E-voting: za czy przeciw?
- Andrzej Maciejewski,
- 30.10.2007
Wybory 2007 mamy za sobą. Niemniej ważne od rezultatu okazały się problemy z przeprowadzeniem głosowania - brak odpowiedniej liczby kart do głosowania w komisjach obwodowych, incydenty w postaci prób fałszowania głosów oraz brak wyborców na listach wyborczych za granicą pomimo wcześniejszej rejestracji via e-mail w ambasadach.
Wybory 2007 mamy za sobą. Niemniej ważne od rezultatu okazały się problemy z przeprowadzeniem głosowania - brak odpowiedniej liczby kart do głosowania w komisjach obwodowych, incydenty w postaci prób fałszowania głosów oraz brak wyborców na listach wyborczych za granicą pomimo wcześniejszej rejestracji via e-mail w ambasadach.
E-voting - tak, ale...
Autorzy stanowiska ISOC podkreślają, że nie krytykują idei wyborów elektronicznych jako takich. Chcą wskazać konkretne zagrożenia, które stoją w sprzeczności z wartościami, jakie współczesna demokracja uważa za istotne w procesie wyborczym. Dlatego, aby Polacy zagłosowali elektronicznie, potrzebne jest spełnienie kilku ważnych warunków. Rozwiązania do e-votingu muszą osiągnąć poziom gwarantujący tajność, uczciwość i inne wymagania, jakie musi spełniać demokratyczna procedura wyborcza. "Ten scenariusz jest jednak odległy" - uważa Paweł Krawczyk. - "Drugi scenariusz to obniżenie naszych wymagań wobec procedury wyborczej, czyli faktyczne oddanie naszej anonimowości w ręce centralnej komisji oraz odebranie mężom zaufania wglądu w proces zliczania głosów, tak jak zrobiono w Estonii". Mężów zaufania, jak twierdzi Krawczyk, w skali kraju potrzeba tysięcy i można ich tylu znaleźć - aby zostać mężem zaufania, wystarczy co najwyżej umieć dodawać w słupkach. W przypadku głosowania za pomocą komputerów czy przez Internet punktów, gdzie można fałszować głosy, są setki i są one całkowicie niewidoczne dla laika. "Wykryć fałszerstwa może tylko wykwalifikowany specjalista od bezpieczeństwa IT. Ile takich osób możemy znaleźć w skali całej Polski? Dlatego oparcie choćby jednego elementu zbierania głosów wyłącznie na elektronice powoduje, że faktycznie proces wyborczy przestaje być transparentny i audytowalny. Wtedy można z nim zrobić wszystko" - podkreśla współautor raportu ISOC.
Elektroniczna urna w budowie
Szanse i zagrożenia e-votingu oraz zastosowanie oprogramowania umożliwiającego bezpieczne oraz zgodne z konstytucyjnymi wymogami przeprowadzenie elektronicznego głosowania bada prof. Mirosław Kutyłowski z Politechniki Wrocławskiej. "Bezpieczny e-voting przez Internet to istotnie nadzwyczaj trudne zadanie. Wygląda jednak na to, że da się to porządnie zrobić, to jest jako system end-to--end, w którym nie zawierzamy nikomu i niczemu" - mówi prof. Kutyłowski. Jego zdaniem może się jednak okazać, że rozwiązania tego typu mogą zawieść na przykład, gdy kryptoanaliza zrobi skok jakościowy. System bowiem może okazać się niewydolny. Wielkość niezbędnych obliczeń może uniemożliwić wprowadzenie w życie e-votingu. "Nikt nie będzie czekał np. dwie godziny, aż głos zostanie utworzony na PC" - mówi Mirosław Kutyłowski.
E-voting według jego orędowników miałby podnieść poziom wyborczej frekwencji. "Jeżeli chodzi o udział w wyborach, nie wiem po co komu wysoka frekwencja. Wysoką frekwencję to ja pamiętam i nie wiem czy chodzi o powrót do tego systemu wyborczego. Chodzi o to, aby ludzie mogli wybierać, o ile chcą. Jak nie chcą, to nie muszą. Zasadniczą zaletą e-votingu mogłoby być umożliwienie głosowania tym, którzy w istocie chcą głosować, ale z jakichkolwiek przyczyn (zdrowie, praca zawodowa, podróże służbowe) nie mogą stawić się w lokalu wyborczym" - zaznacza prof. Kutyłowski. Jego zdaniem, e-voting jest jednak nieunikniony.
"W wielu krajach można już głosować listownie. E-voting może być bezpieczniejszy, a równie efektywny" - podkreśla Mirosław Kutyłowski. Niedawno profesor wykonał analizę dla Stowarzyszenia Polska Młodych, która zamierza zebrać 100 tys. podpisów pod projektem wprowadzenia głosowania elektronicznego. "Na japońską konferencję kryptograficzną IWSEC'2007 wraz z Filipem Zagórskim przygotowaliśmy prezentację Verifiable Internet Voting Solving Secure Platform Problem. Wygląda na to, że coś całkiem rozsądnego być może da się zrobić" - podsumowuje Mirosław Kutyłowski.
<hr>
Dla Computerworld komentuje Jarosław Zbieranek, analityk Instytutu Spraw Publicznych
Instytut Spraw Publicznych popiera wszelkie działania mające na celu modernizację procedur wyborczych, w szczególności z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Głosowanie elektroniczne (zdalne) stanowiłoby z pewnością w Polsce ważną ofertę dla wyborców, którzy z różnych przyczyn (choroba, niepełnosprawność, wyjazd) nie są w stanie głosować w lokalu wyborczym. Nasze dotychczasowe badania i analizy, w tym m.in. wyniki dużego seminarium eksperckiego wskazują jednak, że głosowanie elektroniczne w Polsce z przyczyn technologicznych (zabezpieczenia), organizacyjnych i finansowych to raczej odległa perspektywa. Nie można jednak zarzucać tego tematu - konieczne jest kontynuowanie pogłębionych badań i organizowanie poważnych głosowań pilotażowych na wzór np. brytyjski (jak na razie w Polsce organizowane są jedynie pokazy firm komercyjnych poszukujących nowych rynków zbytu dla np. głosomatów). Zebrane doświadczenia okażą się bowiem w przyszłości bezcenne. Jak najbardziej realistyczny i możliwy do wprowadzenia w niedługim czasie jest natomiast popierany przez ISP postulat stworzenia jednego, elektronicznego spisu wyborców, który umożliwi wyborcom bez zbędnych formalności (zaświadczenia, przepisywanie się) głosowanie w dowolnej komisji wyborczej w całym kraju - na podstawie dowodu tożsamości.- Platforma sprzętowa stosowana przez głosującego nie jest bezpieczna. W szczególności zakładamy, że wrogie oprogramowanie, które znajdzie się na nim, może fałszować lub ujawniać głos...
- Wyborca może starać się sprzedać głos. Jest to utrudnione w ten sposób, że aby być pewnym kupionego głosu kupujący powinien być osobiście obecny w trakcie procedury głosowania i kontrolować czynności wyborcy aż do momentu zamknięcia urn wyborczych.
- Dostępny jest niezależny kanał, za pomocą którego wyborca dostaje dodatkowe informacje od komisji wyborczej; kanał ten nie jest dostępny dla PC. W szczególności może być to koperta z danymi nadesłana wyborcy.
- Wyborca może upewnić się, że z dużym prawdopodobieństwem jego głos został uwzględniony w końcowych wynikach.
Zasadniczą wadą tego rozwiązania jest złożoność koncepcyjna – jej bezpieczeństwo jest trudne do ogarnięcia przez przeciętnego wyborcę. Idealnie, mechanizmy bezpieczeństwa powinny być na tyle proste, by mogłyby być zrozumiane przez wyborcę bez specjalnego wykształcenia matematycznego.