EU foria informatyczna

Wejście do Unii Europejskiej oznacza dla nas ekspansję firm amerykańskich, konkurencję ze strony małych i średnich przedsiębiorstw unijnych oraz podporządkowanie polskiego rynku firmom decydującym o obliczu światowego IT. Tymczasem niewiele polskich firm informatycznych usiłuje odnaleźć się na rynku unijnym. Nadzieję można pokładać jedynie w elastyczności polskich firm IT i zaradności ich menedżerów.

Wejście do Unii Europejskiej oznacza dla nas ekspansję firm amerykańskich, konkurencję ze strony małych i średnich przedsiębiorstw unijnych oraz podporządkowanie polskiego rynku firmom decydującym o obliczu światowego IT. Tymczasem niewiele polskich firm informatycznych usiłuje odnaleźć się na rynku unijnym. Nadzieję można pokładać jedynie w elastyczności polskich firm IT i zaradności ich menedżerów.

Jak będzie wyglądać polska informatyka na rynku unijnym? Nie ma co ukrywać, że nasz kraj jest w tej mierze swoistym "kamieniem probierczym", jako że porównania np. z Hiszpanią, która do Unii wchodziła w 1986 r., są nieuprawnione. Od razu można zauważyć, że w branży dominują nastroje "od obojętności do EUforii". Tymczasem nadchodzi ostatnia chwila na ocenę szans i zagrożeń, jakie mogą czekać polskie firmy IT w najbliższych latach.

Za mało nas w Unii

Na najważniejszych targach informatycznych, jakimi jest hanowerski CeBIT, od kilku lat wystawia się tylko niewielka grupa 10-20 polskich firm informatycznych. Efekty są różne i czasem dość zaskakujące, np. niektóre firmy pozyskują klientów spoza Europy (w tym nawet z Ameryki Środkowej) i dopiero poprzez te kontrakty zaczynają się uwiarygodniać w oczach menedżerów firm europejskich. Taką okrężną drogą zostają m.in. ich autoryzowanymi dystrybutorami na terenie Polski. Znajdują też partnerów czy inwestorów, co jest sukcesem, bo CeBIT jest swoistym "konkursem piękności", gdzie o taką samą premię walczy niemal 10 tys. firm, w tym również pozaeuropejskich. Poza CeBIT-em tylko pojedyncze firmy z Polski biorą udział w innych specjalistycznych targach informatycznych w Europie czy w USA. Można ocenić, że raptem nie więcej niż 10 polskich firm informatycznych odnalazło już z pewnymi sukcesami miejsce na rynku unijnym.

Nieco liczniejsza jest grupa firm, które już korzystają (lub zamierzają to wkrótce czynić) z funduszy unijnych - programu ramowego, środków strukturalnych i innych. Są to firmy, w których gromadzi się wiedzę dotyczącą standardów informatycznych UE. Szukają one na rynku unijnym własnej niszy, poszukują partnerów z innych krajów, zawiązują konsorcja oraz tworzą rozwiązania adresowane na rynek unijny. Jednak firm takich także nie ma zbyt wiele - łącznie ok. 20-30. Pozostałych graczy rynkowych, niezależnie od wielkości czy profilu działania, cechuje pełna bierność.

Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest sporo, wymieńmy te najważniejsze.

Popyt na polskim rynku jest nadal relatywnie duży. W Polsce nasycenie produktami i usługami informatycznymi ciągle jest niewielkie i niemal każda firma dość łatwo może znaleźć dla siebie dogodną niszę rynkową. Nie skłania to bynajmniej do poszukiwania nowych, często odległych rynków.

Brak wystarczających funduszy na rozwój firmy. Zasobów finansowych na ogół wystarcza na bieżącą działalność, lecz na ekspansję na wymagający rynek unijny, gdzie trzeba sporo zainwestować i to bez wyraźnej gwarancji sukcesu, kapitału jest za mało.

Rozdrobnienie. Nawet najprężniejsze polskie firmy informatyczne na ogół liczą od kilkunastu do kilkudziesięciu osób - a tylko kilka dysponuje kilkuset pracownikami. Firmy, które na Zachodzie byłyby zaliczane do kategorii małych, u nas są uważane za średnie. Do tego niestety należy dodać bardzo częste (pielęgnowane przez lata) animozje między szefami firm, uniemożliwiające podejmowanie wspólnych przedsięwzięć.

Niedostatek promocji polskiej informatyki. CeBIT to za mało, konieczna jest szersza promocja polskich firm IT. Brakuje też preferencji dla polskich produktów, kwestii, która np. we Francji jest zupełnie oczywista. Co więcej, przedstawiciele administracji rządowej czy politycy lobbują za zagranicznymi firmami IT i produktami, zapominając o obowiązku dbania o własne zasoby gospodarcze. Wsparcie ze strony rządu i parlamentu ogranicza się do werbalnych deklaracji i niewielkich kwot na częściową refundację udziału polskich firm IT w targach CeBIT. Warto zauważyć, ile na promocję swoich firm IT wydaje Rosja, Ukraina czy Białoruś, o innych krajach nie wspominając.

Nic więc dziwnego, że w firmach polskich zauważalny jest brak wiary w sukces na rynku unijnym. Brak pieniędzy i niezrozumienie tamtejszego rynku sprzyjają jego mitologizacji, co czyni bezskutecznymi i tak skromne wysiłki promocyjne.

Wypadkową tych czynników jest staropolskie "jakoś to będzie" - ale tego, jak to naprawdę będzie, większość nie widzi lub stara się nie dostrzegać.

Ocena szans

Plusy dla polskich firm IT

  • Coraz częściej pracownicy znają nawet kilka języków obcych.

  • Koszty pracy specjalistów niższe niż na Zachodzie są rekompensowane dość niskimi kosztami utrzymania.

  • Wyjątkiem staje się Warszawa dołączająca szybko do Zachodu.

  • Pomysłowość i innowacyjność proponowanych rozwiązań poparte profesjonalizmem.

  • Polscy studenci mają większe umiejętności, są aktywniejsi w nauce i późniejszej pracy...

  • Silna motywacja i ambicje u dużej grupy polskich pracowników branży IT.

  • Silne zaplecze rynkowe pozwalające sprzedawać znaczną część produktów i usług na rynku polskim,co ułatwia zdobycie referencji.
Minusy dla polskich firm IT

  • Kadra menedżerska zachodnich firm IT nierzadko uczy się teraz także języka polskiego.

  • Brak wiedzy o rynkach krajów Unii, bo nikt nie prowadzi ich analizy ani nie rozpoznaje ofert tamtejszych firm. Tymczasem poszczególnych firmy unijne są na etapie badania polskiego rynku IT i ofert poszczegolnych firm.

  • Nieznajomość prawa unijnego i lokalnego. Wymaga to kosztownego zatrudniania specjalistów i kadr miejscowychw krajach Unii.

  • ...ale wyposażenie polskich uczelni w sprzęt informatyczny jest słabe, a program nauczania niedostosowany do wymogów rynku pracy UE.

  • Brak zaplecza w krajach UE. Firmy miejscowe nie tolerują zamiejscowej konkurencji, często myślą tak samo miejscowi informatycy.

  • Brak znanej na terenie Unii marki polskiej firmy IT. Dobrze postrzegana marka Optimus została zniszczona przez służby podatkowe oraz...?
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200