarcze odwzorowane są w sposo- bach działania (konfiguracji) systemów-komponentów i określają, kto, kiedy i na jakich zasadach może brać udział we wspomnianym procesie komunikacji.

Przykładem takiego scenariusza jest uzupełnianie zapasów. Harmonogramy uzupełnień są tworzone wspólnie przez dostawców i odbiorców, a harmonogramy produkcji zsynchronizowane z harmonogramami kooperantów. Komponenty oprogramowania w tym scenariuszu pochodzą z różnych obszarów zastosowań, np. komponenty w celu gromadzenia wiedzy o rynku i budowania indywidualnej relacji z klientem CRM, komponenty służące do całościowej obsługi planowania i sterowania łańcuchem logistycznym SCM oraz nadzorujące procesy realizacji celów biznesowych SEM. Charakter tych scenariuszy wyjaśnia, dlaczego obecnie tak duże znaczenie przywiązuje się do roli użytkownika w sieci. Nie chodzi tutaj tylko o techniczny opis jego profilu, np. w celu autoryzacji uprawnień, ale o nadanie jej biznesowej interpretacji i zdefiniowanie miejsca w scenariuszu gospodarczym. Jest to wyraźna zmiana kulturowa w organizacji systemów informatycznych i może stać się w przyszłości podstawą do tworzenia nowych, wirtualnych, ale informatycznie zinteg-rowanych organizacji.

Tak więc pojęcie integracji zostało znacznie rozszerzone. Nie zaprzecza ono tradycyjnemu pojmowaniu systemu zintegrowanego, ale wzbogaca go o nowe elementy, jakimi są dane, architektura i procesy w rozproszonym środowisku Internetu. Systemy ERP nadal są podstawą zintegrowanego rozwiązania informatycznego dla przedsiębiorstw. Zmienia się jednak ich rola. Są przede wszystkim logicznym i technicznym fundamentem przeprowadzenia spójnych transakcji w bazach danych poszczególnych podmiotów gospodarczych. Dbają o poziom wykonawczy biznesu zgodnie z wytycznymi, wypracowanymi przez oprogramowanie analityczne i optymalizacyjne. Choć nie widać ich na pierwszym planie, są nadal silnikiem poruszającym transakcyjną część biznesu nowej ery. w

Dariusz Samól

konsultant senior

SAP Polska, Warszawa

--------------------------------------------------------------------------------

--------------------------------------------------------------------------------

Systemy informatyczne "żywią się" informacją. Każdego dnia ich użytkownicy przerzucają sterty bajtów, lecz aby mogli odnaleźć poszukiwaną informację, administratorzy, inżynierowie systemowi i wdrożeniowcy musieli poświęcić wiele czasu na eksportowanie, importowanie, konwertowanie i formatowanie danych, a także projektowanie systemów operacyjnych, nie wspominając już o dobieraniu części sprzętowej tzw. systemu informatycznego. I gdy wreszcie udało się znaleźć parametry konfiguracyjne urządzeń i oprogramowania, pozwalające na współpracę wykorzystywanych aplikacji, do drzwi zapukał Internet.

Odtąd każdy produkt branży informatycznej musi być przystosowany do funkcjonowania w Internecie i z nim. Począwszy od zasilacza awaryjnego, poprzez serwer, system operacyjny, bazę danych, aż po aplikację - oczekujemy od nich możliwoś-ci komunikacji, zarządzania i monitorowania wg standardów obowiązujących w Internecie. Dlatego na drugi plan schodzą protokoły inne niż TCP/IP czy systemy rozwiązywania nazw inne niż DNS, a każdy element budowanej sieci musi mieć możliwość powiadomienia nas o swojej kondycji za pomocą poczty elektronicznej bądź SMS-a.

Integracja systemów informatycznych, której celem jest umożliwienie szeroko pojętego dostępu do danych - nierzadko przechowywanych w innym systemie, w innym formacie, w innym miejscu na świecie - nabrała znaczenia globalnego. Komputer nie podpięty do sieci, jako narzędzie, stracił w dużym stopniu na znaczeniu, a sieć nie ma sensu, jeśli nie jest podłączona do Internetu.

Organizacje, które latami budowały swoje systemy informatyczne, podjęły decyzję o podłączeniu ich do Internetu. W szafie dystrybucyjnej pojawiło się kolejne urządzenie, a specjalistom od bezpieczeństwa zwiększył się zakres obowiązków służbowych. Internet bowiem to kolejne źródło niepożądanego oprogramowania, zawirusowanej poczty czy wreszcie ataku na serwery firmy. Przede wszystkim jednak trzeba było odpowiedzieć na pytania, jaka informacja, jakie usługi i komu mają być udostępnione. Dotyczy to zarówno tych użytkowników, którzy korzystając z sieci lokalnej chcą "wyjść na świat", jak i tych, którym pozwalamy wejść do sieci lokalnej. W efekcie muszą zos- tać rozbudowane mechanizmy identyfikacji użytkowników, a przy przesyłaniu danych coraz większą rolę odgrywa kryptografia.

Inny scenariusz ma miejsce wtedy, gdy sieć budowana nowo powstającej firmie od początku jest podłączona do Internetu. Dzieje się tak na przykład w filiach firm za- granicznych. Wówczas struktura filii, wypracowana już w realiach Internetu, powielana jest w kolejnym oddziale, niejako narzucając strukturę sieci - do już funkcjonującego organizmu dokładany jest kolejny klocek, łączący się z całością poprzez Internet. Nic nowego - powie pewnie ktoś, kto kilka lat temu miał okazję budować sieć rozległą firmy na podstawie np. standardu X.25. Według przesłanego projektu, kolejne terminale i drukarki były wpinane do kolejnych portów multipleksera, które w razie potrzeby zdalnie konfigurował specjalista, czuwający nad poprawnym działaniem sieci. W innym projekcie nie ma już multipleksera - zastąpiły go router i hub, a poszczególnym stanowiskom komputerowym i urządzeniom, według opracowanego wcześniej schematu, należy nadać odpowiednie adresy IP.

Internet jest ekspansywny i zaborczy, chce oferować coraz to nowe usługi: handel, dystrybucję nagrań i oprogramowania, radio, połączenia telefoniczne tańsze niż klasyczne. Stan prawny niektórych poczynań jest nieokreślony. Wraz z nowymi możliwoś-ciami wprowadza niejednokrotnie zamęt w głowach. Do arsenału me-diów komunikacyjnych doszło kolejne medium oferujące szeroki wachlarz możliwości, w dodatku na nie spotykaną do tej pory skalę. Należy jednak pamiętać, że zanim zaczniemy go używać, wypada zastanowić się, w jakim celu i do kogo chcemy trafić. Chyba że stać nas na e-bełkot.

Adam Widera

inżynier systemowy Microsoft

KSK Technologie Informatyczne, Katowice

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200